Kolejny sondaż potwierdza, że Jarosław Kaczyński ma poważne powody do obaw. Prawo i Sprawiedliwość ma coraz mniejsze szanse na samodzielną większość. Do Sejmu nie weszłaby Konfederacja, która jest naturalnym koalicjantem Zjednoczonej Prawicy.
Prawo i Sprawiedliwość wciąż utrzymuje pierwsze miejsce w badaniach opinii publicznej, choć wciąż nie widać szans na stabilną, samodzielną większość
W najnowszym sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" poparcie dla ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego wyniosło 34,5 proc
Do Sejmu weszłyby wszystkie ugrupowania opozycyjne, które obecnie zasiadają w parlamencie. Poniżej progu znalazłaby się jednak Konfederacja
Kolejny bezlitosny sondaż dla Jarosława Kaczyńskiego
Gdyby wybory odbyły się w minioną niedzielę, na Prawo i Sprawiedliwośćzagłosowałoby 34,5 proc. Polek i Polaków - wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej". Koalicję Obywatelskąpoparłoby zaś 25,4 proc. badanych.
Jarosław Kaczyński teoretycznie wygrywa z Donaldem Tuskiem, choć wyniki pozostałych komitetów opozycyjnych dają szansę na wspólny rząd. Trzecie miejsce na podium zajęła Polska 2050 z wynikiem 9,6 proc.
Szymon Hołownia i Lewica walczą o pozycje trzeciej największej siły politycznej. Na ten moment koalicję Czarzastego, Zandberga i Biedronia popiera 8,4 proc. badanych. Do Sejmu weszłoby także Polskie Stronnictwo Ludowe z wynikiem 5,5 proc.
Poniżej progu znalazłaby się Konfederacja z wynikiem 4,7 proc. Porozumienie skrajnie prawicowych ugrupowań jest naturalnym koalicjantem dla Zjednoczonej Prawicy, która nawet teraz musi ratować większość przekupując pojedynczych posłów.
Wszystko wskazuje na to, że Jarosław Kaczyński w najbliższych tygodniach będzie walczył o odwrócenie złej passy swojego ugrupowania. Jak pisaliśmy w naTemat, polityk zrezygnował z funkcji wicepremiera, by skupić się tylko i wyłącznie na sprawach partyjnych.
- Niepotrzebne jest nachalne zachowanie tej medialnej liberalno-lewicowej bańki spod znaku pewnej gazety, która uparcie próbuje spakować wszystkich do jednego worka i rzucić do stóp Donalda Tuska - powiedział wicemarszałek Sejmu.
- Lewica jest gotowa na każdy scenariusz - zarówno na samodzielny start, jak i stworzenie większej koalicji. I to wcale nie są dwie wykluczające się opcje. Zaczynamy wyborczą mobilizację struktur, gromadzimy fundusze na kampanię - powiedział.