Smoleńsk, eutanazja, aborcja, Kościół, IV RP – są tematy, na dźwięk których Polska dzieli się automatycznie na dwie części, a z każdej słychać stanowcze: "Racja jest po naszej stronie". Do listy zapalnych haseł niewątpliwie należy również WOŚP i Jerzy Owsiak. W tym roku szczególnie.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Jerzy Owsiak i Woodstock występują zawsze razem. Dlatego dla wielu charytatywna działalność Owsiaka budzi wiele wątpliwości. A u niektórych wręcz agresję.
Zapalna eutanazja
W tym roku dodatkową dyskusję wokół finału Orkiestry pobudziła wypowiedź Jerzego Owsiaka o eutanazji. Później wyjaśnił, że eutanazji nie popiera miał na myśli jedynie uciążliwą terapię, co zresztą pochwalili biskupi, ale jego przeciwnicy nie wierzą w zmianę stanowiska. Jacek Kurski w poranku TOK FM stwierdził, że jego zdaniem Owsiak był szczery, kiedy mówił o eutanazji, a wycofując się ze swoich słów już nie. W dość agresywnym tonie o Owsiaku i jego akcji wypowiadał się w tym roku również publicysta Tomasz Terlikowski.
Jeden z zakonników wypowiadających się dla jego portalu stwierdził, że jest to "zwyczajnie diabelskie działanie – pomagać dzieciom, aby potem dorosłych zabijać". Fronda.pl sugerowała zresztą w weekend, że naTemat dopadła psychoza i przeprowadziliśmy nagonkę na Frondę, która publikowała głosy krytyczne w stosunku do WOŚP i Owsiaka. Nie dopadła nas żadna psychoza. Tak jak Fronda.pl publikowaliśmy jedynie opinie i komentarze. Niektóre wypowiadają się o akcji pozytywnie, mimo że – jak same zaznaczyły – nie są zwolennikami Owsiaka.
Raz, dwa – mamy podział
To właśnie największy problem Orkiestry, Owsiaka i zresztą wszystkich tematów zapalnych. Nasze społeczeństwo zawsze dzieli się na dwa. Taki podział jest oczywiście zupełnie naturalny, ale na podziale się nie kończy. Króluje tendencja do zawłaszczania racji, więcej prawdy – "My tak, oni już nie". Dlatego przeciwnicy aborcji przez jej zwolenników nazywani są "konserwami", a ci drudzy odżegnywani są od czci i wiary. Ci, którzy wspominają wciąż katastrofę smoleńską, są nazywani sektą smoleńską, moherami i są wyśmiewani, jej przeciwnicy to z kolei lemingi i sługusy Tuska. Ten sam podział obowiązuje zresztą również w sprawie IV RP.
– W każdym społeczeństwie mamy do czynienia ze sprzecznymi interesami, co powoduje, że chcemy wskazać przeciwnika, wroga. Przypisujemy mu złe cechy, żeby utwierdzić się we własnym stanowisku i racji, żeby się zmotywować, ale i przekonać innych. Siebie zaliczamy oczywiście do tych dobrych. WOŚP, Smoleńsk to dobre powody do zaznaczania wyraźnych podziałów – zauważa w rozmowie z naTemat socjolog prof. dr hab. Henryk Domański z Instytutu Filozofii i Socjologii PAN. Prof. Domański uważa, że takie przyporządkowanie daje nam poczucie równowagi wewnętrznej.
Podobne zdanie ma socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Ireneusz Krzemiński. – Takie podziały pojawiają się, kiedy wchodzimy w strefę ideologiczną i w grę wchodzą poglądy religijne. Każda różnica poglądów oznacza podział na wrogów i złych oraz swoich, czyli dobrych. Dyskusja jest po prostu niemożliwa – podkreśla prof. Ireneusz Krzemiński.
Dla socjologa wypowiedzi Terlikowskiego są "wstrząsające". – To sytuacja, w której niemożliwa jest żadna rozmowa i konfrontacja. Każdy pogląd, który się pojawia, a który nie godzi się z tym, co uważa Terlikowski jest potępiany w sposób, który uniemożliwia dyskusję. Jest się moralnie potępionym, wykluczonym i napiętnowanym, nakłada się na autora wypowiedzi etykietę, zaliczającą go do grona "złych" i "potępionych". To wstrząsające – zaznacza prof. Krzemiński i dodaje, że taki styl przypomina mu gazety komunistyczne, podważa prawo człowieka do wolności, które każdy ma.
Wojna ideologiczna
Ideologiczny spór związany z Owsiakiem i Orkiestrą wydaje się rzeczywiście nie do rozstrzygnięcia. – Od momentu, kiedy Jerzy Owsiak rozpoczął swoją akcję, która dla wielu Polaków stała się już tradycją, towarzyszyły mu niezwykle wrogie komentarze i ataki ze strony ludzi Kościoła – przypomina prof. Ireneusz Krzemiński. Przyznaje, że dla niego – jako socjologa – było to zaskakujące. – Świeżo za sobą mieliśmy komunizm, doświadczenia Kościoła z lat 80., kiedy to właśnie Kościół był miejscem wolności, dyskusji, budowania, działania obywatelskiego. Istotą był szacunek do człowieka, do osoby. Tymczasem, jak pojawił się Owsiak Kościół zajął stanowisko polityczne – twierdzi.
W opinii prof. Domańskiego jest to silnie związane z uwarunkowaniami naszej sceny politycznej. – Widoczny jest podział na Polskę solidarną i liberalną. Owsiak swoimi wypowiedziami bardzo wyraźnie wpisuje się w część liberalną. Dlatego ci, którzy z nim nie sympatyzują, przedstawiają go jako wroga strony solidarnej. Ludzie mają coraz mniej wątpliwości i dlatego Owsiak jest osobą ogniskującą negatywne emocje. Jest uznawany za rzecznika strony rządzącej – zaznacza prof. Henryk Domański.
Jego zdaniem działalność Owsiaka w ramach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy schodzi na drugi plan. – Jego przeciwników zupełnie nie zajmuje akcja charytatywna. Jest nieważna. W opinii wielu z nich Orkiestra działa tylko po to, żeby było głośno, żeby sztucznie pobudzać nastrój. Nie widzą w tym nic dobrego, tylko samego Owsiaka – dodaje prof. Domański.
Prawo wyboru
Przywykliśmy już do tego, że rokrocznie kiedy zbliża się finał Orkiestry, wraca temat Owsiaka i WOŚP. Ale w tym roku niektóre głosy były szczególnie wyraźne. Zresztą WOŚP komentowali niemal wszyscy – Kościół, politycy, dziennikarze, eksperci wszystkich maści, artyści. Rozmowy słychać było nie tylko w mediach i kościołach, ale również w autobusach i na ulicach, żywe dyskusje trwały na blogach czy Facebooku.
Połączenie Owsiaka, eutanazji, WOŚP i starszych ludzi widocznie nas poruszyło. Może ataki niektórych, utożsamianie Owsiaka ze złem wcielonym, odmawianie katolikom prawa do wolnej decyzji było zbyt ostre? Może łączenie charytatywności z wypowiedzią o eutanazji też gdzieś zatraciło zdrowy rozsądek? Tak samo, jak założenie, że ci którzy wspierają WOŚP, są przeciwko Caritasowi.
Ks. Kazimierz Sowa zwrócił w poniedziałek uwagę w programie Moniki Olejnik w radiu Zet, że w Polsce jest miejsce i dla Caritasu, i WOŚP. Podkreślił jednak, że rywalizacja, która zdaniem wielu jest sztucznie napędzana, jest dobra tylko jeśli to "wyścig" na pomaganie, nie na prawo do pomagania. W tym roku niestety niektórzy znowu zapomnieli, że pomagać może każdy.
Tak samo każdy ma prawo tej pomocy odmówić. Jest wielu ludzi, których akcja Owsiaka męczy. Jest głośna, ma niebywałe wsparcie medialne (o co wielu ma żal). Niektórzy czują się wręcz przymuszani do wrzucania pieniędzy do puszek. Zwolennicy WOŚP patrzą czasem nieprzychylnie na tych, którzy odmawiają datku – na pewno jakiś kościelny moher albo pisowiec – zgodnie z zasadą "kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam". Zwróciła na to uwagę swoim wpisem na blogu w naTemat również Dorota Zawadzka.
Można się z Owsiakiem nie zgadzać, nie akceptować jego działalności, nie wspierać Orkiestry i jej pomysłodawcy. Można też oczywiście uznać, że jego przeciwnicy są ideologicznymi konserwami. Ale czy to usprawiedliwia odmawianie milionom Polaków prawa do wyboru? Nie usprawiedliwia to chyba również podcinania skrzydeł tysiącom młodych osób, które zaangażowały się w akcję z chęci pomocy innym. Niekoniecznie dlatego, że potępiają Caritas, wspierają eutanazję i deprawację młodych ludzi. Tymczasem można odnieść dziwne wrażenie, że ta stygmatyzacja, obecna po obu stronach zagłuszyła nie tyle Orkiestrę co bezinteresowny gest młodych ludzi. Obyśmy za rok podzielili się na dwie strony nieco ciszej.
Jerzy Owsiak jest tym bardziej niebezpieczny, im więcej realnego dobra przynosi jego akcja. WOŚP nie może bowiem usprawiedliwiać nieodpowiedzialnych wypowiedzi, które doprowadzić mogą do zmiany postaw społecznych wobec eutanazji. CZYTAJ WIĘCEJ
Nie mogłem uwierzyć w to, że Tomek nie potrafi zauważyć faktu, jak wiele dobrego się stało dzięki WOŚP. On w imię niezrozumiałych dla mnie zasad, bo Owsiak "nie jest na sto procent z nami", to trzeba go uszczypnąć i obrazić
Piszę te słowa tylko po to, by czytelnicy tego portalu nie ulegli wrażeniu, iż ludzie Kościoła zachowują się wobec WOŚP tak, jak cytowani na Frondzie księża.
Owsiak wpisał się w kulturę śmierci, popiera eutanazję, jest lewakiem, nabiera ludzi, a cała Orkiestra to szatańskie działania - to można dzisiaj od rana usłyszeć mówione z energią godną lepszej sprawy. Malkontentom mówię wprost - dobrze, że Owsiak gra dzisiaj dla ludzi starszych, schorowanych, niechcianych. Na przykładzie choroby i odchodzenia bliskich mi osób wiem, że sytuacja osób starszych i chorych w Polsce jest SKANDALICZNA. CZYTAJ WIĘCEJ
Ks. Kazimierz Sowa
w programie Moniki Olejnik na antenie Radia Zet
Uważam, że nie można doprowadzać do sytuacji, w której z Owsiaka czyni się diabła wcielonego, a z drugiej strony świeckiego świętego, Mesjasza. On uruchamia pewną aktywność społeczną, ale jest człowiekiem wielowymiarowym i jego różne działania były krytykowane, bo nie każdemu ten styl pasuje.
Od kilku lat obserwuję jednak z niepokojem pewną postępującą zmianę w Finale WOŚP. Akcja stała się wyścigiem o kasę. Biciem rekordu. W wyścigu tym biorą udział nie tylko wolontariusze Orkiestry i wszyscy pomagający, ale także partie polityczne, korporacje, banki i każdy kto tylko chce zaistnieć i ogrzać swój wizerunek przy „światełku do nieba". Siła Orkiestry w pierwszych latach polegała, dla mnie, na niezależności. Odcięciu się od systemu i komercji.
Teraz stało się tak, że w tym wyścigu, wziąć udział MUSZĄ wszyscy.
W ferworze walki o wynik wielu jednak zapomina, że uczestniczenie w tym przedsięwzięciu NIE JEST obowiązkowe. W ogóle dobroczynność jest w swej naturze oparta o spontaniczną chęć pomocy. O naturalną potrzebę serca. CZYTAJ WIĘCEJ