"Dahmer - Potwór" to jeden z najgłośniejszych seriali z gatunku true crime ostatnich lat. Netflix dopiekł konkurencji, pokazując, że produkcja Ryana Murphy'ego o seryjnym mordercy Jeffreyu Dahmerze jest popularniejsza od "Rodu smoka" i "Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy". Platforma powołała się na wykresy z Google Trends.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Netflix pochwalił się najnowszymi wynikami. Zgodnie z danych Google Trends, na które powołuje się platforma, serial "Dahmer - Potwór" cieszy się większą popularnością od "Rodu smoka" i "Pierścieni Władzy".
Tytuł stworzony przez Ryana Murphy'ego opowiada historię seryjnego mordercy zwanego kanibalem z Milwaukee.
Produkcja Netfliksa wywołała sporo kontrowersji.
Sukces serialu "Dahmer - Potwór"
"Dahmer - Potwór: Historia Jeffreya Dahmera" jest serialem opartym na prawdziwych wydarzeniach. Fabuła skupia się na historii seryjnego mordercy Jeffreya Dahmera, który między 1987 a 1991 rokiem zabił 16 mężczyzn i chłopców. Mężczyzna, jak niemalże każdy zabójca w Stanach Zjednoczonych, doczekał się pseudonimu – "kanibala z Milwaukee".
Dahmer większość swoich ofiar poznał w klubach gejowskich. Później zaprowadzał je do swojego mieszkania, podawał im leki nasenne, a następnie zabijał. Jednym z jego planów było stworzenie prawdziwego zombie - chciał to osiągnąć poprzez wlewanie kwasu solnego lub wrzącej wody do otworów, które wywiercił w głowach ofiar.
Dahmer cierpiał ponadto na parafilię, schizotypowe zaburzenie osobowości, borderline, OCD i miał problemy z nadużywaniem alkoholu.
Serial Ryana Murphy'ego (twórcy "Glee", "Pose", "The Watcher" oraz serii "American Horror Story") ukazuje ponadto historie ofiar Dahmera. Jeden z najmocniejszych odcinków produkcji opowiada o losach Tony'ego Hughesa, głuchego mężczyzny, z którym przez pewien czas seryjny morderca się spotykał.
Tytuł Netfliksa wzbudził wiele kontrowersji. W sprawie serialu głos zabrali członkowie rodzin ofiar. Jak pisaliśmy wcześniej w naTemat, Rita Isbell, siostra Errola Lindseya, otwarcie wyraziła swoje oburzenie produkcją w eseju napisanym dla portalu Insider. Postać Isbell zostaje ukazana w scenie skazania Dahmera w sądzie w 1992 roku.
"Kiedy zobaczyłam fragment serialu, poczułam niepokój. (...) Myślałam, że to ja. Jej włosy były takie jak moje, miała na sobie te same ubrania. Dlatego czułam się, jakbym przeżywała to wszystko na nowo" – wyznała.
Dahmer lepszy od "Rodu smoka" i "Pierścieni Władzy"?
Jak się okazuje, "Dahmer-Potwór" bije rekordy popularności. Zdaniem Netfliksa serial Murphy'ego z Evanem Petersem w roli głównej cieszy się większą sławą od konkurencyjnych "Rodu smoka" oraz "Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy" (pierwszy z tytułów należy do HBO, drugi zaś do Amazona).
Według źródeł Business Insider Netflix sporządził raport, w którym powołał się na wyniki z wyszukiwarki Google. Z raportu Google Trends wynika, że hasła odnoszące się do serialu o Dahmerze zostawiają daleko w tyle hasła związane z dwiema wspomnianymi wyżej produkcjami z gatunku fantasy. Dane dotyczą daty od połowy sierpnia do 1 października bieżącego roku.
Netflix stwierdził w liście cytowanym przez Business Insidera, że wydawanie wszystkich odcinków naraz jest skuteczniejsze od wypuszczania ich pojedynczo co tydzień. "Uważamy, że nasz model pomaga zwiększyć zaangażowanie, zwłaszcza w przypadku nowych tytułów Jak pokazuje wykres Google Trends, możliwość obejrzenia całego 'Monster: The Jeffrey Dahmer Story' spowodowała duże zainteresowanie serialem" – czytamy.
"Historia Jeffreya Dahmera jest przerażająco fascynująca i w sumie nie dziwię się, że filmowcy tak chętnie biorą ją na warsztat. Przecież wymyślanie scenariusza o fikcyjnym seryjnym mordercy mija się z celem, bo żaden widz nie uwierzyłby w to, że można przez lata zabijać ludzi bez schwytania przez policję" – ocenił w swoim felietonie Bartosz Godziński.