Viktor Orban wygłosił bulwersujące przemówienie, w którym mówił o "mieszaniu się ras". Według premiera Węgier narody europejskie nie powinny "mieszać się" z narodami spoza naszego kontynentu. – Jego wypowiedzi przywołują czasy, o których myślę, że wszyscy chcielibyśmy zapomnieć – skomentowała europosłanka z tamtejszej opozycji Katalin Cseh.
Według Viktora Orbana wojna w Ukrainie może doprowadzić do upadku dominacji Zachodu
Wysyłanie broni do Kijowa zaś ma jedynie prowokować Rosję. Największym problemem polityka jest jednak kwestia migracji
– My nie jesteśmy rasą mieszaną – grzmiał, wywołując lawinę reakcji w mediach społecznościowych
Rasistowskie słowa Viktora Orbana. Premier Węgier mówi o "mieszaniu ras"
Coroczne przemówienieViktora Orbana w rumuńskim mieście Băile Tuşnad były swego rodzaju przedstawieniem głównych kierunków politykiWęgier. Przypomnijmy, że to właśnie tam polityk ogłaszał między innymi budowanie "nieliberalnej demokracji".
Orban skrytykował kierowanie pomocy militarnej doUkrainy. Jego zdaniem jest to prowokowanie Rosji. – Im więcej nowoczesnej broniNATO daje Ukraińcom, tym bardziej Rosjanie będą przesuwać front do przodu. To, co robimy, to przedłużanie wojny – ocenił.
Co więcej, Orban stwierdził, że wspólne funkcjonowanie obywateli narodów europejskich i tych spoza państw Europy doprowadza do sytuacji, w której nie mamy do czynienia z narodami, a z "konglomeratem narodów".
Jak stwierdził, w wyniku napływu migrantów Zachód stał się "post-zachodem". – Choć teraz mniej mówi się o migracji, nic się nie zmieniło, Bruksela chce narzucić nam imigrantów razem z oddziałami Sorosa – zarzucał.
Krytyka Sorosa jest dość ciekawa, biorąc pod uwagę fakt, że przywódca Węgierkształcił się właśnie za pieniądze jego fundacji. "Orbán natomiast skończył prawo na uniwersytecie w Budapeszcie, był też stypendystą fundacji Sorosa na Uniwersytecie Oksfordzkim" – opisywał dla naTemat Tomasz Ławnicki.
Oburzające słowa premiera Węgier: Europa zmierza w kierunku chaosu
Polityk kreował wizję, według której Europa otworzy się na migrantów do tego stopnia, że na granicach nie będzie weryfikowane pochodzenie przyjezdnych. – Europa zmierza w kierunku chaosu – powiedział – My nie jesteśmy rasą mieszaną i nie chcemy stać się rasą mieszaną – ogłosił.
Premier Węgier w mocnym nacjonalistycznym tonie przekonywał, że jego naród jest "lepszy". – Jesteśmy lepsi, bardziej pracowici i bardziej utalentowani. Świat należy do nas – podkreślił.
Nie zabrakło także uwag o promowaniu przez Brukselę równouprawnienia osób nieheteronormatywnych. Jak możemy zauważyć, Orban sięgnął po retorykę, którą możemy zauważyć u polskiej prawicy.
– Tutaj ojciec jest mężczyzną, matka kobietą, zostawcie nasze dzieci w spokoju i zaakceptujcie to z agentami Sorosa – stwierdził.
Burza po słowach Viktora Orbana o "mieszaniu ras"
W rozmowie z "Guardianem" głos zabrała przedstawicielka węgierskiej opozycji. – Jego wypowiedzi przywołują czasy, o których myślę, że wszyscy chcielibyśmy zapomnieć. One naprawdę pokazują prawdziwe barwy reżimu – powiedziała europosłanka Katalin Cseh.
Do słów Orbana odniósł się także były premier Polski i obecny eurodeputowany prof. Marek Belka. "Pisowski bratanek, niejaki Orban wypalił, że narody upadają przez akceptowanie między sobą 'nie-Europejczyków'. Jedyny mentalny 'nie-Europejczyk', z jakim zmagać się musi dziś cała Wspólnota, to on sam" – napisał.
"Węgry to o wiele więcej niż Orban. Są miliony Węgrów, którzy chcą żyć w kraju opartym na demokracji, praworządności i wolności" – przekazała niemiecka europosłanka Zielonych Terry Reintke.
"Orban z konserwatyzmem i obroną chrześcijaństwa nie ma nic wspólnego" – zauważył Tomasz Terlikowski.