Watykan ukarał go za tuszowanie pedofilii i objął zakazem uczestnictwa w nabożeństwach w diecezji gdańskiej. Pomimo tego Abp Głódź koncelebrował mszę, tyle że w diecezji białostockiej. – To jest patologia – powiedziała "Wyborczej" jedna z oburzonych parafianek.
Reklama.
Reklama.
Abp Sławoj Głódź został ukarany przez władze Stolicy Apostolskiej za krycie księży, którzy dopuścili się przestępstw pedofilskich
Pomimo oficjalnego wyroku Watykanu duchowny gościł na otwarciu przekopu Mierzei Wiślanej, a teraz koncelebrował mszę świętą w białostockiej parafii
– To jest patologia. Jak można zapraszać na takie uroczystości duchownego, który krył nadużycia seksualne innych księży? – powiedziała "Wyborczej" oburzona parafianka
Abp Głódź koncelebrował mszę. Watykan ukarał go za tuszowanie pedofilii
Warto podkreślić, że abp Sławoj Głódź został nie tylko uznany za winnego tuszowania pedofilii, ale także otrzymał zakaz udziału w publicznych nabożeństwach. Hierarcha Kościoła katolickiego nic sobie z tego nie robi.
Zakaz dotyczy gdańskiej parafii. Abp Głódź postanowił więc ominąć wyrok i koncelebrować mszę świętą w parafii leżącej na terenie diecezji białostockiej. Duchowny brał udział w uroczystościach w kościele pw. św. Kazimierza Królewicza. Tam obchodzono uroczystości ku czci patrona parafii.
Obecność abpa Głodzia wywołała protesty, choć zaprosił go metropolita białostocki abp Józef Guzdek. "Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź zbojkotowany przez wiernych" – donosi "Wyborcza".
– To jest patologia. Jak można zapraszać na takie uroczystości duchownego, który krył nadużycia seksualne innych księży? – powiedziała w rozmowie z dziennikiem jedna z parafianek.
– Jest mi przykro, że osoby odpowiedzialne za kształt życia publicznego nie trzymają się minimalnych standardów przyzwoitości. To potwierdza pewną różnicę kulturową między nami a krajami dojrzałej demokracji – tak w rozmowie z naTemat do sprawy odniósł się Piotr Szeląg, były ksiądz, który był mobbowany przez abp. Głódzia.
W połowie czerwca zaś duchowny został wybrany na stanowisko sołtysa wsi Piaski na Podlasiu. – Każe do siebie mówić "Ekscelencjo sołtysie" i lepiej mu potakiwać, bo od razu się denerwuje – skarżyli się rozmówcy Wirtualnej Polski.