Szef policji miał wypadek. Jechał na tereny dotknięte powodzią

Mateusz Przyborowski
14 września 2024, 19:37 • 1 minuta czytania
Marek Boroń, komendant główny policji, trafił do szpitala po wypadku samochodowym – przekazało RMF FM. Do zdarzenia doszło w sobotę po południu w województwie śląskim. Szef KGP podróżował z dwiema innymi osobami na tereny dotknięte powodzią.
Marek Boroń miał wypadek samochodowy. Szef policji trafił do szpitala Fot. Wojciech Olkusnik / East News

Do wypadku doszło w sobotę około godz. 18:00 na Śląsku. W zdarzeniu ranny został między innymi nadinspektor Marek Boroń, komendant główny policji. "Był w drodze na tereny zalane przez powódź – jechał do Głuchołazów. Samochód, którym podróżował z dwiema osobami, dachował" – podało RMF FM.


W wypadku nie uczestniczyły inne pojazdy. Oprócz komendanta samochodem jechał jeszcze jeden funkcjonariusz KGP i kierowca, osoba cywilna. Cała trójka trafiła do szpitala w Gliwicach na badania. Nadinspektor Boroń uskarżał się na ból klatki piersiowej i najpewniej ten uraz ma związek z zapiętymi pasami bezpieczeństwa.

Marek Boroń miał wypadek samochodowy. Szef policji trafił do szpitala

Wszystkie osoby z samochodu były przytomne. Zbadano także ich trzeźwość – wszyscy byli trzeźwi. Na miejsce zdarzenia przyjechali funkcjonariusze z biura kontroli, o sprawie zostało także powiadomione Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Przyczyny tego wypadku nie są jeszcze znane.

Po godz. 19:30 o wypadku poinformowano na profilu Komendy Głównej Policji w mediach społecznościowych. Jak czytamy, do zdarzenia doszło około godz. 17:55 na autostradzie A1 w kierunku Gliwic.

"Na terenie powiatu tarnogórskiego (na wysokości miejscowości Szałsza, gmina Zbrosławice) doszło do zdarzenia drogowego z udziałem pojazdu służbowego policji, którym nadinsp. Marek Boroń Komendant Główny Policji udawał się na Opolszczyznę w związku z trudną sytuacją i zaangażowaniem w działania policjantów" – czytamy w oficjalnym komunikacie.

KGP przekazała, że na szczęście nikomu nic poważnego się nie stało. "Pasażerowie i kierujący przebadani na zawartość alkoholu w organizmie – byli trzeźwi. Uczestnicy zdarzenia są aktualnie badani przez służby medyczne. Powiadomione zostało MSWiA i Biuro Kontroli KGP. Trwają czynności, mające na celu ustalenie wszystkich okoliczności tego zdarzenia" – dodano.

Dramatyczna sytuacja w Głuchołazach. Na miejscu są szef MSWiA i szef rządu

Jak informowaliśmy wcześniej w naTemat.pl, na południu Polski przebywa między innymi Tomasz Siemoniak. Minister spraw wewnętrznych i administracji w sobotę wziął udział w konferencji prasowej w Kłodzku, po posiedzeniu sztabu kryzysowego.

– Powiat kłodzki należy do tych obszarów, co do których prognozy meteorologiczne i hydrologiczne przewidują szczególny poziom zagrożenia. W tej chwili najtrudniejsza sytuacja jest w powiecie nyskim i pogarsza się w powiecie prudnickim – przekazał.

Z powodu zagrożenia powodziowego ewakuowana została między innymi część mieszkańców Głuchołazów. Znajdujący się tam tymczasowy most w każdej chwili może zostać porwany przez wodę. "W takiej sytuacji woda wyleje się z koryta rzeki i popłynie w stronę miasta" – zaalarmowały władze gminy.

Sytuacja jest poważna – w sobotę wieczorem w rejonie mostu w Głuchołazach pojawili się minister Tomasz Siemoniak i premier Donald Tusk. – Ta noc będzie dramatycznym wyzwaniem dla wszystkich – stwierdził Tusk.

Dodał, że najbardziej krytyczna sytuacja infrastrukturalna jest właśnie w Głuchołazach, gdzie są dwa mosty: jeden prowizoryczny, drugi w budowie.

– Sytuacja jest krytyczna, bo trudno nawet przyjąć konsekwencje ewentualnego zawalenia się tego mostu prowizorycznego. Nie wiadomo wtedy, jak woda popłynie, więc musimy być bardzo skoncentrowani w samych Głuchołazach, w tym również ewentualnie na szybkiej pomocy, jeśli taka będzie potrzeba – zaznaczył szef rządu.