Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta  

Na bazarku żywność zawsze świeża, w osiedlowym najlepsza wędlina, a hipermarkety faszerują chemią. Producenci oszukują, a wydawanie pieniędzy na jedzenie to fanaberia. Takie stereotypy na dobre zakorzeniły się w świadomości polskiego konsumenta. Błąd – mówią eksperci. Niewłaściwe nawyki żywieniowe mogą poważnie zaszkodzić zdrowiu, tymczasem wielu Polaków wciąż nie przywiązuje większej wagi do tego, co i skąd trafia na ich talerzy. Sprawdź, czy przypadkiem nie jesteś jednym z nich.

REKLAMA
logo
fot. mat. prasowe Fundacji Alma Pokochaj Życie
MIT #1 Czytanie etykiet nie ma sensu. Producenci i tak oszukują
Niestety to przeświadczenie jest nad Wisłą powszechne. Tymczasem prawda jest inna: to nie producenci oszukują, tylko konsumenci nie czytają etykiet. Zaledwie jedna trzecia Polaków zadaje sobie trud, by spojrzeć na opakowanie i sprawdzić tak podstawowe informacje jak składniki czy termin przydatności. Takie dane wynikają z ostatnich badań Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie. Eksperci grzmią. Jak mówi w rozmowie z naTemat.pl dietetyk Justyna Barańska, nie czytanie etykiet i nieświadomość tego, jakie produkty się spożywa, może doprowadzić do występowania poważnych chorób. Zdrowa dieta nie tylko chroni twoje serce, lecz i ma prewencyjne działanie w rozwoju choroby Alzheimera czy demencji starczej.
logo
fot. Junial Enterprises/ Shutterstock.com
–Produkty pozornie takie same nie są takie same. Dlatego wybierając produkt powinniśmy sprawdzić przede wszystkim co znajduje się na jego etykiecie. Jak składniki zawiera, jakie znajdują się w nim alergeny. Jesteśmy tym co jemy, dlatego ważne co wkładamy do koszyka i co później pojawia się na naszych stołach – mówi Magdalena Grabowska, Prezes Fundacji Alma Pokochaj Życie.
Pamiętaj: unijne prawo w sposób skrupulatny reguluje to, jaka informacja powinna się znaleźć na opakowaniu, z kolei inspekcje różnego szczebla oraz organizacje konsumenckie pilnują, by producenci żywności nie łamali prawa. Zatem szanse na to, że w składzie produktu znajdują się elementy, które zostały wymienione na etykiecie, są bliskie 100 proc. W innym przypadku możesz dochodzić swoich praw poprzez Inspekcję Handlową lub organizacje konsumenckie. Wysokie kary za nieprawdziwe podanie danych na etykiecie mogą wynosić nawet 10 % rocznego całego przychodu firmy, a nie tylko przychodu ze sprzedaży tego nieprawidłowo oznaczonego produktu.
MIT #2 Duże sklepy sprzedają śmieciowe jedzenie.
Nic bardziej mylnego. Im większy sklep, tym większy budżet na szkolenia personelu dotyczące żywności, na marketing i więcej środków na badania gustów konsumentów. Nie miej więc złudzeń, że uda ci się ukryć przed sieciówkami, że zamiast śmieciowego jedzenia wolisz zajadać się zdrową i świeżą żywnością kupowaną na bazarku. – Obecnie w dużych sklepach spożywczych możemy znaleźć naprawdę jakościowo dobre warzywa i owoce, nie płacąc za nie dużych kwot. Odnosi się to również do innych produktów żywnościowych – potwierdza w rozmowie z naTemat.pl dietetyk Adriana Kwiatkowska. W większych sklepach mamy więc prawdziwy wysyp produktów „bio” i „eko”. Coraz większy nacisk kładziony jest też na świeże i zdrowe warzywa i owoce.
logo
fot. mat. prasowe Fundacji Alma Pokochaj Życie
– Sprawdzony sprzedawca to gwarantowana jakość i szeroki wybór od najlepszych producentów. Warzywa w dobrym sklepie pochodzą od rzetelnych dostawców, są przebadane, selekcjonowane oraz produkowane w zgodzie z naturą, bez modyfikacji technologicznych. Nie należy kupować żywności nieznanego pochodzenia, gdyż może się zdarzyć, że trafimy na warzywa, które nie były poddawane żadnej kontroli i mogą zawierać metale ciężkie lub przekroczone normy środków owadobójczych, czy też pestycydów – mówi Prezes Fundacji Alma Pokochaj Życie, Magdalena Grabowska.
MIT #3 Nieważne, gdzie kupujesz. Ważne, co kupujesz.
Zanim wyciągniesz rękę po ulubiony jogurt, rozejrzyj się dookoła i ustal, czy przypadkiem nie jesteś na osiedlowym bazarku. Kupowanie nabiału od sprzedawców na targowisku, których trudno posądzać o posiadanie bieżącej wody w miejscu sprzedaży i toalety dla personelu czy chłodni w furgonetce, bynajmniej nie jest dobrym pomysłem. Jak zaznacza dietetyk Adriana Kwiatkowska, w przypadku nabiału, wędliny, mięsa i innych produktów, przy produkcji których niezwykle ważna jest higiena, należy zachować szczególną ostrożność co do miejsca, gdzie robimy zakupy. – Najmniejsze niedopatrzenie ze strony sprzedawcy może narazić konsumenta na zatrucie pokarmowe lub w przypadku mięsa – pasożyty – tłumaczy Adriana Kwiatkowska. – Kupując produkty nieznanego pochodzenia w miejscu, gdzie nie mamy możliwości sprawdzenia składu, procesu produkcji i być pewnym, że produkt przeszedł pełną kontrolę jest dużym ryzykiem. Ufamy sprzedawcy, którego nie znamy, którego być może nigdy w życiu więcej nie spotkamy – mówi Prezes Fundacji Alma Pokochaj Życie, Magdalena Grabowska.
Kupując takie produkty w dużych sklepach sieciowych z pewnością będziesz w większym bezpieczeństwie. Dlaczego? Delikatesy i supermarkety to ulubiony cel pracowników sanepidu, Inspekcji Weterynaryjnej, Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych i różnego szczebla rewizorów od jakości żywienia. Sklepy wielkopowierzchniowe działają w ramach systemów jakości HACCP (pol. System Analizy Zagrożeń i Krytycznych Punktów Kontroli). Dostawy warzyw i owoców poddawane są ocenie organoleptycznej, w razie nieprawidłowości partia nie jest przyjmowana przez sklep. Skuteczność HACCP weryfikowana jest poprzez kontrole Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
logo
fot. mat. prasowe Fundacji Alma Pokochaj Życie
MIT # 4 Ja tam swoje wiem.
Dla niedowiarków mamy dobrą wiadomość. Produkty dostępne w sklepach wielkopowierzchniowe sprawdzane są nie tylko poprzez zewnętrzne instancje. Mają również system wewnętrznego audytu. Większe sklepy stać na utrzymanie odrębnej jednostki, odpowiedzialnej za kontrolę bezpieczeństwa żywności. – Może to być jedna osoba bądź cały dział. Natomiast w małych sklepach te aspekty musi kontrolować przedsiębiorca – tłumaczy Justyna Barańska. – Nie wspominając o tym, że obrót towaru w większych sklepach jest tak ogromny, że przypadki trafienia na nieświeży produkt, są naprawdę rzadkie. Dlatego, jeżeli chodzi o świeżość żywności, to delikatesy i supermarkety na pewno są tu na pierwszym miejscu – dodaje.
Podobnego zdania jest Adriana Kwiatkowska. – Towar, który my widzimy na półkach w sklepie, był kontrolowany kilkanaście razy na etapie produkcji, pakowania, transportu i odbioru. Celem tych działań jest ograniczenie skażenia produktu, a im wyższa jakość ( czystość mikrobiologiczna) produktu, tym mniejsze ryzyko zatruć pokarmowych. Warunki, w jakich są przechowywane towary, mają bezpośredni wpływ na jakość produktów – tłumaczy dietetyk.
MIT #5 Jeśli czegoś nie wolno, a bardzo się chce, to można.
Paczka chipsów z promocji jeszcze nikomu nie zaszkodziła – myślisz. Tak, wiemy: w morzu promocji łatwo zgubić zdrowy rozsądek. Tymczasem eksperci przestrzegają – owszem, jest szereg produktów o niższej cenie, które nie ustępują jakością swoim droższym odpowiednikom, lecz przy zakupie takich produktów jak wyroby mięsne bądź sery lepiej nie stawiać na miejsca kuszące konsumentów podejrzanie niskimi cenami. – Nie zawsze warto sugerować się atrakcyjną ceną, ponieważ może ona wiązać się z obniżeniem jakości. Warto pamiętać, że zejście poniżej pewnego poziomu cen musi się odbyć kosztem jakości (np. z powodu zastosowania gorszych, a więc tańszych surowców) – tłumaczy Justyna Barańska. Pamiętaj: spożywając produkty niskiej jakości narażamy się na cały szereg chorób dietozależnych takie jak cukrzyca, choroby układu krążenia czy otyłość. Lepiej nie oszczędzaj na zdrowiu.
– Aby żyć zdrowo, być w świetnej formie i mieć dobre samopoczucie, warto wiedzieć, co kładzie się na talerzu każdego dnia. Półki sklepowe uginają się od wyrobów, które są pyszne, świeże i wysokiej jakości. Niestety jest też wiele takich, które nie powinny trafić na nasze stoły. Na szczęście wystarczy świadomie wybierać, czytać etykiety na opakowaniach, zaopatrywać się w miejscach pewnych i wiarygodnych, aby mądrze kupować i potem zdrowo gotować – mówi Prezes Fundacji Alma Pokochaj Życie, Magdalena Grabowska.

Artykuł powstał we współpracy z Fundacją Alma Pokochaj Życie