Diagnozę co roku słyszy 20 mln osób na całym świecie, a w 2050 r. – według szacunków WHO – liczba ta sięgnie nawet 35 mln osób. Nowotwory nie wybierają – dotykają biednych i bogatych, mieszkańców wsi i miast, ludzi wykształconych i nie, starszych i młodszych. Teraz świat usłyszał o tym, że nowotwór ma księżna Kate, a chwilę wcześniej – król Karol.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Zespół medyczny zalecił mi poddanie się chemioterapii– wyjaśniła żona następcy brytyjskiego tronu i dodała w nagraniu, że "jest teraz na wczesnym etapie tego leczenia". Nie podała jednak informacji o tym, o jaki nowotwór chodzi. Wiadomo tylko, że miesiąc temu przeszła operację brzucha i testy przeprowadzone po zabiegu wykazały obecność raka. Stąd decyzja lekarzy o podaniu jej chemioterapii.
Nowotwory w rodzinie królewskiej
Brytyjska rodzinka królewska przechodzi ostatnio bardzo trudny okres. To już drugi nowotwór u royalsów. Przypomnijmy, że miesiąc temu o swoim nowotworze poinformował król Karol III. Tu również nie podano, o jaki nowotwór chodzi. Pałac twierdzi jednocześnie, że nowotwór nie ma związku z niedawnym leczeniem u króla łagodnej choroby prostaty. Brytyjski monarcha jest w trakcie leczenia.
O ile matka Karola, królowa Elżbieta II dożyła w zdrowiu sędziwego wieku (zmarła w wieku 96 lat), to choroba nowotworowa nie ominęła jej wcześniejszego pokolenia. Ojciec królowej Elżbiety II - Jerzy VI, ale także jego brat Edward VIII, zmarli przedwcześnie właśnie z powodu nowotworów. Jerzy VI zmagał się z rakiem płuc i gardła, najprawdopodobniej na skutekpalenia papierosów, a jego brat – z rakiem krtani.
"Demokratyczna" choroba
Choroby nowotworowe to problem globalny. W 2022 roku Światowa Organizacja Zdrowia odnotowała na świecie 20 milionów nowych przypadków raka, a jednocześnie szacuje, że w okolicach 2050 roku będzie ich każdego roku 35 milionów. To oznacza wzrost aż o 77 procent.
Choroby nowotworowe pozostają też w czołówce przyczyn umieralności na świecie. Wiele udaje się coraz skuteczniej leczyć, ale wciąż umiera ok. 50 proc. zdiagnozowanych osób. Rokowania są różne w zależności od rodzaju nowotworu, ale też jego typu, mutacji genetycznych i możliwości zastosowania leczenia celowanego czy immunoterapii.
Badania nad nowotworami i nowymi sposobami ich leczenia są nieustannie prowadzone, a eksperci mówią o przełomie w ostatnich latach, jeżeli chodzi o leczenie. Niestety zarówno badaczom, jak i lekarzom nie udaje się zmniejszyć współczynnika zachorowań. Wciąż wiele osób słyszy też diagnozę zbyt późno.
Co więcej, to choroba, która może dotknąć każdego. Nie oszczędza nikogo, ani następców tronu, ani zwykłych ludzi.
– Zawsze mówię, że nowotwory to jest bardzo demokratyczna choroba. Chorują wszyscy – zaznacza w rozmowie z naTemat.pl prof. Jacek Jassem, kierownik Katedry i Kliniki Onkologii i Radioterapii GUMed, prezes Polskiej Ligi Walki z Rakiem.
Jak dodaje, "oczywiście są pewne zachowania związane ze zwiększonym ryzykiem, ale nikt nie ma immunitetu, również lekarze i każdego może to spotkać".
– Zachowujemy się ciągle nieostrożnie. Palenie papierosów, niewłaściwa dieta, brak ruchu, alkohol, nadmierne opalanie - to elementy, na które mamy wpływ, to też czynniki ryzyka – przestrzega onkolog.
Nie bez znaczenia są też choroby cywilizacyjne jak otyłość, ale też zanieczyszczenie powietrza.
Niedoceniana profilaktyka
Jak dodaje prof. Jassem, zachorowalność rośnie na całym świecie, natomiast umieralność z powodu nowotworów w niektórych krajach maleje, bo jesteśmy coraz skuteczniejsi w leczeniu.
– Pewnie nowotwory będą nam towarzyszyły zawsze, natomiast coraz częściej stają się chorobą uleczalną. Chorobą, którą albo udaje się wyleczyć, albo taką, z którą da się przez wiele lat żyć, tak jak z innymi przewlekłymi chorobami typu cukrzyca czy nadciśnienie – mówi ekspert.
To, co może pomóc ograniczyć liczbę zachorowań, to profilaktyka.
– Profilaktyka w onkologii jest niezbędna. Jako ochrona zdrowia nie nadążymy za liczbą zachorowań, a profilaktyka to jedyna możliwość, aby ją ograniczyć. Nie możemy jej zahamować, ale możemy ją zmniejszyć – stwierdza jednoznacznie prof. Jassem.
Powszechna wiedza i edukacja
W uświadomieniu tego, że nowotwory są powszechne i mogą dotknąć każdego pomóc może taka postawa, jaką wykazali księżna Kate i król Karol publicznie informując o diagnozie i podjętej terapii.
– Choroba nowotworowa nie jest chorobą wstydliwą, nie należy jej ukrywać. Wiele osób ukrywa diagnozę, bo obawia się, że będą postrzegani jako osoby gorsze czy słabsze. A niektórzy traktują chorobę wręcz w kategoriach jakiejś kary za niewłaściwe zachowanie. To przesądy, które utrwalają mit nowotworów jako chorób nieuleczalnych, nieuchronnie związanych z bólem i cierpieniem. A tak nie jest. Współczesna medycyna pozwala większość chorych na nowotwory wyleczyć – przekonuje prof. Jassem.
Według niego to dobrze, że osoby publiczne potrafią w sposób otwarty, rozsądny i bez emocji mówić o swojej chorobie.
Ekspert sam również chorował na nowotwór i dzieli się swoimi doświadczeniami w tym zakresie.
– Osobiście miałem okazję dać świadectwo takiej postawie. Gdy zachorowałem na nowotwór, poinformowałem o tym nie tylko rodzinę, współpracowników i znajomych, ale też moich pacjentów. Wielokrotnie wypowiadałem się publicznie na ten temat, napisałem książkę o swojej chorobie. Wielu pacjentów mówi, że im to pomogło, bo zmniejszyło strach i dało nadzieję – podkreśla onkolog.
Jak dodaje, "większość ludzi dowiaduje się, że ktoś znany umarł na nowotwór, znacznie mniej – że wielu innych udało się wyleczyć". Jeżeli będą o tym mówiły znane osoby, to ludzie uwierzą, że nie jest to tak straszna choroba, jak się powszechnie wydaje.
Epidemia również w Polsce
Choroby nowotworowe to również epidemia w Polsce. Statystyki są nieubłagane i pokazują wzrost zachorowań.
To pokrywa się ze światowymi statystykami, gdzie na podium są choroby układu krążenia, a za nimi są nowotwory oraz choroby układu oddechowego.
Jak wskazują badania przeprowadzone przez Polską Unię Onkologii, dynamika wzrostu liczby zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce przewyższa wzrost liczby ludności i należy niestety do najwyższych w Europie.
Z danych PUO wynika, że w roku 1963 zanotowano 34,5 tys. zgonów w wyniku złośliwej odmiany raka, a w roku 1996 już ponad 78,6 tys. W połowie lat 90. zgłaszano ponad 108 tys. nowych zachorowań. Dodatkowo można zauważyć obniżający się średni wiek zachorowania.
Dane z ostatnich lat mówią o ok. 170 tys. nowych zachorowań rocznie.
Na liście najczęściej diagnozowanych chorób nowotworowych znajdują się:
Rak jelita grubego
Rak pęcherza moczowego
Nowotwory narządu rodnego
Rak płuca
Rak piersi
Rak jajnika
Rak prostaty
Rak żołądka
Białaczka
Główne przyczyny wzrostu liczby zachorowań i zgonów na nowotwory złośliwe w Polsce od lat 60. ub. wieku to wzrost liczby ludności, zmiany w strukturze wieku i starzenie się polskiego społeczeństwa, niezdrowy styl życia (powszechne palenie tytoniu, picie alkoholu, niewłaściwe odżywianie, spadek aktywności fizycznej), ale też niski poziom wczesnego rozpoznawania i lekceważenie profilaktyki.
Jednak istnieje wiele różnych typów raka. Dlatego nie zawsze da się jednoznacznie wskazać przyczynę tej choroby.
Wraz ze wzrostem liczby nowych zachorowań i przyjęciem Narodowej Strategii Walki z Rakiem, w Polsce zmienia się system opieki nad chorymi z nowotworem, idąc w kierunku opieki koordynowanej. Rośnie też finansowanie dla tej dziedziny medycyny, bo nowoczesne terapie są coraz bardziej skuteczne, ale też bardziej kosztowne, a pacjentów przybywa, bo więcej jest nowych rozpoznań, ale też więcej tych osób, które z nowotworem, dzięki leczeniu, żyją latami.
Wydatki na onkologię wzrosły w Polsce z poziomu 7 mld zł w 2015 r. do ponad 15,5 mld zł w 2022 r. Jednak mimo tego wzrostu Polska wydaje na leczenie chorób nowotworowych zaledwie 45 proc. średniej UE na jednego mieszkańca. Finansowanie, dostęp i organizacja opieki wciąż pozostają wyzwaniem, stąd prace nad Siecią Onkologiczną.
Z nowotworem można i trzeba walczyć
Bez wątpienia choroby nowotworowe to jedno z największych współczesnych zagrożeń dla życia i zdrowia. Profilaktyka, w postaci unikania czynników ryzyka, ale też w formie badań pozwalających na wczesne rozpoznanie choroby, mogą istotnie przyczynić się do ograniczenia liczby zachorowań i skutecznego leczenia.
Nieocenione dla pacjentów w trakcie leczenia jest także wsparcie najbliższych.
Na takie wsparcie może liczyć z pewnością księżna Kate ze strony męża Williama oraz trójki ich dzieci.
Poza rodziną Kate ma wsparcie nie tylko w Brytyjczykach, ale w milionach fanów na całym świecie, którzy przesyłają jej życzenia szybkiego powrotu do zdrowia.
"Księżna Kate Middleton i jej mąż książę William są poruszeni wyrazami wsparcia, jakie otrzymali po ujawnieniu przez księżnę informacji o chorobie" – przekazał w niedzielę w oświadczeniu rzecznik Pałacu Kensington.
"Są niezwykle poruszeni ciepłem i wsparciem opinii publicznej i są wdzięczni za zrozumienie ich prośby o zachowanie prywatności w tej chwili" - napisano.
Dziennikarka działu Zdrowie. Ta tematyka wciągnęła mnie bez reszty już kilka lat temu. Doświadczenie przez 10 lat zdobywałam w Polskiej Agencji Prasowej. Następnie poznawałam system ochrony zdrowia „od środka” pracując w Centrali Narodowego Funduszu Zdrowia. Kolejnym przystankiem w pracy zawodowej był powrót do dziennikarstwa i portal branżowy Polityka Zdrowotna. Moja praca dziennikarska została doceniona przez Dziennikarza Medycznego Roku 2019 w kategorii Internet (przyznawaną przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia) oraz w 2020 r. II miejscem w tej kategorii.