"To dziecko pana prezydenta". Barwna wypowiedź Tuleyi o Dudzie
Nie milkną echa orędzia prezydenta Andrzeja Dudy, wygłoszonego 16 października 2024 roku w Sejmie. Wystąpienie związane z rocznicą wyborów, w których Polacy odsunęli PiS od władzy, a rządy powierzyli Koalicji 15 października, wywołało liczne reakcje i komentarze. Prezydent ostro skrytykował działania rządu, a zwłaszcza premiera Donalda Tuska, nawiązując do przywracania praworządności i rozliczania PiS, co jego zdaniem szkodzi Polsce.
Sędzia Igor Tuleya w porannym programie TVN24 krytycznie odniósł się do słów prezydenta, mówiąc w rozmowie z Agatą Adamek, kto jego zdaniem tak naprawdę jest odpowiedzialny za destrukcję wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju.
Sędzia Igor Tuleya: Niektóre osoby nie powinny używać pewnych słów
Igor Tuleya, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie, znany z krytyki zmian w wymiarze sprawiedliwości wprowadzanych w poprzednich latach przez PiS, nie krył rozczarowania prezydenckim wystąpieniem.
– Jest to pewne zaskoczenie i smutek. Chociaż – to nie jest zaskoczenie. Mogę tylko parafrazować Tomasza Manna i powiedzieć, że niektóre osoby nie powinny używać pewnych słów, żeby ich po prostu nie brukać – mówił Tuleya w programie "Jeden na jeden" w TVN24.
Głównym zarzutem Tulei wobec prezydenta było to, że przez obie swoje kadencje nie tylko nie sprzeciwiał się niszczeniu sądownictwa przez PiS, ale także aktywnie przyczyniał się do pogłębiania problemów w wymiarze sprawiedliwości.
– Pan prezydent jest elementem destrukcji wymiaru sprawiedliwości w naszym kraju przez ostatnich osiem lat. Można powiedzieć, że problemy w sądownictwie są dzieckiem pana prezydenta – dodał.
Krytyka działań prezydenta i nowej koalicji
W orędziu Andrzej Duda bronił swojej roli w procesie nominacji sędziów, wyraźnie sprzeciwiając się próbom podważania legalności sędziów nominowanych po 2018 roku, nazywanych "neosędziami". Zdaniem prezydenta, nazywanie ich w ten sposób to forma stygmatyzacji. W ostrych słowach skrytykował również działania Koalicji 15 października, sugerując, że przywracanie praworządności po PiS to próba "łamania kręgosłupów sędziów" w wolnej Polsce.
Tuleya, komentując te zarzuty, zauważył, że prezydent w sposób manipulacyjny przedstawia problem. Podkreślił, że określenie "neosędziowie" dotyczy osób, które były mianowane w wyniku nielegalnych procedur po zmianach wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość po 2018 roku.
– Oczywiście to określenie "neosędziowie" jest pewnym skrótem myślowym, bo o neosędziach mówimy, gdy osoby brały udział w nieuczciwych konkursach na stanowiska sędziowskie – wyjaśnił gość TVN24.
Tuleya zwrócił również uwagę na to, jak konflikt dotyczący neosędziów dzieli środowisko, tworząc napięcia i konflikty. – Robi się z tego jakiś tasiemiec słowny. Mówimy neosędziowie, oni mówią o nas paleosędziowie. Mijamy się na korytarzach, jest to sytuacja dosyć niewdzięczna i pewnie mało przyjemna dla obu stron – mówił Tuleya, podkreślając, że obecne podziały w sądownictwie, są jednym z największych problemów, z którymi muszą mierzyć się zarówno sędziowie, jak i całe społeczeństwo po rządach PiS.
Igor Tuleya – symbol walki o niezależność sądów
Igor Tuleya jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy walki o praworządność w Polsce. Jako członek stowarzyszenia "Iustitia", wielokrotnie otwarcie krytykował zmiany wprowadzane przez rząd Zjednoczonej Prawicy twierdząc, że stanowią one zamach na niezależność sądownictwa. Jego bezkompromisowa postawa, szczególnie wobec działań związanych ze zniszczeniem Krajowej Rady Sądownictwa oraz powołaniem Izby Dyscyplinarnej, sprawiła, że stał się celem licznych ataków i represji ze strony PiS.
W 2020 roku Tuleya został zawieszony w obowiązkach sędziego przez Izbę Dyscyplinarną, jednak kontynuował swoją działalność publiczną i walkę o przywrócenie niezależności sądów. Dla wielu Polaków stał się symbolem walki z autorytarnymi zapędami władzy i obrońcą praworządności.