
– Mam świadomość, że jak będę karmiła dziecko piersią w sali plenarnej, to niektórzy do tego podejdą nie jak do naturalnej czynności, tylko jak do obnażania się. Takie głosy też mogą się pojawić – stwierdza w rozmowie z naTemat posłanka Nowoczesnej, Kornelia Wróblewska. Póki co posłowie od prawa do lewa na dziecko w Sejmie reagują bardzo dobrze. – Dziś jedna z posłanek PiS-u odwiedziła mnie w pokoju. Druga zaczepiła i powiedziała: "słuchaj, pamiętaj, ja jestem pielęgniarką, gdybyś potrzebowała jakiejś pomocy, to od razu dzwoń". Nawet minister Elżbieta Rafalska chciała zobaczyć dziecko. Mówiła, że też jej się urodziła wnuczka. Nie było żadnego negatywnego spojrzenia. Nie słyszałam głosów typu: "po coś tu z nią przyszła" – opowiada nam posłanka.
Zapewne już czytała pani w sieci na swój temat, że jest pani "nieodpowiedzialną matką", że "płacą pani za pracę w Sejmie, a nie zajmowanie się w tym czasie dziećmi".
Dzisiaj w Sejmie nie ma głosowań. Odbędą się one dopiero w nocy, wtedy Tosia będzie już spała w domu pod opieką taty. A ja przyjadę na głosowanie. Ale jutro głosowania są od 9:00 do 17:00. Prawdopodobnie przez większość czasu będę z Tosią na sali plenarnej. I jutro na pewno będzie taka sytuacja, że będę karmiła dziecko piersią na sali plenarnej. To nie tylko kwestia jedzenia. Niemowlęta przy piersi są po prostu dużo spokojniejsze.
A jak posłowie reagują na dziecko w Sejmie?
Dziś w Sejmie głosowanie nad dwoma projektami zmian w ustawie o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Jakie jest pani stanowisko w tej sprawie?
Nowoczesna poprze projekt "Ratujmy Kobiety"?
Na przykład?
