Czy PiS użyje jakiegoś podstępu, by odrzucić weta prezydenta do ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa?
Czy PiS użyje jakiegoś podstępu, by odrzucić weta prezydenta do ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa? Fot . Sławomir Kaminski / Agencja Gazeta

Weta prezydenta do ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa wywołały wściekłość w szeregach obozu rządowego. W Prawie i Sprawiedliwości główkują, jak przechytrzyć Andrzeja Dudę i pokazać opozycji miejsce w szeregu. Trwa wielkie liczenie głosów i kombinowanie co zrobić? Poniżej opisujemy 5 mniej lub bardziej prawdopodobnych scenariuszy, dzięki którym partia rządząca mogłaby odrzucić weta głowy państwa.

REKLAMA
Według zapisów Konstytucji Sejm może odrzucić weto prezydenta większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. W przypadku, gdy na sali obrad obecny jest komplet, czyli 460 posłów, większość wynosi 276 deputowanych. PiS (który ma 234 posłów) brakuje więc szabel. Tym bardziej, że podczas głosowania ustawy o SN dwaj posłowie tej partii: Łukasz Rzepecki i Jan Mosiński nie wzięli udziału w głosowaniu, wyjmując karty go głosowania, a Jan Duda, stryj prezydenta się wstrzymał.
Teoretycznie PiS mógłby uciułać głosy potrzebne do odrzucenia weta np. przekonując koła Wolni i Solidarni (tworzą je wyrzuceni z Kukiz'15 Kornel Morawiecki, Ireneusz Zyska i Małgorzata Zwiercan) oraz Republikanie, a także niezrzeszonych takich jak Robert Winnicki czy Piotr Liroy-Marzec.
Potrzebni byliby także wszyscy połowie ruchu Kukiz'15. Byłoby to jednak o tyle trudne, że na 32 posłów tego ugrupowania żaden z nich nie poparł ustawy o Sadzie Najwyższym: 10 było przeciw, a reszta (w tym sam Paweł Kukiz) wstrzymała się od głosu.
Gdyby Sejm odrzucił weto prezydenta, to nie ma on innej możliwości, jak tylko podpisać ponownie uchwaloną ustawę i zarządzić jej ogłoszenie. Oto 5 mniej lub bardziej prawdopodobnych scenariuszy, które mogłyby doprowadzić do ominięcia wet prezydenta.

1. Zwołanie zaskakującego opozycję dodatkowego posiedzenia Sejmu w sierpniu

Zaraz po ogłoszeniu przez Andrzeja Dudę wet do SN i KRS liderzy PiS zaczęli się zastanawiać nad zwołaniem dodatkowego posiedzenia Sejmu w trakcie wakacyjnej przerwy. Do posłów partii rządzącej rozesłano nawet informacje w tej sprawie. Marszałek Marek Kuchciński zdementował informacje, że takie nadzwyczajne posiedzenie się odbędzie, ale takiego scenariusza nie można wykluczyć. Przy mocno przerzedzonych ławach opozycji i mobilizacji PiS odrzucenie weta byłoby możliwe. Czy opozycja jest na to przygotowana? Tylko Grzegorz Schetyna, lider PO przekonywał o gotowości swojej partii. - Wakacji nie ma. Trzeba być przygotowanym na różne scenariusze – stwierdził. Przypomnijmy, że w grudniu PiS przegłosowało budżet na sali kolumnowej. By odrzucić weta wystarczy nieobecność około 70 opozycyjnych parlamentarzystów przy pełnej mobilizacji PiS i ich zwolenników.

2. Przekonanie ruchu Kukiza i sejmowej drobnicy, by zagłosowała z PiS w zamian za jakieś polityczne koncesje

Postawa partii Pawła Kukiza podczas kryzysu lipcowego była przepełniona hipokryzją, o czym pisaliśmy tutaj. Z jednej strony narracja Kukiza od pierwszych chwil po ogłoszeniu decyzji głowy państwa jest taka, że to jego ugrupowanie skłoniło prezydenta, by tych ustaw nie podpisywał, ale z drugiej Kukiz mówił, że protestującym w obronie trójpodziału władzy zostało tylko "darcie japy na ulicy". Ostatnio rozważał z kolei manifestacje, by... domagać się uwięzienia opozycji. "Będę na ulicy aż was nie zobaczę za kratami". Jego zachowanie jest nieprzewidywalne, choć zapewne nie zechce pomóc PiS przy odrzuceniu wet. W sprawie sądów jego klub się podzielił - część była przeciw, część się wstrzymała, nikt nie głosował za ustawą o SN. PiS musiałby użyć nadzwyczajnych metod, by przekonać klub Kukiza do całkowitej zmiany stanowiska.

3. PiS może złamać "prawny kręgosłup" ustawom o SN i KRS, które w ciągu dwóch miesięcy ma przedstawić prezydent

W wywiadzie dla "Rzeczpospolitej” Ludwik Dorn snuje wizję, w myśl której, kiedy prezydent w ciągu dwóch miesięcy skieruje do parlamentu swoje projekty ustaw, Prawo i Sprawiedliwość może je wyostrzyć przywracając de facto zawetowane rozwiązania. Wtedy partia rządząca postawi prezydenta przed alternatywą: zaakceptować jako swoje ustawy, czyli zgodzić się na upokorzenie, lub też zawetować formalnie własne projekty, co byłoby równie ośmieszające. Ten scenariusz jest prawdopodobny, bo prezydent nie ma siły politycznej, by bronić w parlamencie swoich ustaw. Ale takie zachowanie PiS prowadziłoby do eskalacji konfliktu z Andrzejem Dudą. Głowa państwa zapewne rewanżowałaby się później wetowaniem kolejnych pisowskich projektów. Wojna między PiS, a prezydentem w kontekście kilku zbliżających się kampanii wyborczych szkodziłaby obu stronom.

4. PiS dogada się z prezydentem, ogłoszą "kompromis”, ale z Sejmu wyjdą ustawy po myśli Ziobry

Przypomnijmy, że prezydent nie storpedował całkowicie swoimi wetami reformy wymiaru sprawiedliwości przygotowanej w resorcie Zbigniewa Ziobry. Trzecią ustawę o ustroju sądów powszechnych, która daje Ziobrze ogromny wpływ na funkcjonowanie sądów - prezydent podpisał bez żadnych uwag. Andrzej Duda jest pod bardzo silną presją, jest bezpardonowo atakowany przez żelazny elektorat PiS, który wyzywa go od zdrajców i wycofuje poparcie dla niego w kolejnych wyborach. A bez głosów elektoratu PiS, Duda nie ma szans na reelekcję. Poza tym w środowisku PiS mogą mieć na prezydenta jakieś haki. Zbigniew Ziobro, który uważa głowę panstwa za swojego wychowanka politycznego wiele razy sugerował, że jeśli Duda przekroczy polityczny Rubikon przypomni mu komu zawdzięcza prezydenturę.

5. Weta prezydenta to "ustawka” by ocieplić jego wizerunek i zwiększyć szanse na reelekcję

Nie tylko, według prof. Radosława Markowskiego, weta prezydenta "to dogadana manipulacja, żeby zwieść opinię publiczną”. Zdaniem politologa prezydent Andrzej Duda jest "całkowicie zależny od Jarosława Kaczyńskiego" i po wakacjach sądownictwo i tak zostanie zreformowane według pomysłu PiS. – Protesty ludzi odnoszą skutek. To, co widzimy na ulicach to nie spacerowicze – tłumaczy politolog SWPS. Naukowiec przestrzega jednak przed hurraoptymizmem. – Nic nie wygraliśmy. To dogadana manipulacja, by zwieść opinię publiczną. "Ustawka" po to, żeby w czasie wakacji wszystko rozeszło się po kościach. Nie wierzę, że prezydent idzie na polityczną wojnę z PiS – argumentował Markowski w rozmowie z Onetem. Reakcje na weta w obozie PiS i twardym elektoracie tej partii zdają się jednak przeczyć słowom Markowskiego. Ale zobaczymy, co zmieni się w ustawach we wrześniu i czy będą to tylko przecinki?