Gdy władza robi sobie dobrze nagrodami Polska Press, aż korci, by z zażenowania odwrócić wzrok. Trudno jednak to zignorować – podobnie jak nie można nie widzieć chaosu, który nasila się w obozie władzy. PiS jednak na to nie zważa. Trwa festiwal bezwstydu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przedwcześnie byłoby nazywać to, co się dzieje, balem na Titanicu. PiS nie idzie na dno. Przynajmniej: jeszcze nie. Jednak nowy sondaż Kantar to już kolejne badanie, w którym Prawo i Sprawiedliwość ląduje za Koalicją Obywatelską: poniżej psychologicznej granicy 30 proc. poparcia, mimo sowicie opłacanej propagandy rządowych mediów.
Wiele wskazuje na to, że za kilka miesięcy trzeba będzie przeskoczyć na statek prawdopodobnie wyraźnie mniejszy od obecnego. Po wyborach ktoś zostanie za burtą. Skończą się limuzyny i apanaże, spółki i spółeczki. Póki jednak to nie nastąpi, rządzący chcą, by ich chwila trwała jak najdłużej.
W ten sposób nagrodę Giganta otrzymał pupil Jarosława Kaczyńskiego, prezes NBP Adam "gigantyczna inflacja" Glapiński. A obok niego statuetki w dłoń wzięli partyjni towarzysze Mariusz Błaszczak i Henryk Kowalczyk. Wstyd? A co to takiego?
Koledzy z obozu władzy ustawili się w kółeczku wzajemnej adoracji, by przed wyborami obsypywać się zaszczytami, nagrodami i pieniędzmi. Obajtek da Glapińskiemu, Glapiński da Kurskiemu, Kurski… jeszcze się zobaczy, czym może kupczyć były prezes TVP na swoim nowym stołku w Banku Światowym. Pewne jest jedno: milion złotych rocznie zapewni mu komfort wspomagający kreatywność. Dla Ojczyzny oczywiście.
To, co widzimy, to dopiero początek. Wspólnym mianownikiem działań obozu władzy w nadchodzących miesiącach będzie "puszczanie": hamulców, poręczy, rozsądku czy wreszcie nerwów. Mówiąc krótko: bezwstyd. To już się dzieje.
Kolejny przykład: premia dla piłkarzy od premiera. Morawiecki cichaczem i bez żadnego trybu obiecał zawodnikom ponad 30 milionów złotych za wyjście z fazy grupowej na mundialu w Katarze. Gdy afera wyszła na jaw, szef rządu wycofał się rakiem. Przestrzelił w sytuacji coraz bardziej dotkliwej drożyzny, ale samo to, że w ogóle próbował, jest dowodem perwersyjnej niezborności w rządowym obozie.
Drogi chaos będzie się tylko pogłębiał, a głos opinii publicznej zagłuszony zostanie schyłkową ostentacją. Podwyżka dla rządowej TVP, poprawka zamachowa Macierewicza do uchwały uznającej Rosję za państwo wspierające terroryzm, sztab wyborczy PiS bez ludzi Morawieckiego, bezkarność dla samorządowców, którzy na polecenie PiS złamali prawo, szykując niedoszłe wybory kopertowe Sasina, walka Ziobry z Europą i kolegami z rządu – bezwstydne laury będą przeplatać się z brutalnymi razami.
PiS stał się własną karykaturą. Wie o tym i nic go to nie obchodzi.