Patrzę na tabelę Ligi Konferencji i oczom nie wierzę. Polska piłka dawno nie była tak silna

Konrad Bagiński
29 listopada 2024, 15:59 • 1 minuta czytania
Tak, wiem, że to nie Liga Mistrzów. Ale mnie ten widok cieszy, bo powinien cieszyć każdego polskiego kibica, niezależnie od tego, czy lubi Legię i Jagiellonię, czy ich nienawidzi. Polskie kluby w końcu zdobyły swój przyczółek. A dziś mogą nas jeszcze zaskoczyć piłkarki, których mecz koniecznie trzeba obejrzeć, bo radzą sobie wyśmienicie!
Po porażkach męskiej reprezentacji, polską piłkę ciągną w górę Legia, Jagiellonia i piłkarki, które są o krok od historycznego sukcesu Fot. Petros Karadjias/Associated Press/East News

Po serii haniebnych i kompromitujących porażek naszej męskiej reprezentacji w piłce nożnej serce kibica mogło stać się puste i smutne. Ale jest pocieszenie, bo okazuje się, że polska piłka nie jest na dnie. Wręcz przeciwnie, dwa nasze kluby wprost doskonale radzą sobie w Lidze Konferencji.


Wczoraj Legia wygrała 0:3 z Omonią Nikozja, Jagiellonia zremisowała 3:3 z NK Celje. Efekt jest taki, że w tabeli Ligi Konferencji na pierwszy miejscu jest Chelsea Londyn, na drugim Legia Warszawa, a na trzecim Jagiellonia Białystok. Co więcej: Legia nie straciła w tych rozgrywkach ani jednej bramki! Chelsea ma tyle samo punktów, co Legia, prowadzi jedynie różnicą bramek (zdobyła 18, straciła 3).

Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że Liga Konferencji to najniższa z europejskich lig, po Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Ale nie czarujmy się, możemy nie dożyć czasów, gdy w finale LM będą się mierzyć na przykład Legia z Lechem. Cieszmy się więc tym, co mamy.

A po wczorajszych meczach tabela Ligi Konferencji powinna cieszyć oko każdego polskiego kibica. Każdego, bo powinniśmy wyznawać zdrową zasadę, że w europejskich rozgrywkach wspieramy każdy polski klub, nieważne, że na co dzień nie jesteśmy jego fanami.

Zyska na tym cała polska piłka

Tym bardziej, że im wyższa pozycja polskich klubów w Europie, tym bardziej wspomagają one całą polską piłkę. Ciągną ją w kierunki wymarzonego piętnastego miejsca rankingu UEFA. "To cel, bo taka lokata sprawiłaby, że w sezonie 2025/26 po raz pierwszy zobaczylibyśmy w eliminacjach Ligi Mistrzów dwa polskie kluby" – przypomina "Rzeczpospolita".

W takim przypadku do Ligi Mistrzów awansowałby automatycznie nie tylko mistrz Polski, ale i wicemistrz. A to nie tylko prestiż, ale i potężny zastrzyk finansowy. Może (oby nie były to płonne nadzieje) podnieść to jakość całej polskiej ligi.

Polki walczą i robią to pięknie

A żeby tego było mało, to dziś czeka nas arcyważny mecz z udziałem naszych piłkarek. Mogą osiągnąć historyczny sukces. Polki są w finale baraży Euro 2025. Tam czekają na nie Austriaczki, drużyna silna i doświadczona.

Przypomnijmy, że kobieca reprezentacja Polski w piłce nożnej jeszcze nigdy nie uczestniczyła w żadnym z wielkich turniejów. A teraz ma historyczną szansę na awans na Euro 2025!

W przyszłym roku w Szwajcarii mecze rozegra 16 najlepszych drużyn Starego Kontynentu. Poza gospodyniami zagwarantowany udział mają Niemcy, Hiszpania, Francja, Włochy, Islandia, Dania, Anglia i Holandia.

Polki najpierw wygrywały, potem przyszła seria porażek. Teraz będą grały z Austriaczkami, z którymi dwukrotnie przegrały 1:3. Panie z pewnością zasługują na doping. Moim osobistym zdaniem bardziej, niż nasza męska drużyna, która ostatnio przegrała wszystko, co przegrać mogła.

Początek meczu w piątek 29 listopada o godzinie 18:00, transmisja w TVP Sport. Można oglądać za darmo, również na stronie stacji i aplikacji mobilnej. Spotkanie rewanżowe odbędzie się we wtorek 3 grudnia o 18:15. Tego dnia zostanie wyłonionych ostatnich siedem drużyn, które zagrają w przyszłorocznych mistrzostwach Europy w Szwajcarii (lipiec 2025).

Czytaj także: https://natemat.pl/577262,mam-juz-dosc-tak-probuje-rzucic-ogladanie-polskiej-pilki