Timothy Snyder nie pozostawia Polakom wątpliwości, że konflikt z Zachodem może zakończyć się inaczej niż powrotem w rosyjską strefę wpływów.
Timothy Snyder nie pozostawia Polakom wątpliwości, że konflikt z Zachodem może zakończyć się inaczej niż powrotem w rosyjską strefę wpływów. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
Reklama.
O tym, jak obecna polityka rządu Prawa i Sprawiedliwości prowadzi Polaków za żelazną kurtynę, którą Kreml na nowo próbuje ustawić w Europie, Amerykanin opowiada w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". Pismo Adama Michnika właśnie nagrodziło Timothy'ego Snydera tytułem Człowieka Roku 2016. Dla wielu to już pewnie wystarczający powód, by jego opinie mieć w głębokim poważaniu, ale może jednak warto zastanowić się nad tą krótką, ale jakże wyrazistą oceną, którą Snyder podzielił się z Polakami:
Timothy Snyder
dla "Gazety Wyborczej"

Polacy nie muszą kochać Putina. Jemu wystarczy, żeby go naśladowali. A wtedy drogi do Europy nie ma, jest tylko droga do Moskwy... Czytaj więcej

Warto zwrócić uwagę, iż Timothy Snyder zaznacza, że przesadą byłoby nazywanie Polski rządzonej przez PiS drugą Rosją, ale jednocześnie jego powyższa opinia nie bierze się znikąd. W stronę Rosji obecne władze popychają Polskę poprzez autorytarne dążenia do upartyjnienia każdego obszaru życia publicznego i rozmontowywanie demokratycznych mechanizmów kontrolnych. Na wschodni wzór podporządkowywane władzy są media, a służby specjalne i policja otrzymały możliwość głębokiej i prawie niekontrolowanej inwigilacji każdego obywatela, oraz odwiedzających Polskę cudzoziemców.
W klubie przyjaciół Putina
Timothy Snyder w najnowszym wywiadzie przypomina, że taka polityka będzie Polaków sporo kosztowała w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. – Nawet jeśli prezydent będzie za sojuszem z Polską, to liczy się dla niego to, jak państwo polskie się zachowuje. Jeśli nie jak demokracja liberalna, to Amerykanie nie będą się interesować Polską – stwierdza wpływowy Amerykanin.
Na to, że przed Polską otwiera się tylko droga do Moskwy wpływ mają jednak nie tylko działania wewnętrzne Jarosława Kaczyńskiego i ekipy "dobrej zmiany", ale i to, kim okazują się być europejscy sojusznicy obecnego rządu w Warszawie. Jak analizowaliśmy w naTemat przed miesiącem, wszystkie siły wspierające PiS na Zachodzie łączy jedno - to formacje reprezentujące w Europie interesy putinowskiej Rosji. W tym takie, jak francuski Front Narodowy, który od Kremla otrzymał wielomilionową pożyczkę na intensyfikację działań.
Kaczyński: Europejskość nas nie zbawi
– Ten rząd wyręcza Putina w robocie przeciw europejskiej jedności – mówił niedawno były premier Belgii i lider europejskich liberałów Guy Verhofstadt. O tym, że jedność z Zachodem nie jest dla niego najważniejszą Jarosław Kaczyński dobitnie dał do zrozumienia w jednym z pierwszych wywiadów po przejęciu władzy. – Wierzę w to, że bardzo wielu Polaków myśli inaczej. Że ta liczba się zwiększa, że ludzie rozumieją, że żadna europejskość nas tutaj nie zbawi – stwierdził na antenie Radia Maryja.

Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl