
– Przede wszystkim chodzi o zmiany w ustawie o pomocy osobom uprawnionym do alimentów – wyjaśnia Iwona. – Uchwalono ją w 2007 roku i tam zapisano próg dochodów na głowę uprawniający do świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego na kwotę 725 zł. Do dziś ta kwota się nie zmieniła. To już prawie 8 lat. A w tym czasie przecież chociażby pensja minimalna wzrosła z 936 zł brutto w 2007 roku do 1680 zł brutto w 2014 r. A trzeba jeszcze uwzględnić inflację, rosnące koszty życia i tak dalej.
Taki spraw jest więcej. – Borykam się z problemem wyegzekwowania alimentów od ojca dzieci od 2009 roku, w którym alimenty zostały zasądzone w kwocie po 400 zł miesięcznie na każdą z córek – mówi Katarzyna, samotnie wychowująca dwie córki w wieku 9 i 12 lat.
KODEKS KARNY
Art. 209. Uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego
§ 1. Kto uporczywie uchyla się od wykonania ciążącego na nim z mocy ustawy lub orzeczenia sądowego obowiązku opieki przez niełożenie na utrzymanie osoby najbliższej lub innej osoby i przez to naraża ją na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Ściganie następuje na wniosek pokrzywdzonego, organu pomocy społecznej lub organu podejmującego działania wobec dłużnika alimentacyjnego.
§ 3. Jeżeli pokrzywdzonemu przyznano odpowiednie świadczenia rodzinne albo świadczenia pieniężne wypłacane w przypadku bezskuteczności egzekucji alimentów, ściganie odbywa się z urzędu.
– Gdziekolwiek udam się po sprawiedliwość i lepszy byt dla swoich córek, napotykam mur – mówi Katarzyna. – A ojciec moich córek śmieje mi się w twarz i czuje się bezkarny. Państwo daje mi ustawy, artykuły, paragrafy. Wszystkie napisane tak, że zamiast pomagać mi, chronią mojego oprawcę! Dlaczego jestem karana za to, że pracuję, że próbuję osiągnąć w końcu normalność po latach koszmaru jaki przyszło mi przeżyć z ojcem moich córek? Czy muszę stracić pracę, mieszkanie, żeby Państwo zechciało mi pomóc? Bo chyba tylko wtedy będę już w tak złej sytuacji, żeby ratowała mnie polityka socjalna.
„Nazywam się Ania, jestem samotną matką kilkuletniego synka. Potrzebuję pilnej i konkretnej pomocy finansowej. W zamian oferuję mile spędzony wieczór, rozmowę i seks”.
Co ciekawe, zdaniem doktora nauk prawnych i specjalisty w zakresie prawa rodzinnego, Marcina Mikołaja Cieślińskiego, zmiana ustawy nie jest wcale konieczna. – Polskie prawo rodzinne jest dobrze skonstruowane i nie odbiega od europejskich standardów. Te przepisy dają osobom walczącym o alimenty szerokie udogodnienia, takie jak chociażby brak obowiązku pokrywania kosztów procesu – przekonuje prawnik. – Także komornicy mają w tych kwestiach obszerny zasób kompetencji. Choć niewątpliwie pomoc w dochodzeniu roszczeń przydałaby się osobom szczególnie ubogim.