Epicka scena z czwartego sezonu "Stranger Things", w której Eddie Munson gra na gitarze "Master of Puppets" po Drugiej Stronie, przeszła już do historii telewizji. Metallica tak bardzo cieszy się drugim życiem swojego hitu, że na festiwalu Lollapalooza w Chicago oddała hołd uwielbianemu bohaterowi przeboju Netflixa, a nawet spotkała się za kulisami z grającym Eddiego Josephem Quinnem. Zobaczcie wideo!
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Eddie Munson to jeden z najbardziej lubianych bohaterów 4. sezonu "Stranger Things", a scena, w której po Drugiej Stronie gra na gitarze "Master of Puppets" Metalliki, zrobiła prawdziwą furorę
Piosenka Metalliki z 1986 roku zyskała drugie życie, z czego nie kryje radości kultowy metalowy zespół
Teraz Metallika wystąpiła na amerykańskim festiwalu Lollapalooza, na którym zagrała "Master of Puppets" i oddała hołd Eddiemu ze "Stranger Things"
Za kulisami zespół spotkał się również z Josephem Quinnem, który po roli Eddiego Munsona stał się gwiazdą
Nie tylko "Running Up That Hill" święci triumfy po latach, ale również "Master of Puppets" Metalliki. Piosenka jest o rok młodsza od hitu Kate Bush i została wydana w 1986 roku, czyli dokładnie wtedy, kiedy dzieje się akcja 4. sezonu "Stranger Things". Eddie Munson (Joseph Quinn) zagrał ją na Drugiej Stronie, by zwabić demoniczne nietoperze, a epicka scena zachwyciła fanów i nie tylko stała się jedną z najlepszych scen hitu Netflixa, ale w historii telewizji w ogóle.
Metallica również cieszy się z ponownej popularności swojego hitu ("Master of Puppets" po raz pierwszy pojawiło się na liście przebojów "Billboardu"). "Sposób, w jaki bracia Duffer (twórcy serialu - red.) wykorzystują muzykę w 'Stranger Things', był zawsze na najwyższym poziomie. Dlatego wszyscy byliśmy bardzo podekscytowani, nie tylko dlatego, że 'Master of Puppets' pojawi się w serialu, ale również dlatego, że wokół piosenki zbudowano kluczową scenę" - napisali na Instagramie członkowie słynnego, metalowego zespołu po premierze finału "Stranger Things".
Jak wyjawili, końcowy rezultat "zmiótł ich z planszy". "Wszystko wykonano tak bardzo perfekcyjnie, że niektórzy fani zgadli, że chodzi o 'Master of Puppets', gdy widzieli przez kilka sekund ruch palców Josepha Quinna w trailerze. Czy to nie szalone? Jesteśmy zaszczyceni tym, że jesteśmy tak istotną częścią podróży Eddiego i znajdujemy się w tak doborowym towarzystwie artystów w serialu" - podsumowała Metallica.
Metallica na Lollapaloozie zagrała "Master of Puppets" i oddała hołd Eddiemu Munsonowi
Teraz fani "Stranger Things" doczekali się od Metalliki niezwykłego prezentu. Nie dość, że członkowie zespołu często pojawiają się w koszulkach Hellfire Club i wspominają genialną scenę z 4. sezonu, to tym razem postanowili pójść o krok dalej.
Podczas swojego czwartkowego koncertu na festiwalu Lollapalooza w Chicago, muzycy oddali hołd Eddiemu Munsonowi. Metallica zagrała "Master of Puppets" na sam koniec koncertu, a na wielkich ekranach na scenie pojawiła się scena z grającym na gitarze Eddiem. Zaskoczeni fani zareagowali ogromnym aplauzem, a filmiki z występu opanowały media społecznościowe.
Z kolei za kulisami muzycy po raz pierwszy spotkali się z Josephem Quinnem, który nie ukrywał ekscytacji z poznania muzycznych legend. W filmie, który Metallica udostępniła w swoich socialach, widzimy m.in. jak aktor gra "Master of Puppets" razem z zespołem, a Metallica podpisuje jego gitarę. Z kolei lider James Hetfield wyjawił, że uwielbia "Stranger Things" i ogląda serial Netflixa razem ze swoimi dziećmi.
Mimo że w "Stranger Things" hit Metalliki leci oczywiście z playbacku, to Joseph Quinn wyznał że w kultowej scenie faktycznie grał na gitarze. Gry na tym instrumencie uczył się bowiem od dziecka.
- Mieliśmy podkład i grałem jednocześnie z nim. Nie chciałbym psuć tego, co już mieliśmy, ale możliwość grania razem z postacią była bardzo przydatna. Bycie gwiazdą rocka to całkiem młodzieńcza fantazja, prawda? Przez jedną noc czułem się jak gwiazda - mówił w "EW" Quinn, który dzięki "Stranger Things" stał się gwiazdą i obiektem westchnień kobiet, o czym w naTemat pisał Bartosz Godziński.