Wstrząsające nagranie z taksówki. Kierowca siłą chciał naciągnąć turystkę na 600 złotych [WIDEO]
Niezależnie od ustalonej przez taksówkarzy ceny za przejazd – na drzwiach pojazdu oficjalnych przewoźników, posiadających licencje powinna widnieć informacja o kwocie naliczanej za każdy kilometr podróży.
Niestety, zdarzają się przypadki oszustw popełnianych przez firmy podające się za korporacje taksówkarskie. Najczęściej ofiarami padają turyści, którzy w zamieszaniu nie weryfikują przewoźników i ufają, że kierowca czekający na dworcu dowiezie ich bezpiecznie do celu w nieznanym mieście.
Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich opublikował wideo, na którym pasażerka kłóci się z kierowcą o wysokość zapłaty za przejazd. Mężczyzna, podający się za taksówkarza zażądał horrendalnej kwoty za kurs, powołując się na "podwójną taryfę sylwestrowo-noworoczną", po czym uwięził kobietę w samochodzie.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Taksówkarz zablokował drzwi i groził pasażerce. Ujawniono nagranie
Do zdarzenia doszło w Warszawie. Ofiarą stała się obywatelka Ukrainy, pracująca dla rządu kanadyjskiego. Po dojechaniu na miejsce kobieta przekazała kierowcy 100 dolarowy banknot (około 400 złotych), licząc na otrzymanie reszty. Na nagraniu słychać, jak mężczyzna mimo otrzymania zapłaty domaga się kolejnych 50 dolarów kanadyjskich za wykonany przez siebie 3-kilometrowy przejazd po stołecznych ulicach.
Jak informuje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich, pasażerka zaczęła się kłócić z kierowcą o naliczoną przez niego za dużą kwotę za przejazd. Wtedy mężczyzna zaryglował drzwi i zaczął grozić kobiecie, że wywiezie ją jeśli nie zapłaci mu żądanych 600 złotych.
Przerażona kobieta zaczęła krzyczeć i uderzać w szyby, co przyciągnęło uwagę przechodniów, którzy zareagowali i pomogli jej opuścić pojazd. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich zapowiedział zgłoszenie sprawy na policję. Zarzuty dotyczą oszustwa i bezprawnego pozbawienia wolności.
Szajka "taksówkarzy" z Warszawy omijająca prawo
Niestety nie jest to odosobniony przypadek. Kilka dni temu opisywaliśmy historię pani Klaudii z Nysy, która za przejazd z Dworca Centralnego na Mokotów (ok. 6 km) musiała zapłacić 360 zł. Kierowca także zamknął drzwi i nie wypuścił jej, dopóki nie uiściła opłaty.
Policja potwierdziła, że przy Dworcu Centralnym w Warszawie działa szajka oszustów. Podają się za przewoźników, a nie za taksówkarzy. Dzięki temu mogą wystawiać rachunki na ogromne kwoty, omijając przepisy.
Funkcjonariusze apelują o dokładne sprawdzanie pojazdów przed wejściem. Warto upewnić się, że samochód ma oznaczenia taksówki, a ceny są jasno określone. W razie podejrzeń należy zgłaszać takie sytuacje na policję.
Czytaj także: https://natemat.pl/390775,trojmiasto-wziela-taksowke-do-umierajacego-ojca-zaplacila-600-zl-za-21-km