Pasażerowie z Ryanaira wyprowadzili ją z równowagi. Podróżniczka wprost: Co jest nie tak z ludźmi?
Losowy przydział miejsc to jeden z minusów podróży tanimi liniami lotniczymi. Z drugiej strony, jeżeli zależy nam na konkretnym miejscu, można za nie po prostu dopłacić. Niestety są pasażerowie, którzy płacić nie chcą, a siedzieć pod oknem muszą. I właśnie na taką grupę w Ryanairze trafiła Katarzyna Gawenda, polska tiktokerka i podróżniczka.
Biegali po całym lotnisku, ale do Ryanaira wjechali na wózkach
Cała sytuacja, którą opisała tiktokerka, miała miejsce podczas lotu z greckiego Korfu do Polski. Gawenda i jej mama miały szczęście w losowaniu i obie otrzymały miejsca pod oknem i w przedniej części samolotu. Jednak ostatecznie lot musiały spędzić na innych fotelach.
Już podczas oczekiwania na lot uwagę Gawendy przykuło troje pasażerów. Kobieta (Polka) i dwóch mężczyzn (Greków) w wieku ok. 60 lat mieli biegać od sklepu do sklepu na lotnisku. Kiedy przyszedł moment boardingu, cała trójka pojawiła się przy bramce na lot do Polski na wózkach inwalidzkich.
Po tym, jak tiktokerka i jej mama zajęły swoje miejsca, to Gawendy podeszła koleżanka Greków i spytała, czy zamieni się z nią na miejsca, bo musi siedzieć pod oknem. Tę samą prośbę do tiktokerki skierowała stewardessa. Niechętnie, ale zgodziła się na zmianę. Później tego bardzo pożałowała.
Paradoks w Ryanairze. Pasażerka co chwilę wstawała z miejsca
Chwilę po tym, jak samolot wystartował, a komunikat o konieczności posiadania zapiętych pasów został wyłączony, pasażerka spod okna postanowiła wstać ze swojego miejsca i ruszyć do kolegów.
– Po starcie tych dwóch gości wstaje, idą, wyciągają coś z bagażu, siadają, wstają, siadają. Za chwilę do ich grona dołącza moja sąsiadka spod okna i również wstaje i idzie do tych facetów i sobie z nimi gada – opisała tiktokerka, dodając, że obok obu mężczyzn było wolne miejsce, więc w sumie mogła tam usiąść. Zamiast tego wolała jednak wielokrotnie wstawać ze swojego miejsca pod oknem i irytować pozostałych pasażerów.
– Na szczęście lot z Korfu to tylko dwie godziny. Ale naprawdę paradoks za paradoksem – podsumowała Gawenda.
Pasażerowie w Ryanairze bywają irytujący. A wystarczy znać sztuczki, albo zapłacić za wybrane miejsce
Takich historii jest niestety bardzo wiele. Najczęściej ich bohaterami są matki z dziećmi, które uparcie twierdzą, że ze względu na pociechy muszą siedzieć pod oknem. Wiele osób nie chce wtedy się awanturować i ustępuje. Inni idą w zaparte i nie zamierzają się przesiadać.
Jeżeli pasażerom tak bardzo zależy na miejscu pod oknem, to zgodnie z cennikiem Ryanaira za taki "luksus" trzeba zapłacić minimum 20 zł. Nie jest to wygórowana cena. Natomiast są sposoby na to, żeby zwiększyć swoje szanse na darmowe przydzielenie takiego siedzenia.
Podstawą jest późna odprawa. System w pierwszej kolejności przydziela bowiem środkowe fotele (te najmniej lubiane), a później miejsca od korytarza i okna oraz z większą ilością miejsca na nogi. Wszystko to jest dość logiczne. Przewoźnikowi zależy, żeby najlepsze miejsca pozostały wolne jak najdłużej, bo jest szansa, że ktoś jednak postanowi za nie zapłacić.