Konflikt w rządzie trwa, choć jego środek ciężkości przeniósł się z Mateusza Morawieckiego i Jacka Sasina na Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę. Coraz głośniej mówi się o planach wyrzucenia lidera Solidarnej Polski z Rady Ministrów. Rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel odniósł się do sprawy i przedstawił stanowisko partii ws. wniosku Donalda Tuska o wotum nieufności.
Reklama.
Reklama.
Jarosław Kaczyński wraz z politykami Prawa i Sprawiedliwości coraz głośniej obwiniają Zbigniewa Ziobrę o brak środków z Krajowego Planu Odbudowy
W mediach pojawiają się doniesienia, według których miałoby dojść do rekonstrukcji rządu. Ministra sprawiedliwości miałby zastąpić Przemysław Czarnek
Donald Tusk postanowił "pomóc" partii rządzącej i samodzielnie złożyć wniosek o odwołanie lidera Solidarnej Polski
W rozmowie z dziennikarzami w Sejmie rzecznik PiS Radosław Fogiel stwierdził, że większość sejmowa nie poprze tego rozwiązania
– Odwołajmy go wspólnie. Złożymy wniosek o wotum nieufności dla ministra Ziobro przed najbliższym posiedzeniem Sejmu– ogłosił na początku listopada szef Platformy Obywatelskiej.
Po kilku dniach do inicjatywy odniósł się rzecznik Prawa i SprawiedliwościRadosław Fogiel. – To my, a nie opozycja, decydujemy o tym, jaki jest skład rządu – odparł. Jak dodał, politycy obozu władzy, zamiast poprzeć wniosek opozycji, "obnażą jego miałkość".
– To nie pierwszy wniosek o wotum nieufności dla ministra rządu Zjednoczonej Prawicy. Do każdego odnosimy się tak samo na sali sejmowej – podkreślił. Jeszcze w miniony poniedziałek do tej sprawy odniósł się sam Mateusz Morawiecki. – Będziemy bronić jedności Zjednoczonej Prawicy – zapowiedział.
Wiele więc wskazuje na to, że jeśli z dyscypliny partyjnej nie wyłamią się pojedynczy politycy lub koalicjanci Prawa i Sprawiedliwości, nie ma szans na odwołanie Zbigniewa Ziobry.
– Najbardziej prawdopodobny scenariusz to około 200 posłów dla Jarosława Kaczyńskiego – przewidywał w rozmowie z naTemat prof. Antoni Dudek. 200 mandatów to o 31 za mało, by móc utworzyć rząd.
Odblokowanie środków z Krajowego Planu Odbudowy mogłoby dać nadzieję na przynajmniej częściowy skok poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości. To jednak oznacza koniec koalicji ze Zbigniewem Ziobrą i rząd mniejszościowy.
– Skoro PiS nie potrafi od miesięcy tej sprawy załatwić i przekonać swojego koalicjanta do tego, co przecież oczywiste, to niech rządzi dalej bez antyeuropejskiego koalicjanta. Wszyscy na tym zyskamy (...) Szykujemy się na rząd mniejszościowy – powiedział.
Nie dymisja Zbigniewa Ziobry, a całego rządu Mateusza Morawieckiego
– My jako Polska 2050 postawiliśmy taką propozycję na stole i czekamy na odzew ze strony opozycji. Mamy pierwsze komentarze, a nawet wiemy, że kilku posłów Prawa i Sprawiedliwości byłoby w stanie poprzeć ten wniosek – zdradziła.
Jak stwierdziła, priorytetem technicznego rządu opozycji, który zastąpiłby Mateusza Morawieckiego, byłoby właśnie zakończenie konfliktu z Brukselą, a także przeprowadzenia nadchodzących wyborów w sposób transparentny.