Mateusz Morawiecki zwołał konferencję prasową, podczas której odpowiedział na wątpliwości Andrzeja Dudy i Jarosława Kaczyńskiego w sprawie ustawy o zmianach w Sądzie Najwyższym. Premier nawołuje do podjęcia konsultacji oraz zapewnia, że sędziowie powołani przez prezydenta pozostaną na stanowiskach.
Reklama.
Reklama.
Mateusz Morawiecki próbował w trybie ekspresowym przeprocedować przez Sejm ustawę, która ma odblokować środki z Krajowego Planu Odbudowy
Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda zablokowali natychmiastowy tryb pracy nad projektem. Teraz premier zwrócił się do prezydenta i premiera
– Kto chciałby, żeby w systemie sądowniczym zapanował jeszcze większy chaos i rozprzężenie? – zapytał
– Wszystkie nominacje sędziowskie poczynione przez Andrzeja Dudę w ostatnich latach są nienaruszalne. To warunek nienaruszalny tego procesu – zapewnił Mateusz Morawiecki. – Ta ustawa nie daje żadnych możliwości naruszenia decyzji prezydenta – dodał.
– Kto chciałby, żeby w systemie sądowniczym zapanował jeszcze większy chaos i rozprzężenie? Proces legislacyjny będziemy kontynuować w taki sposób, żeby zniwelować wszystkie wątpliwości prezydenta – zapewnił.
"Środki z UE pośrednio przysłużą się wzmocnieniu polskiej obronności, polskiej armii, naszego wspólnego bezpieczeństwa. Wzmocnią naszą suwerenność, nawet jeżeli w pewnych obszarach będziemy musieli zrobić ruch konika szachowego" – ocenił.
Andrzej Duda i Jarosław Kaczyński z wątpliwościami ws. zmian w SN
– Uchwalenie ustawy prawdopodobnie, ale nie na pewno, byłoby uznane za ich wypełnienie, ale skutki w Polsce mogłyby być skrajnie destrukcyjne, nie tylko dla sądownictwa, lecz także całego aparatu państwowego – stwierdził prezes.
Jeszcze kilka dni temu Morawiecki próbował załagodzić narastające napięcie. – Panu prezydentowi jestem bardzo wdzięczny, chcemy poinformować wszystkie osoby, które on wskaże, o procesie negocjacyjnym, jak również samego pana prezydenta (...) Wszystkie szczegóły, z którymi będzie się chciał zapoznać, jesteśmy do dyspozycji – przekonywał.
Największym przeciwnikiem pomysłu jest Zbigniew Ziobro. Podczas ostatniej konferencji prasowej lider Solidarnej Polski stwierdził wprost: – Nie możemy ufać zapewnieniom ze strony UE. Mądrość nakazuje wyciągać wnioski z dotychczasowych doświadczeń. (...) Polska jest szantażowana. (...) Mamy do czynienia z partnerem, który działa w złej wierze.
Wszystko wskazuje na to, że do przyjęcia ustawy niezbędne będą głosy opozycji. Ta jednak otwarcie zapowiedziała szereg poprawek, bez których nie podniosą ręki za propozycją premiera.