Odeszła Ludwika Wujec. "Przez ostatnie lata Mama bardzo tęskniła za Tatą"
Ludwika Wujec było żoną opozycjonisty Henryka Wujca. Nie stroniła od polityki – była samorządowcem w Warszawie, a także członkinią komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego w wyborach na prezydenta w 2010 i 2015 roku. Polityczka i działaczka zmarła w Dzień Matki.
Ludwika Wujec nie żyje. Pokonała ją choroba
"Dziś odeszła moja Mama, Ludwika Wujec. Miała 83 lata" – poinformował w niedzielę 26 maja Paweł Wujec, syn Henryka i Ludwiki Wujec. We wpisie podkreślał on, że mama zawsze była towarzyska. Mimo walki z chorobą niemalże do końca pozostała samodzielna.
"Dziękujemy wszystkim przyjaciołom i znajomym, którzy tak chętnie – i nieraz tłumnie – odwiedzali Mamę w ostatnich latach. Mama uwielbiała te spotkania, żyła dla nich, sprawiały jej mnóstwo radości. Kochała życie i ludzi" – pisał o niej syn.
We wpisie podziękował on również pracownikom hospicjum onkologicznego za pomoc, jaką udzielili Ludwice Wujec. Oficjalna przyczyna śmierci nie jest znana, można się jednak domyślać, że polityczka walczyła z nowotworem.
"Dziękujemy pani Asi Gołębiewskiej i całemu zespołowi hospicjum onkologicznego św. Krzysztofa i hospicjum domowego za troskliwą opiekę nad Mamą w ciągu ostatniego roku. Dziękujemy też lekarzom z Narodowego Instytutu Onkologii. Mama niemal do ostatnich dni była samodzielna. Na Wielkanoc, jak co roku, przygotowała pyszny mazurek i szarlotkę" – napisał Paweł Wujec.
"Przez ostatnie lata Mama bardzo tęskniła za Tatą. Mam cichą nadzieję, że teraz znów są razem" – dodał dziennikarz. "O szczegółach dotyczących pogrzebu poinformujemy później. Potrzebujemy chwili ciszy" – dodał na zakończenie.
Ludwika Wujec była jedną z działaczek opozycyjnych. Pomagała represjonowanym
– Oni siedzieli w pudle, a my toczyłyśmy wojnę o to, żeby im to życie w pudle ułatwić. Aby nasi mężowie mieli świadomość, że rodziny o nich pamiętają – mówiła Ludwika Wujec w rozmowie z naTemat w 2012 roku. Podkreślała wówczas, że żony i partnerki polityków wykorzystywały fakt bycia kobietą i to, że władze PRL-u umniejszały ich znaczenie, dzięki czemu mogły kontynuować pracę partnerów w trakcie ich represjonowania.
– My miałyśmy większą swobodę, więc przejęłyśmy mnóstwo zadań – mówiła w odniesieniu do umniejszania roli kobiet przez władze PRL-u. Jej działalność jednak zauważyły. Wujec była bowiem internowana w okresie stanu wojennego. Zwolniono ją w marcu 1982 roku.
– Byłyśmy pomostem, podczas gdy mężczyźni ukrywali się lub byli w pudle – przyznała wówczas polityczka. Jej rolą było również organizowanie pomocy więźniom politycznym.
– To była cała logistyka robienia paczek dla więźniów. Ich ciężar, rozmiar i liczba były ograniczone. Trzeba było opracować każdy gram, aby dostarczyć mężom i ojcom jak najwięcej dobra w postaci witamin, a zarazem dobrego smaku. Domowego smaku – opowiadała.