Udział Jarosława Gowina w konferencji opozycji demokratycznej wywołał niemałe zamieszanie. Czy były koalicjant Jarosława Kaczyńskiego powinien trafić na listy Donalda Tuska? – Ja nie jestem tego zwolenniczką i nie jestem tak pobłażliwa – powiedziała dla naTemat dr Anna Materska-Sosnowska.
Jarosław Gowin "przytulony" przez opozycję. "Nie bardzo wiem, po co?"
– To bardzo trudne pytanie. Nie można nikogo wykluczać, zwłaszcza jeśli ten ktoś chce naprawiać swoje błędy. Ale ja nie widzę tu potencjału i nie bardzo wiem, po co? – mówi dla naTemat dr Anna Materska-Sosnowska Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych Uniwersytetu Warszawskiego.
– Prezydent Komorowski mówi, że to są głosy, które można "przytulić". To prawda, ale te głosy może przytulić Szymon Hołownia i bez Gowina. O zyskach i nagrodach za wstrzymanie wyborów kopertowych, to powinien mówić Jarosław Kaczyński, a nie opozycja – dodała.
– Czy mamy pewność, że Jarosław Gowin po wyborach nie zrobi kolejnej wolty? Kto miałby go przytulić? Gdyby to był Szymon Hołownia – co jest raczej niemożliwe – który mówi, że my najwięcej odbieramy PiS, to byłoby to najbardziej naturalne – oceniła.
Od miesięcy mówi się jednak o rozmowach prowadzonych przez Porozumienie i Polskie Stronnictwo Ludowe. – Czy PSL taka koalicja się opłaca? Jeżeli chciałby powalczyć o wielkomiejski elektorat poprzez przejęcie Gowina, to to nie przejdzie. To elektorat, który jest bardziej zero-jedynkowy – oznajmiła.
– Pojawią się głosy, że koalicja z Kukizem dała najlepszy wynik od lat, ale teraz to Kukiz jest największym stabilizatorem dla PiS – zauważyła – O wiele lepiej byłoby, gdyby opozycja zastanawiała się, jak stworzyć wspólne listy, a nie kłócić się to o aborcje, to o Gowina – podsumowała.
"Może trzeba by rozmawiać z Gowinem nie przed kamerami"
Politolodzy i eksperci ds. wizerunku wielokrotnie podkreślali, że w opozycji konieczne jest przynajmniej pozorowanie współpracy. Czy w takim razie optymalnym pomysłem byłoby pozorowanie zacieśniania relacji z Porozumieniem?
– Nie ma delikatnych przytuleń. Albo jest legitymizacja, albo jej nie ma – podkreśla, po czym dodaje: – Bronisław Komorowski mówi, że ci, co zostali naznaczeni w PiS, powinni mieć możliwość powrotu. Myślenie: nie rewanżyzm, a współpraca, jest mi bliskie, ale dzisiaj wydaje się to mało możliwe.
– Jeśli mówimy o "łagodnej" współpracy, to może trzeba by rozmawiać z Gowinem nie przed kamerami, a także przeanalizować zyski i straty. Dostaniemy 0,5 proc. głosów, ale ilu wyborców powie no pasarán? – zakończyła.
Jarosław Gowin: Mam nadzieję, że współpracę z Tuskiem uda mi się odbudować
– Przez ponad 6 lat był głuchy na jakiekolwiek głosy z naszej strony, które mówiły, do czego doprowadzi taka polityka. (...) Trochę jeszcze musi popracować – skomentował Neumann.
– Brał udział w wielu projektach, które nie służyły Polsce, ale służyły PiS. Dzisiaj wrócił na stronę opozycji, ale to jest ten czas, kiedy musi też wyjaśnić, dlaczego firmował niektóre decyzje władzy – ocenił Arłukowicz.