Znany lekarz z Nysy nie żyje. Mamy potwierdzenie prokuratury

Karolina Kurek
16 września 2024, 10:33 • 1 minuta czytania
W mediach pojawiła się tragiczna wiadomość o śmierci cenionego lekarza, dr Krzysztofa Kamińskiego. Jego ciało odnaleziono na jednej z nieprzejezdnych ulic w Nysie, gdzie sytuacja związana z powodzią staje się coraz bardziej dramatyczna. Mężczyzna zmarł w wieku 71 lat. Mamy również wypowiedź prokuratora w tej sprawie.
Znany lekarz z Nysy nie żyje. Mamy potwierdzenie prokuratury (Zdjęcie ilustracyjne 16.09.2024r.) Fot. NewsLubuski/East News

Dr Krzysztof Kamiński nie żyje. Kim był?

Dziś rano, około godziny 7, przekazano w mediach, że dr Krzysztof Kamiński zmarł. Poinformował o tym sędzia Sądu Rejonowego w Słubicach i były członek neo-KRS Jarosław Dudzicz, który prywatnie był zięciem zmarłego. Sędzia nie podał jednak szczegółów dotyczących okoliczności śmierci ordynatora chirurgii Zespołu Opieki Zdrowotnej w Nysie.


Redakcja naTemat.pl skontaktowała się w tej sprawie z Prokuraturą Okręgową w Opolu.

– Potwierdzam, że (ciało odnalezione w Nysie) to zwłoki pana doktora. Prawdopodobna przyczyna śmierci to utonięcie – mówi prokurator Stanisław Bar, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu

Krzysztof Kamiński odszedł w wieku 71 lat.

Zaginięcie ordynatora

Informacje o zaginięciu dr. Kamińskiego pojawiły się w mediach w niedzielę późnym wieczorem. Ordynator oddziału chirurgii w szpitalu w Nysie, około godziny 16, wyjechał z Prudnika w kierunku rodzinnej Nysy, gdzie poziom wody gwałtownie się podnosił.

Rodzina straciła z nim kontakt, co wzbudziło jej niepokój. Ostatnią wiadomość otrzymali około godziny 16:30. Samochód lekarza został odnaleziony, jednak nie było go w środku. Drzwi od strony kierowcy były otwarte, co sugerowało, że wysiadł z pojazdu.

Portal "Nowiny Nyskie" informuje, że około północy służby ratunkowe dotarły do pozostawionego samochodu. W okolicach ulicy Jagiellońskiej odnaleziono ciało mężczyzny. Na miejsce przybyli także żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, którzy podjęli niezbędne działania.

Ulica Jagiellońska w Nysie jest obecnie nieprzejezdna, a dotarcie tam stanowi duże wyzwanie. Funkcjonariusze mogli działać dzięki wsparciu wozów bojowych.

Powódź w województwach dolnośląskim i opolskim

Jak informowała redakcja naTemat.pl Polska od kilku dni zmaga się z poważną powodzią. Nie brakuje głosów, że sytuacja jest bardziej dramatyczna niż w 1997 roku, która została określona mianem "powodzi stulecia". Największe straty odnotowano prawdopodobnie w gminie Wleń.

"Przegraliśmy walkę z wielką wodą. Woda przelała się przez wały za Ośrodkiem Sióstr Elżbietanek. Powoli będzie zalewała miasteczko. Niestety tutaj jej nie powstrzymamy. Dziękuję wszystkim, którzy tak dzielnie walczyli. Woda będzie jeszcze w kranach przez około 8 godzin. Niestety agregat na ujęciu wody jest zalany i nie zasili pomp. Jutro będziemy starali się zapewnić prowiant i wodę" – poinformował burmistrz miasta i gminy Wleń Artur Zych.

Trudna sytuacja panuje także w Kamiennej Górze, Lwówku Śląskim i Kłodzku.

W województwie opolskim najtrudniej jest obecnie w Głuchołazach, Nysie i Prudniku. W Głuchołazach tymczasowy most został zerwany przez napór wody, co uszkodziło również sąsiedni most, który był w trakcie budowy.

W Nysie doszło do zalania tamtejszego szpitala, a szczególnie oddziału ratunkowego. Pacjentów ewakuowano łodziami i pontonami.

W Prudniku woda zalała mosty, co przez weekend uniemożliwiło podróżowanie drogą krajową nr 40. Ruch wznowiono w poniedziałek rano.

Czytaj także: https://natemat.pl/569768,co-oznacza-stan-kleski-zywiolowej