nt_logo

"Kiedyś śmiał się, że newsy nie są dla niego". Dziś starcia z politykami PiS to jego żywioł

Michał Koprowski

07 września 2022, 13:54 · 4 minuty czytania
Podczas relacji na żywo z teatralnym zacięciem zażartował z Jacka Kurskiego, zapomniał zdjąć okulary przeciwsłoneczne w trakcie łączenia i przeżył "drobne przepychanki", relacjonując miesięcznicę smoleńską. Kim jest reporter TVN24 Radomir Wit, który szybko wszedł w świat "dużego" dziennikarstwa?


"Kiedyś śmiał się, że newsy nie są dla niego". Dziś starcia z politykami PiS to jego żywioł

Michał Koprowski
07 września 2022, 13:54 • 1 minuta czytania
Podczas relacji na żywo z teatralnym zacięciem zażartował z Jacka Kurskiego, zapomniał zdjąć okulary przeciwsłoneczne w trakcie łączenia i przeżył "drobne przepychanki", relacjonując miesięcznicę smoleńską. Kim jest reporter TVN24 Radomir Wit, który szybko wszedł w świat "dużego" dziennikarstwa?
Reporter TVN24, który zakpił z Kurskiego. Kim jest Radomir Wit? Fot. Telewizja Polska
  • 6 września Radomir Wit znów pojawił się "na językach". Wszak, w podobny sposób nikt jeszcze nie przeczytał wpisu Jacka Kurskiego
  • Okazuje się, że reporter TVN24 nie zawsze widział się w obecnej profesji. Bynajmniej nie w dziennikarstwie newsowo-politycznym
  • Osoba z jego otoczenia tłumaczy w rozmowie z naTemat, że "pół żartem gardził dziennikarstwem newsowym". Kim zatem jest Radomir Wit?

Radomir Wit nie zawsze w dziennikarstwie newsowym

Jest 2010 rok, Radomir Wit debiutuje na antenie wrocławskiej stacji Radio Traffic FM. Dwa lata później sytuacja robi się poważniejsza za sprawą czteroletniego romansu z Radiem Zet, jako prezenter i gospodarz audycji.

Co konkretnie? Głównie programy rozrywkowe, ale również dział wideo, w którym "szefuje". Zajmuje się prowadzeniem listy przebojów, audycji "Aktywnie Bardzo" oraz "iTunes Express" i tej jednej, która sprawia, że ego robi się większe – "Weekend Wita".

Młody dziennikarz odnajduje się w radiowej rzeczywistości, ale potrzebuje czegoś więcej. Dziennikarstwo newsowe? Spoko, ale wykluczone. Trochę za mało płacą, a w pracy musi być prędkość i dużo ludzi.

– Zanim wszedł do dziennikarstwa politycznego, delikatnie mówiąc, nie był fanem dziennikarstwa newsowego. Śmiał się, że to nie dla niego, że to nuda, za mało płacą i nie wyobraża sobie innej pracy niż w rozrywce – mówi w rozmowie z naTemat znajomy Wita, pragnący zachować anonimowość.

"Drobne przepychanki" pod Pałacem Prezydenckim

W końcu następuje przełom. Radomir Wit rozwija warsztat dziennikarski na antenie Telewizji Polskiej, jako prezenter i reporter. Niedługo później debiut w TVP Info. W grudniu 2015 roku, gdy relacjonuje miesięcznicę smoleńską, zostaje zaatakowany przez grupę osób, zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.

Zobacz też: Reporter TVN 24 zażartował z Jacka Kurskiego na wizji. Nagranie hitem internetu

W mediach alert o "poturbowanym dziennikarzu TVP", a on sam tłumaczy, że "to były drobne przepychanki po tym, jak zgromadzenie zostało rozwiązane". Sytuacja może nie należy do przyjemnych, ale daje rozgłos i perspektywę.

Reporter polityczny i korespondent sejmowy

Z początkiem czerwca 2016 roku głośny transfer. Drugiego dnia miesiąca Radomir Wit debiutuje na antenie TVN24, gdzie są przecież starzy znajomi: Piotr Kraśko, Diana Rudnik i Jacek Tacik.

Nowa stacja jest nowa, inna. Wit wbrew fantazjom o dziennikarstwie rozrywkowym jest reporterem politycznym i korespondentem sejmowym. Sporadycznie prowadzi "Jeden na jeden". Tworzy również internetowy magazyn TVN24.

Przeczytaj także: Solidarność kolegów po fachu. Reporter TVN24 zaliczył gafę, ale prowadzący pomógł wybrnąć

Świat polityki okazuje się ciekawy do tego stopnia, że Wit prowadzi serię tematycznych vlogów, a w nazwie znów nie brakuje nazwiska. Natomiast "Sejm Wita" to nie wszystko, bo jest jeszcze "#BezKitu", w którym Arkadiusz Czartoryski apeluje o "więcej sportu, a mniej narkotyków".

Znajomy dziennikarza przyznaje w rozmowie z naTemat, że szybki krok w "duże" dziennikarstwo bardzo podbudował Wita i być może to sprawiło, że w przeszłości "zadzierał nosa". 31-letni Radomir Wit z Wrocławia, dzięki pewności siebie sukcesywnie wyprowadza z równowagi polityków Prawa i Sprawiedliwości.

Krystyna Pawłowicz "Zrobiłam mu prezent"

Właśnie tak było w lipcu 2019 roku, gdy dziennikarz próbował dowiedzieć się od posłanki PiS Krystyna Pawłowicz, co będzie robiła po tym, jak odejdzie z polityki. W pierwszej kolejności posłanka stwierdziła, że z TVN-em nie rozmawia i zażądała przeprosin. Gdy Wit nie dawał za wygraną, usłyszał "na kolana, przepraszaj, zdrajco jeden".

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości w swoim stylu wytłumaczyła się z tej sytuacji. "Pan z TVN śmiał się zadając mi pytanie, ja się śmiałam jeszcze bardziej odpowiadając mu. Po mojej odpowiedzi pan z TVN wprost rozradował się bo zrobiłam mu /celowo/ prezent-zarobiłam mu na pożegnanie na premię u szefa" – napisała na Twitterze

"Mogę to Panu rozrysować"

Nie tak dawno doszło do innej sytuacji, o której warto wspomnieć. 8 sierpnia Radomir Wit skomentował na Twitterze decyzję Piotra Schaba. Prezes Sądu Apelacyjnego i Rzecznik Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych uchylił decyzję Prezes Sądu Okręgowego w Warszawie przywracającą sędziego Igora Tuleyę do orzekania.

"Tyle w temacie 'wypełniamy warunki zawarte w kamieniach milowych'" – skwitował. Na komentarz zareagował Sebastian Kaleta. Zastępca Zbigniewa Ziobry wskazał "miarę oszustwa" Komisji Europejskiej oraz zarzucił dziennikarzowi rozpowszechnianie fake newsów. "Miarą oszustwa KE i słów Ursuli von der Leyen jest to, że kamienie milowe nie nakazują utworzenie prawa przywracającego z mocy prawa sędziów, wobec których orzekała ID SN. Niektórzy dziennikarze (np Radomir Wit) wskazują, że taki warunek Polska na siebie przyjęła. To fake" – napisał na Twitterze polityk (pisownia oryginalna).

Wiceszef resortu sprawiedliwości zamieścił jeszcze kilka wpisów, w których tłumaczył kwestię tzw. kamieni milowych. Przyznał również, że rozumie mnogość opinii dotyczących orzecznictwa TSUE, ale "jeśli ktokolwiek twierdzi, że warunkiem wypłaty funduszy UE jest 'przywrócenie sędziów' jest w błędzie i po prostu kłamie".

Takiej uwagi Radomir Wit nie mógł zostawić bez odpowiedzi. Odpowiedział, że "obecne zmiany nie wypełniają nawet tego warunku", a gdy przeczytał, że został przyłapany na kłamstwie, podkreślił, że "może to rozrysować" politykowi, jeśli istnieje taka potrzeba.

"To jest pytanie nawet poniżej poziomu stacji TVN"

W zestawieniu tym nie powinno zabraknąć sytuacji z "Jeden na jeden". 11 sierpnia Radomir Wit gościł w programie Marcina Horałę, którego pytał m.in. o ceny energii i wyższe rachunki Polaków. Jednak wiceminister funduszy i polityki regionalnej akurat nie za bardzo miał ochotę o tym rozmawiać.

Radomir Wit zapytał swojego rozmówcę "co by powiedział osobom, które otrzymują teraz wyższe rachunki za energię i nagle okazuje się, że zostaje im kilkanaście, kilkadziesiąt złotych na przeżycie". 

Wówczas Marcin Horała zrzucił winę na spółdzielnie mieszkaniowe i zarządy budynków komunalnych, lecz Wit nie zamierzał... nie uzyskać odpowiedzi na swoje pytanie.

Dopytywał o ludzi, którzy już te rachunki otrzymali i coś muszą z nimi zrobić. – No co mają zrobić? Panie redaktorze, to jest pytanie nawet poniżej poziomu stacji TVN. To jest czysty populizm – odpowiedział zdenerwowany Horała.