Od tygodni krążą doniesienia, według których Beata Szydło wystartuje w wyborach prezydenckich. Była premier miała także otrzymać propozycję przejścia do Solidarnej Polski oraz prowadzenia kampanii Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu. Teraz polityczka musiała odnieść się do ustaleń dziennikarzy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W mediach nie brakuje doniesień o politycznej przyszłości Beaty Szydło. Mówi się, że ma poprowadzić PiS do wyborów lub przejąć schedę po Dudzie bądź Kaczyńskim
Kolejne ustalenia mówią o propozycjach przejścia do Solidarnej Polski. W czwartek polityczka wystąpiła w Radiu Zet i została zapytana o ostatnie publikacje
Szydło od razu zaprzeczyła informacjom o propozycjach przejścia do partii Zbigniewa Ziobry lub prowadzenia kampanii PiS. Zawahała się jednak na pytaniu o prezydenturę
Beata Szydło o swojej prezydenturze: Nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem
Na antenie Radia Zet w końcu padło pytanie o liczne publikacje dotyczące jej planów wystartowania w wyścigu do Pałacu Namiestnikowskiego. Tu Beata Szydło nie zaprzeczyła już tak szybko. Zawahała się, po czym stwierdziła: – Nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem.
Rymanowski dopytał polityczkę, czy ta wyklucza start w wyborach prezydenckich. W odpowiedzi otrzymał nerwowy śmiech i komunikat: – Pozostańmy przy tym poprzednim komentarzu.
Chwilę później zaczęła wymijać pytania. – Do 2025 roku prezydentem jest pan Andrzej Duda, a ja będę robić wszystko, żeby go wspierać. Uważam, że jest dobrym prezydentem, a ja będę robić wszystko, żeby go wspierać – powtarzała.
– Bardzo zmienia się sytuacja polityczna, więc ja koncentruję się na mojej pracy w Parlamencie Europejskim. W tym momencie nie biorę tego pod uwagę – podkreśliła.
Beata Szydło przejmie schedę po Andrzeju Dudzie?
Jak pisaliśmy w naTemat, bez względu na to, jakie losy czekają Beatę Szydło, wiadome jest jedno. To wciąż niewykorzystany potencjał w rękach Jarosława Kaczyńskiego i ostatnia namaszczona przez niego polityczka, która po 2015 roku utrzymała swoją pozycję.
Do doniesień podobnie odniósł się dr Mirosław Oczkoś. – Do prezydentury potrzeba sześciu województw, telewizji publicznej i "lekkich machlojek wyborczych". Myślę, że Beata Szydło chce zostać matką narodu – ocenił.
Co jednak najciekawsze, plany wiceszefowej PiS może pokrzyżować... prokuratura. Jeśli opozycja przejmie władzę w przyszłych wyborach parlamentarnych, polityczka może odpowiedzieć za nieopublikowanie wyroków Trybunału Konstytucyjnego.
– Jeżeli Beata Szydło zostałaby skazana za umyślne popełnienie przestępstwa, nawet nie mogłaby kandydować do Sejmu. Przepis o niekaralności mówi też m.in. o funkcji prezydenta i premiera – potwierdza naTemat mec. Jacek Dubois.