Wystarczyły tylko dwa odcinki, aby HBO oficjalnie zdecydowało, że wypuści drugą część najnowszego hitu: "The Last of Us", ekranizacji kultowej gry studia Naughty Dog. Ogromna oglądalność postapokaliptycznego serialu z Pedrem Pascalem i Bellą Ramsey zaskoczyła nawet samych twórców.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Jestem pełen pokory, zaszczycony i szczerze mówiąc przytłoczony tym, że tak wiele osób ogląda nową wersję podróży Joela i Ellie i się z nią utożsamia. Współpraca z Craigiem Mazinem, naszą niesamowitą obsadą i ekipą oraz HBO przerosła moje i tak już wysokie oczekiwania. Teraz mamy absolutną przyjemność zrobić to wszystko jeszcze raz w drugim sezonie! W imieniu wszystkich w Naughty Dog i PlayStation, dziękuję! – powiedział współtwórca serialu "The Last of Us"Neil Druckmann, który był także scenarzystą i dyrektorem kreatywnym gry.
Również wspomniany Craig Mazin, drugi showrunner, który ma na koncie również znakomity "Czarnobyl", nie krył radości. – Jestem bardzo wdzięczny Neilowi Druckmannowi i HBO za naszą współpracę, a jeszcze bardziej wdzięczny jestem milionom ludzi, którzy dołączyli do nas w tej podróży. Publiczność dała nam możliwość kontynuacji, a jako fan postaci i świata stworzonego przez Neila i Naughty Dog jestem bardziej niż gotowy, by ponownie się w to wszystko zagłębić – mówił.
Będzie 2. sezon "The Last of Us". HBO podjęło decyzję momentalnie
HBO zadecydowało o kontynuowaniu"The Last of Us" zaledwie po dwóch odcinkach serialu. Biorąc pod uwagę ogromny sukces produkcji z Pedrem Pascalem i Bellą Ramsey (a także fakt, że również gra doczekała się kontrowersyjnej drugiej części w 2020 roku), było to tylko formalnością oraz kwestią czasu. Sukces ten zaskoczył jednak i stację, i twórców. Do tej pory ekranizacje gier wideo nie cieszyły się chwałą.
Jednak oglądalność "The Last of Us" wciąż rosła. Jak pisze "Variety", bazując na informacjach podanych przez HBO, drugi odcinek obejrzało 22 stycznia w HBO i HBO Max 5,7 miliona widzów, co oznacza skok aż o 22 procent. To największy wzrost oglądalności w drugim tygodniu emisji pośród wszystkich seriali HBO w całej historii stacji. Co więcej, od czasu debiutu 15 stycznia premierowy odcinek przyciągnął już w samych Stanach Zjednoczonych aż 22 miliony widzów.
Oglądalność to nie jedyny sukces "The Last of Us", bo serial Druckmanna i Mazina jest również wychwalany – zarówno przez widzów, jak i krytyków. W serwisie Rotten Tomatoes ma już 96 procent od tych pierwszych i 97 procent od tych drugich, a wszyscy jednogłośnie nazywają serial HBO najlepszą ekranizacją gry wideo, jaka kiedykolwiek powstała.
"The Last of Us" dzieje się w świecie, w którym w 2003 roku wybuchła pandemia grzyba. Zarażeni ludzie zamieniają się w potworne zombie, które polują na innych i zarażają kolejne osoby. W tej postapokaliptycznej rzeczywistości ocalali próbują przetrwać, a wśród nich jest przemytnik Joel Miller (Pedro Pascal).
Właściwa akcja gry oraz serialu dzieje się 20 lat później. To wtedy Joel spotyka nastoletnią Ellie (Bella Ramsey), którą na polecenie paramilitarnej organizacji Świetliki musi zawieźć poza strefę kwarantanny w Bostonie, co będzie początkiem niebezpiecznej podróży przez zdziesiątkowane Stany Zjednoczone.
Serial na podstawie gry studia Naughty Dog będzie liczył 9 odcinków. Będą one emitowane w tradycyjnym stylu, czyli co tydzień. W telewizji obejrzymy je w na kanale HBO w poniedziałki o 20:10. Online będziemy mogli zobaczyć je dużo wcześniej – z samego rana, podobnie jak to było z "Grą o tron" czy "Rodem smoka". Kolejne odcinki będą dodawane na HBO Max w poniedziałki o godzinie 3:00 czasu polskiego.