"Za to należy się kara śmierci" – tak na zgon 8-letniego Kamila z Częstochowy zareagował minister Michał Wójcik. Człowiek Zbigniewa Ziobry domaga się najsurowszej kary dla Dawida B., który skatował dziecko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po śmierci 8-letniego Kamila z Częstochowy Zbigniew Ziobro od razu zalecił zmianę kwalifikacji czynu z próby zabójstwa na zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem
Polityk Suwerennej Polski i minister w rządzie Mateusza Morawieckiego Michał Wójcik wprost jednak stwierdził, że domaga się kary śmierci
"Mam nadzieję, że będą najwyższe kary. Za ten czyn należy się kara śmierci. I tyle" – napisał na Twitterze
"Jestem bardzo poruszony śmiercią 8-letniego dziecka. Ta sprawa nie była zgłoszona do resortu sprawiedliwości oraz KPRM. Mam nadzieję, że będą najwyższe kary. Za ten czyn należy się kara śmierci. I tyle" – napisał.
Ten postulat podniósł także dyrektor biura Krzysztofa Bosaka. "Kara śmierci musi wrócić i być stosowana właśnie w takich przypadkach! I niech nikt nie mówi, że to niehumanitarne gdy przez zwyrodnialca umiera niewinne dziecko" – stwierdził Michał Nieznański.
Jak pisaliśmy w naTemat, nie wszyscy sprowadzili dramat dziecka do haseł o karze śmierci. "Potworna historia i pytanie, gdzie byli wszyscy, którzy powinni chronić to dziecko. Dlaczego nie działa system? Odkąd pamiętam, co jakiś czas opisujemy takie historie i odpowiedzialni za każdym razem rozkładają ręce" – napisała na Twitterze Katarzyna Kotula z Lewicy.
W rozmowie z Adamem Nowińskim parlamentarzystka zwróciła uwagę na konieczność powrotu do prac nad wdrożeniem przepisów wzorowanych na brytyjskim Serious Case Review.
– Chodzi o projekt procedur, które pozwoliłyby sprawdzić, gdzie nie zadziałał system. Zweryfikować, kto wiedział, a nie podjął odpowiednich działań. I nie po to, żeby kogoś karać, ani żeby wyciągać konsekwencje w postaci grożenia komuś sądem, ale żeby naprawić system – wyjaśniła.
Prace nad wspomnianymi przepisami trwały przez dwa lata w Kancelarii Prezydenta. Jak podaje Kotula, powołując się na półoficjalne wiadomości, prace blokować miał Rzecznik Praw Dziecka. – Prace po prostu stanęły – skwitowała.
Zmiana kwalifikacji czynu to nie tylko kwestia samoczynna, ale także nie decyduje o niej minister sprawiedliwości. W rozmowie z naTemat rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek powiedział, że decyzja o nowych zarzutach zapadnie dopiero po sekcji zwłok.
– Dotychczasowe ustalenia tego śledztwa, a przede wszystkim śmierć pokrzywdzonego wskazują na konieczność zmiany zarzutów – potwierdził.