Nie żyje Ludwik Dorn – współzałożyciel Prawa i Sprawiedliwości zmarł w wieku 67 lat. W czwartek 7 kwietnia wicepremier Piotr Gliński poinformował o decyzji rządu w sprawie pogrzebu byłego marszałka. Jak wyjaśnił, ceremonia będzie miała charakter państwowy.
Jest decyzja ws. pogrzebu Ludwika Dorna. Będzie miał charakter państwowy
– Pogrzeb zmarłego Ludwika Dorna będzie miał charakter państwowy – powiedział w Sejmie wicepremier Piotr Gliński. Jak dodał, informacja o śmierci byłego marszałka była dla niego szokująca.
– To był wybitnie zdolny polityk w wolnej Polsce. Myślał o Polsce bardzo poważnie, zrobił bardzo wiele dla dobra publicznego – dodał.
Minister kultury przyznał, że Ludwik Dorn jest niezwykle ważną postacią dla jego formacji, choć w ostatnich latach stanowczo się od niej odcinał. Przypomnijmy, że w środowisku braci Kaczyńskich nazywany był "trzecim bliźniakiem".
"Trzeci bliźniak" odwrócił się od Jarosława Kaczyńskiego
Do pierwszych napięć między Dornem, a Kaczyńskim dochodziło w 2008 roku, gdy usunięto go z PiS za niepochlebne komentarze o kierownictwie partii. Już w 2010 roku ponownie podjął współpracę ze Zjednoczoną Prawicą.
Działalność publiczna Ludwika Dorna sięga 1980 roku, gdy ten wstąpił do NSZZ Solidarność. Po prowadzeniu stanu wojennego polityk przez pół roku musiał ukrywać się przed służbami PRL. Schronienia udzielała mu między innymi Jadwiga Staniszkis.
W 1989 roku podjął współpracę z Antonim Macierewiczem, a już w 1990 roku związał się z Jarosławem Kaczyńskim. Politycy współzakładali zarówno Porozumienie Centrum, jak i istniejące do dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość
Dorn sprawował mandat poselski od 1997 do 2015 roku. Po raz pierwszy do Sejmu wszedł z list Akcji Wyborczej Solidarność. Następnie kandydował niezmiennie z list PiS. Dopiero w 2015 roku zmienił barwy, a następnie zakończył działalność polityczną.
W trakcie wieloletniej kariery pełnił funkcje przewodniczącego klubu PiS, wiceprezesa tej partii, wicepremiera, marszałka Sejmu, a także ministra spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza.