Erupcja wulkanu na Islandii. Do sieci trafiły przerażające zdjęcia i filmy

Karolina Kurek
23 sierpnia 2024, 10:56 • 1 minuta czytania
Szósta erupcja wulkanu na półwyspie Reykjanes w Islandii w ciągu ostatnich kilku miesięcy ponownie przyciągnęła uwagę mediów. Islandzki Urząd Meteorologiczny poinformował o otwarciu nowej szczeliny na wschód od Sylingarfell, z której wydobywa się lawa. Wybuch, poprzedzony serią trzęsień ziemi, rozpoczął się 22 sierpnia wieczorem. Służby natychmiast przystąpiły do działań, ewakuując mieszkańców pobliskiej wioski rybackiej.
Erupcja wulkanu na Islandii. To już szósty raz w ciągu kilku miesięcy Fot. Marco Di Marco/Associated Press/East News/Zrzut ekranu/X/@IceSif

Wulkan na Islandii wybuchł po raz szósty

Islandzki Urząd Meteorologiczny poinformował w mediach o kolejnej erupcji wulkanu na półwyspie Reykjanes w południowo-zachodniej części Islandii. To już szósty wybuch od grudnia zeszłego roku. Lawa wydobyła się z nowo powstałej szczeliny.


"Rozpoczęła się erupcja wulkanu. Na wschód od Sylingarfell otworzyła się szczelina" – brzmi treść oświadczenia wystosowanego przez islandzki urząd meteorologiczny (IMO)

Erupcja rozpoczęła się w czwartek 22 sierpnia o godzinie 21:26, poprzedzona serią trzęsień ziemi.

Jak donosi dziennik "The Guardian", początkowo IMO oszacowało długość szczeliny na 1,4 km, jednak w ciągu 40 minut powiększyła się ona do 3,9 km. O godzinie 22:37 odnotowano trzęsienie ziemi o magnitudzie 4,0.

W sieci pojawiły się przerażające zdjęcia i filmy tego zjawiska.

Na platformie YouTube dostępna jest także transmisja na żywo z półwyspu Reykjanes.

Według najnowszych informacji islandzkiego nadawcy "RUV", około drugiej w nocy na północ od powstałej szczeliny otworzyła się kolejna, krótsza, która może mieć około kilometra długości.

Seria wybuchów wulkanu na Islandii

To już szósty raz w ciągu kilku miesięcy, kiedy doszło do erupcji wulkanu na półwyspie Reykjanes. Ostatnia miała miejsce w czerwcu i trwała ponad trzy tygodnie, dokładnie 24 dni.

Od 2021 do grudnia 2023 roku na Islandii doszło do trzech erupcji wulkanów, co jest efektem reaktywacji systemów geologicznych, które przez 800 lat pozostawały uśpione.

Na Islandii znajdują się aż 33 aktywne systemy wulkaniczne, co czyni ten kraj najbardziej wulkanicznie aktywnym regionem w Europie. Różnią się one między sobą wielkością i aktywnością, przez co ich monitorowanie to skomplikowana sprawa.

Islandzkie władze i ośrodki badawcze, takie jak Islandzki Urząd Meteorologiczny (IMO) prowadzą nieustanny nadzór nad tymi systemami wulkanicznymi, wykorzystując przy tym takie technologie, jak sejsmografy, drony i zdjęcia satelitarne.

Władze podjęły działania

W odpowiedzi na zagrożenie, islandzkie władze już wcześniej podjęły działania mające na celu ochronę 30 tysięcy mieszkańców półwyspu Reykjanes. Zbudowano bariery, które mają kierować strumienie lawy z dala od terenów mieszkalnych oraz strategicznych miejsc, takich jak elektrownia Svartsengi czy zewnętrzne spa Błękitna Laguna. Obawiano się również o bezpieczeństwo mieszkańców wioski rybackiej Grindavik.

W czwartkowy wieczór po wykryciu zagrożenia, służby ratownicze natychmiast przystąpiły do ewakuacji mieszkańców Grindavik. Akcja przebiegła sprawnie, a mieszkańcy zachowali spokój, mając już doświadczenie w takich sytuacjach.

– Nie robimy tego po raz pierwszy, podobnie jak mieszkańcy. To samo dotyczy personelu i menedżerów Błękitnej Laguny oraz działań w Svartsengi – powiedział Einar Sveinn Jónsson, komendant straży pożarnej w Grindaviku, w rozmowie z nadawcą publicznym RUV.

W rozmowie z RUV, profesor geofizyki z Uniwersytetu Islandzkiego Magnus Tumi Gudmundsson zaznaczył, że w przeciwieństwie do poprzednich erupcji, tym razem na południowym krańcu szczeliny, w kierunku Grindaviku, odnotowano niewielką aktywność sejsmiczną. Dodał, że sytuacja jest stale monitorowana, ale wydaje się "korzystniejsza niż poprzednim razem".

Czytaj także: https://natemat.pl/566681,latwogang-z-wyzwaniem-schwarzkopf-live-proba-pobicia-rekordu-guinnessa