Cezary Gmyz, autor artykułu "Rzeczpospolitej" o trotylu na wraku tupolewa.
Cezary Gmyz, autor artykułu "Rzeczpospolitej" o trotylu na wraku tupolewa. Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta

Ponad setka prawicowych dziennikarzy w specjalnym liście na portalu niezalezna.pl broni i solidaryzuje się z Cezarym Gmyzem – autorem głośnej wpadki "Rzeczpospolitej" o rzekomym trotylu na wraku Tupolewa. Koledzy po fachu nie dają wiary, że Gmyz mógł pomylić się w tak poważnej sprawie. Co ciekawe, inny prawicowy portal opublikował... drugi list poparcia. W efekcie na prawicy trwa kłótnia o to, kto był pierwszy oraz czyj list jest ważniejszy.

REKLAMA
Na Cezarego Gmyza, autora nieszczęsnego artykułu o trotylu na wraku tupolewa posypały się oskarżenia ze wszystkich stron. Teraz w jego obronie staje ponad setka prawicowych kolegów po fachu, pisząc list solidarności z Gmyzem.
Sygnatariusze listu przypominają, że to "poważny i rzetelny dziennikarz", który na swoim koncie ma już głośne publikacje, jak ta o aferze hazardowej, której efektem była rekonstrukcja rządu Donalda Tuska.
List pierwszy...
Zdaniem podpisanych osób na korzyść Cezarego Gmyza wpływa fakt, że Naczelna Prokuratura Wojskowa nie zanegowała wyczerpująco informacji opublikowanych przez "Rzeczpospolitą", mówiąc jedynie, że nie ma na razie laboratoryjnego potwierdzenia, iż na wraku znajdowały się ślady materiałów wybuchowych. Osoby, których nazwiska widnieją pod listpem deklarują solidarność z Gmyzem.

Oceniając jego bogaty dziennikarski dorobek trudno nam uwierzyć, że popełnił on pomyłkę w przypadku tak poważnej sprawy i sprzeniewierzył się dziennikarskiej rzetelności. Jego doniesienia zweryfikowały i potwierdziły również inne redakcje. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: niezalezna.pl

Sygnatariusze nie daję wiary w możliwość pomyłki, ale taką możliwość dopuszczała przez pewien czas sama "Rzeczpospolita". Dziennik w specjalnym oświadczeniu po wybuchu afery wokół publikacji poinformował, że "pomylili się" w tej sprawie, przytaczając argumentację Naczelnej Prokuratory Wojskowej. Co ciekawe, niedługo później "Rzeczpospolita" wycofała się z tych słów, zmieniając je na "pochopnie napisaliśmy".
Treść listu oraz listę wszystkich sygnatariuszy można znaleźć m.in na portalu niezalezna.pl. Podpisała go ponad setka osób związanych z mediami. Są wśród nich m.in .

Jak Pospieszalski, Bronisław Wildstein, Tomasz Terlikowski, Tomasz Sakiewicz, Łukasz Warzecha, Marek Król, Joanna Lichocka, Teresa Bochwic, Stanisław Janecki, Anita Gargas i Marek Magierowski, a także blogerzy, m.in. Kataryna. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: niezalezna.pl

...i drugi
Co ciekawe, swój list otwarty opublikował także inny z prawicowych portali wPolityce.pl.

"My, niżej podpisani, jesteśmy zaniepokojeni nagonką rozpętaną przeciw dziennikowi 'Rzeczpospolita'. (...) Ta kampania wiążąca krytykę publikacji Cezarego Gmyza z ocenami linii politycznej gazety ma jeszcze inny cel. Klimat histerii, próby podpowiadania wydawcy, jakich ma dokonać zmian w swoim wydawnictwie, zmierzają do dalszego ujednolicenia i wyjałowienia rynku medialnego w Polsce, do dalszego ograniczania wolności prasy". CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: wpolityce.pl

Nie trzeba było długo czekać, by w internecie zawrzało. No bo jak to – dwa listy poparcia? Na Twitterze trwa słowna przepychanka o to kto był pierwszy, a także czyj list jest "prawdziwszy". Na razie nikt nie chce ustąpić i patrząc na dyskusję nie zapowiada się, by tak się stało.
logo
Twitter.com

Blogerka Kataryna, która podpisała się pod jednym z nich widząc, jaka afera rozpętała się wokół całej sprawy postanowiła się... wypisać.
logo
Twitter.com