Tuż po przypuszczeniu ataków rakietowych na Kijów i Lwów Władimir Putin wydał komunikat, w którym wyjaśnił, że trwa "zmasowany atak" rakietowy na Ukrainę. – Jeśli Kijów nadal będzie przeprowadzał zamachy terrorystyczne w Federacji Rosyjskiej, reakcja Moskwy będzie ostra – pogroził.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Władimir Putin zwołał spotkanie z członkami rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa. W trakcie wydał krótki komunikat, w którym mówił o tym, co wydarzyło się we Lwowie i Kijowie w godzinach porannych.
– Zgodnie z propozycją rosyjskiego Ministerstwa Obrony i zgodnie z planem Sztabu Generalnego przeprowadzono zmasowany atak z użyciem precyzyjnej broni dalekiego zasięgu na obiekty energetyczne, dowodzenia wojskowego i łączności na Ukrainie – ogłosił.
– Reżim kijowski od dawna stosuje metody terrorystyczne. Ukraińskie agencje wywiadowcze próbowały podważyć system przesyłu gazu Turkish Stream – dodał.
– Kijów postawił się na równi z najbardziej odrażającymi grupami terrorystycznymi;
Po prostu nie da się pozostawić bez odpowiedzi na zbrodnie reżimu kijowskiego – stwierdził.
Nie wiadomo, czy działania odwetowe skończą się na porannym ostrzale rakietowym.
Władimir Putin przystąpił do kontrataku. Rakiety uderzyły w Kijów i Lwów
Zniszczenie Mostu Krymskiego musiało rozsierdzić dyktatora, bowiem ten po raz pierwszy od wybuchu wojny w Ukrainie osobiście – i to dwukrotnie – odniósł się do wydarzeń na froncie.
Jak bowiem pisaliśmy w naTemat, przywódca Rosji mówił o "ataku terrorystycznym" tuż po wysadzeniu konstrukcji. – Tu nie ma żadnych wątpliwości. To jest atak terrorystyczny, wymierzony w zniszczenie rosyjskiej kluczowej infrastruktury krytycznej – stwierdził wówczas.
Doszło bowiem do przerwania dostaw prądu. Mieszkańcy nie mają także dostępu do ciepłej wody. Sparaliżowana jest także cała komunikacja publiczna. Wciąż nie jest znany pełen bilans ofiar.
Wołodymyr Zełenski odpowiada Putinowi. "Możemy tylko biec do przodu"
Wołodymyr Zełenski zaapelował o pilne zwołanie szczytu państw G7. Chwilę po ostrzale prezydent Ukrainy wydał poruszające orędzie. W tym celu doszło także do pilnej rozmowy z prezydentem Francji Emanuelem Macronem, kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem oraz prezydentem Polski Andrzejem Dudą.
– Mamy do czynienia z terrorystami. Dziesiątki pocisków, irańskie „Szahidy”. Mają dwa cele. Obiekty energetyczne na terenie całego kraju. Chcą paniki i chaosu, chcą zniszczyć nasz system energetyczny. Są beznadziejni – powiedział.
– Wróg chce, żebyśmy się bali, żeby ludzie uciekali. Ale możemy tylko biec do przodu – i pokazujemy to na polu bitwy. Tak będzie nadal – dodał.