Każdy ma prawo do manifestowania swoich poglądów ale, jak wiadomo, najgorsi są neofici. Szczególnie dwulicowo brzmią słowa zbliżonych do obozu "dobrej zmiany” celebrytów-moralizatorów, którzy tak chętnie stanęli w pierwszym szeregu "różańcowej krucjaty" i pouczają innych jak żyć. W sieci spotyka ich za to hejt: wypominanie drugich i trzecich żon, kochanek, zdrad i innych niecnych uczynków. Bo Cezary Pazura, Jerzy Zelnik, czy Dominika Figurska, biorąc udział w religijnym show "Różaniec do granic", dają może jakieś świadectwo, ale jest to w dużej mierze świadectwo obłudy.
Największa fala hejtu wylała się właśnie na aktora Cezarego Pazurę, który gościł w programie Michała Rachonia "Minęła 20” w TVP Info. Najpierw wypowiedział się na temat "czarnego wtorku", czyli ogólnopolskiego protestu kobiet w polskich miastach. – Szkoda mi czasu na marsze, jestem staroświecki katolik – oświadczył i dodał, że "aborcja nie jest nam po drodze".
3 żony, dwa rozwody, wierzący
Opowiedział przy okazji, dlaczego zaangażował się w ogólnopolską modlitwę "Różaniec do granic". – Nigdy nie kryłem się ze swoją wiarą. Już jako dziecko byłem ministrantem – tłumaczył.
Po tym wywiadzie na Twitterze zawrzało. "Bawi mnie nieco, gdy osoby mające mało ustabilizowane życie, także rodzinne, nagle zaczynają ścigać się w demonstracjach religijności” – napisał dziennikarz Konrad Piasecki.
"Bidulka, taka staroświecka, tylko 3 żony i dwa rozwody kościelne" – zaćwierkała inna użytkowniczka. "Marchewka na pisowskim kiju, jak widać może zdziałać cuda" – dorzucił ktoś jeszcze.
Ale w reklamowaną intensywnie przez Kościół i prawicowe media akcję "Różaniec do granic" zaangażowali się też inni celebryci. Także tacy, którzy do niedawna nie obnosili się zbytnio ze swoją religijnością i nie afiszowali z przestrzeganiem surowych zasad moralnych.
Ambasadorami "Różańca..." zostali m.in Jerzy Zelnik, Dominika Figurska, Ewa Ziętek, Dariusz Kowalski, Marcin Mroczek, Katarzyna Olubińska, Antek Smykiewicz, Wojciech Modest Amaro, Krzysztof Ziemiec, Przemysław Babiarz. Niektórzy z nich w specjalnych klipach promujących akcję zachęcają do modlitwy, nawrócenia, opowiadają o swoich transcendentnych, czy duchowych doświadczeniach i… moralizują.
Moralizatorzy po przejściach
Także Dominika Figurska jest mocno atakowana w sieci. Aktorce znanej z odważnego głoszenia katolickich wartości, która ma pięcioro dzieci, internauci przypominają jak przyznawała się do małżeńskich zdrad, a teraz korzysta z każdej okazji, by wygłosić swoje zdanie na temat moralności i wiary. "Do przysięgi małżeńskiej dodałabym jedno zdanie – będę ci wybaczać zawsze” – tłumaczyła w "Pytaniu na śniadanie" w TVP2.
Inna celebrytka-moralizatorka Ewa Ziętek była kiedyś zdeklarowaną zwolenniczką aborcji. Pytana w portalu wpolityce.pl o to, co stało się w jej życiu, że zmieniła się w obrończynię nienarodzonych dzieci, odparła: – To jest sprawa woli człowieka, tego czy chce. Ja odpowiedziałam, że chcę, ale ciągle potrzebuję wsparcia. Kiedyś żyłam zupełnie inaczej, bardzo żałuję, że tak daleko od Boga. Był jeden moment, który jest dla mnie graniczny, to było 20 lat temu. Od tego czasu staram się iść tą drogą. Wiem, dokąd idę, i to jest moja siła.
Aktorka tłumaczyła, że nie pojawiłaby się na "czarnym marszu", bo "czarne stroje były dla niej żałobą po usuniętych, zabitych dzieciach".
To nie tylko polski, ale ogólnoświatowy trend: celebryci czy politycy prawicowi, odnoszący się do wartości katolickich czy konserwatywnych, jednocześnie często miewają problemy z życiem w zgodzie z tymi racjami.
Ale wszyscy ci ambasadorzy "Różańca..." poza udziałem w wydarzeniu, które ma tło religijne, będą także brać udział w spędzie politycznym. Mają bowiem, zgodnie z intencjami organizatorów, modlić się o ocalenie Polski przed islamizacją, czyli zalewem uchodźców. Uczestnicy deklarują, że będą się modlić się o ratunek nie tylko dla Polski, ale i całego świata.
W inicjatywę zaangażowanych jest 325 kościołów w 22 diecezjach nadgranicznych. – Zawsze modlę się o miłość na moim ukochanym drewnianym różańcu. (…) Mój ukochany drewniany różaniec... – mówi Pazura na filmie promocyjnym "Różańca do granic".
– Mam ich sporo, różaniec nie ma początku ani końca. Może być trójkątem, może być kołem. Mówią, że różaniec to broń! Nie lubię tego słowa, bo broń służy człowiekowi do atakowania drugiego człowieka – argumentuje aktor. I twierdzi, że dlatego sam woli nazywać różaniec tarczą, bo dzięki niemu "spotyka się z Matką Boską i ma porozumienie z całym światem".
W obronie chrześcijańskich korzeni
Do akcji przystępują kolejne instytucje. Na przykład jeden z krakowskich szpitali specjalistycznych, którego pracownicy obiecują, że 7 października o 14.00 połączą się duchowo z resztą kraju ze szpitalnej kaplicy. Z podobną skwapliwością do akcji dołączają porty lotnicze, Lotnisko Chopina w Warszawie, Port Lotniczy Poznań Ławica oraz Międzynarodowy Port Lotniczy Katowice w Pyrzowicach. A wzdłuż granicy Westerplatte mają stanąć dzieci. – To będzie znak – modlitwa niewinnych dzieci jest jak światło, które rozświetla mrok – mówi pomysłodawca akcji, reżyser Maciej Bodasiński.
– Europa modliła się przed bitwą pod Lepanto, gdy flota chrześcijańska powstrzymywała Turków. Cała Polska modliła się, gdy Sobieski szedł na Wiedeń. W 1920 roku za plecami żołnierzy Warszawa leżała krzyżem – Bodasiński wymienia zwycięstwa zawdzięczane modlitwom składanym na ręce Maryi.
Jego zdaniem, wobec narastających zagrożeń, Polska kolejny raz musi oddać się w opiekę Matce Jezusa Chrystusa. Wśród zagrożeń Bodasiński wymienił m.in. grożący Europie konflikt zbrojny, islamizację i towarzyszące jej islamskie zamachy terrorystyczne oraz coraz bardziej widoczne odcięcie się Zachodu od chrześcijańskich korzeni. – Odrzucamy też dziesięć przykazań, czyli spoiwo naszej cywilizacji. Jeśli odrzucimy Dekalog, przestaniemy istnieć – alarmuje inicjator Różańca do Granic.