Reklama.
Miało to być coś spektakularnego, "coś dużego, o czym wszyscy będą mówić". Stefan W. planował przeprowadzenie zamachu w Warszawie. Jeszcze tego samego dnia, kiedy wyszedł na wolność, pojechał do stolicy. O tym, że do takich planów morderca Pawła Adamowicza miał przyznać się w prokuraturze, donosi "Gazeta Wyborcza".