
Podstawowy wybór, przed jakim staje klient piekarni brzmi: „biały” czy „ciemny”. Pieczywo z mąki jasnej nie ma obecnie dobrego PRu i trzeba przyznać, że dość zasłużenie. W procesie jej produkcji, w odróżnieniu od mąki razowej, nasiona pozbawia się bowiem łusek, czyli elementów najbogatszych w witaminy, mikroelementy i błonnik.
Kolejny dylemat piekarniczy – „prawdziwy” chleb to ten, któremu po wstawieniu do pieca wyrosnąć pomogą drożdże, czy ten, do którego produkcji użyto zakwasu? Przekonanie, że zakwas jest zdrowszy wynika z faktu, że używa się go do produkcji pieczywa z mąki żytniej. Pszenna jest bogata w gluten, dzięki czemu aby bochenek ładnie wyrósł wystarczy dodatek drożdży.
– Jeśli skład pieczywa ciągnie się na kilka linijek i widzimy tam dziwne nazwy czy składniki, których nie mamy w swojej kuchni to lepiej odłożyć taki wypiek z powrotem na półkę – informuje Styś-Nowak
– Tak naprawdę do przygotowania chleba wystarczy mąka, woda, sól i zakwas lub drożdże – twierdzi dietetyczka z cojesc.net. Jeśli więc produkcja chleba jest sprawą tak prostą, dlaczego jego cena w ostatnich latach systematycznie wzrasta, a za bochenek tego lepszego, rzemieślniczego, musimy zapłacić obecnie od pięciu złotych w górę? Jak nie wiadomo o co chodzi – wiadomo, że o pieniądze, a w przypadku chleba – również o czas.
Pomimo twardych, statystycznych dowodów, że pieczywa z roku na rok jemy mniej, chlebak w dalszym ciągu obowiązkowo znajduje się na wyposażeniu większości polskich kuchni. Duże sieci handlowe przyzwyczaiły nas do tego, że chleb czy bułki dostępne są praktycznie o każdej porze dnia i nocy. Tempo produkcji musi więc odpowiadać „mocom przerobowym” sklepów wielkopowierzchniowych, a takim wymaganiom zakwas nie podoła – wytworzenie chleba z jego pomocą, beż udziału chemicznych „przyspieszaczy”, zabiera znacznie więcej czasu.
Zobacz także pozostałe teksty z cyklu "Żyj zdrowo i świadomie"
Artykuł powstał we współpracy z Fundacją Alma Pokochaj Życie