Klepacka twierdzi, że pobili ją ochroniarze. Muzeum i policja widzą sprawę "nieco" inaczej

Alan Wysocki
30 lipca 2024, 11:05 • 1 minuta czytania
Zofia Klepacka stwierdziła, że została zaatakowana przez ochroniarzy przed Muzeum Powstania Warszawskiego. Opublikowała zdjęcia pokazujące zaczerwienioną twarz oraz otarcia na nogach. Zapytaliśmy rzeczniczki Muzeum i policji o odniesienie się do doniesień. Jak się okazuje, trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia, ale na podstawie zgłoszenia... pracownika ochrony.
Zofia Klepacka pobita na ulicy? Muzeum i policja widzą sprawę nieco inaczej. Fot. Wojciech Olkuśnik / East News ; Facebook / Muzeum Powstania Warszawskiego

Jak pisaliśmy w naTemat, Zofia Klepacka stwierdziła, że została pobita. "Ostatnio zostałam pobita pod Muzeum Powstania Warszawskiego przez damskich bokserów ochraniarzy" (pisownia oryginalna red.) – tak zaczyna się szokujący wpis opublikowany przez Zofię Klepacką na Facebooku.


Jak czytamy, Klepacka chciała odebrać zaproszenia na obchody związane z kolejną rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego. Jej dziadek Marian Klepacki ps. "Cichy" walczył w Powstaniu Warszawskim. Mężczyzna zmarł w 1965 roku.

Sportsmenka udostępniła również zdjęcia po pobiciu, na którym widzimy, jakie odniosła obrażenia. Od razu w oczy rzuca się zaczerwieniona i zapłakana twarz. Do tego dochodzą otarcia na nogach.

Klepacka po kilku godzinach opublikowała kolejny komunikat, w którym zapewniła, że obecnie czuje się dobrze. Co najbardziej zastanawiające, wyjaśniła, że nie zgłosiła sprawy służbom. Dlaczego? Bo – jak sama stwierdziła – "nie chodzi na policję".

Muzeum i policja reagują na doniesienia Zofii Klepackiej

– Opublikowaliśmy w tej sprawie specjalne oświadczenie. Suche fakty są takie, że do takiego zajścia doszło w miniony piątek, przed koncertem Moniki Brodki. Została wezwana policja – reaguje w rozmowie z naTemat Anna Kotonowicz, rzeczniczka Muzeum Powstania Warszawskiego.

I dodaje: – Policja prowadzi w tej chwili czynności zmierzające do wyjaśnienia wszelkich okoliczności. Natomiast sprawa została zgłoszona przez pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej.

W komunikacie z kolei czytamy:

W związku z oświadczeniem pani Z. Klepackiej z dnia 29 lipca i licznymi pytaniami informujemy, że według Policji oraz naszych informacji 26 lipca 2024 roku przed Muzeum Powstania Warszawskiego doszło do zajścia, w wyniku którego wezwana została Policja. Zgłoszone zostało pobicie pracownika zewnętrznej firmy ochroniarskiej. Zdarzenie miało miejsce poza terenem MPW i nie uczestniczyli w nim pracownicy MPW. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest obecnie wyjaśniana przez Policję. Jako instytucja sprzeciwiamy się wszelkim przejawom agresji.Muzeum Powstania Warszawskiego

W rozmowie z naTemat głos zabrała również nadkom. Marta Sulowska, rzecznika Komendy Rejonowej Policji IV, obejmującej Wolę i Bemowo.

– Była interwencja policji, mieliśmy zgłoszenie przez ochronę w sprawie dwóch agresywnych osób. Natomiast, jeżeli chodzi o kwestie procesowe, czyli zawiadomienie o przestępstwie, to takiego zawiadomienia nie otrzymaliśmy – mówi i również odsyła do oświadczenia opublikowanego w mediach społecznościowych.

A w oświadczeniu czytamy: "W związku z agresywnym zachowaniem dwóch osób, które miało miejsce w miniony piątek przed Muzeum Powstania Warszawskiego, ochrona muzeum wezwała na miejsce policję. Trwają obecnie czynności zmierzające do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tego zdarzenia".