Katastrofa w Korei Południowej przez ptaka? Eksperci nie kryją wątpliwości
Niedzielna katastrofa w Korei Południowej jest najtragiczniejszą od blisko 30 lat. Wiadomo już, że na skutek lądowania bez podwozia, a następnie pożaru na pokładzie, zginęło 179 osób. Dwoje członków załogi, trafiło do szpitala. To jedyne osoby, które ocalały. Mieli szczęście, bo przebywali w najmniej zniszczonej tylnej części maszyny.
Katastrofa samolotu w Korei Południowej przez zderzenie z ptakiem?
Na lotnisku w Muan w Korei Południowej cały czas trwają czynności. Strażacy i eksperci pracują nad wrakiem. Do godziny 16:00 czasu polskiego władzom udało się zidentyfikować na podstawie odcisków palców ciała 88 pasażerów. Na pokładzie byli głównie Koreańczycy, którzy wracali do domów ze świątecznych wakacji w Tajlandii.
Wiadomo już, że Koreańczycy przeprowadzą śledztwo, którego celem będzie wyjaśnienie przyczyn katastrofy. Jednak od samego początku najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się zderzenie z ptakiem lub całym stadem. Jak podaje "The Guardian", załoga miała otrzymać ostrzeżenie o możliwym zderzeniu od kontroli lotów. Chwilę później doszło do tragedii.
Informację o tym, że w skrzydle tkwi ptak, krewnemu przesłał też jeden z pasażerów, o czym poinformowała agencja News1. Ostatnia wiadomość tego podróżnego do bliskiego brzmiała "Czy powinienem powiedzieć ostatnie słowa?".
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Eksperci nieprzekonani. Nie wierzą w awarię przez ptaki
Choć to właśnie scenariusz z awarią spowodowaną przez zderzenie z ptakiem jest aktualnie najbardziej prawdopodobny, to wielu ekspertów nie jest przekonanych co do jego słuszności.
– Przede wszystkim jestem zdziwiony, że piloci lądowali bez podwozia i wysuniętych klap. Wersja o ptakach, które miałyby do tego doprowadzić, mnie nie przekonuje. Sam miałem w swojej karierze kolizje z ptakami i one nie uszkodzą obu silników, nie pozbawią samolotu sterowności. Zresztą ten typ samolotu potrafi wznosić się i latać nawet tylko z jednym sprawnym silnikiem. Coś innego spowodowało, że nagle zdecydowali się lądować i to na dodatek z tak dużą prędkością – przyznał w rozmowie z Onetem doświadczony pilot Dominik Punda.
– Zderzenie z ptakiem nie jest niczym niezwykłym, problemy z podwoziem nie są niczym niezwykłym. Zderzenia z ptakiem zdarzają się znacznie częściej, ale zazwyczaj same w sobie nie powodują utraty samolotu – powiedział w rozmowie z Reutersem redaktor Airline News, Geoffrey Thomas.
Wątpliwości wobec "ptasiej teorii" wyraził także ekspert ds. lotnictwa Gregory Alegi. Pytał on przede wszystkim o to, dlaczego samolot nie miał opuszczonego podwozia, a zamiast tego miał ogromną prędkość i zamknięte klapy. Te pytania pozostają jednak bez odpowiedzi.
Do katastrofy doszło z powodu awarii podwozia, ale co było jej przyczyną? Trzeba zaczekać na analizę czarnych skrzynek
Oprócz zderzenia z ptakiem prawdopodobnym scenariuszem są także warunki pogodowe. Jednak wszystko to na razie jedynie spekulacje. Bezpośrednią przyczyną niedzielnej katastrofy była awaria podwozia. Maszynę udało się posadzić na ziemi, ale z powodu bardzo dużej prędkości wpadła ona w poślizg i uderzyła w ścianę. Samolot błyskawicznie stanął w płomieniach.
Dokładna odpowiedź na to, co było przyczyną katastrofy Boeinga, powinniśmy poznać po analizie zapisu z czarnych skrzynek. Jedną z nich udało się wydobyć z wraku. Wiadomo, że jest częściowo uszkodzona. Jednak władze spróbują odszyfrować zapisane na niej dane, co może potrwać około miesiąca.