
Obserwując polską debatę publiczną, można odnieść wrażenie, że nasz kraj jest skrajnie nietolerancyjny. Praktycznie każdy pogląd polityczny, obyczajowy czy religijny ma rzeszę przeciwników, którzy uważają go albo za antyspołeczny, albo antypolski. Kiedy posłuchamy głosów z różnych stron debaty publicznej, okazuje się, że nie ma miejsca dla zaściankowego PiS-u, ale i dla PO usłużnego wobec Zachodu, dla "oszołoma" Kaczyńskiego i dla "zdrajcy" Tuska, dla zwolenników oraz dla przeciwników teorii o zamachu smoleńskim, dla homoseksualistów, ale i zacofanych homofobów. Skąd bierze się polska skłonność do narodowego wykluczania?
Wszyscy oni, i ci, co gadają w telewizorze, i ci, którzy bezmyślnie wierzą w to, co gadają ci gadający, są niewolnikami. A jeśli są niewolnikami, no to zdradzili. […] Tym samym zdradzili wspólnotę wolnych Polaków – nas zdradzili. A jeśli nas zdradzili, no to mamy poważne dziejowe pytanie – co należy zrobić ze zdrajcami. CZYTAJ WIĘCEJ
Narodowo wykluczeni
Dzisiaj ośmiesza się i dyskredytuje pojęcie narodu, Ojczyzny i patriotyzmu. Bycie "prawdziwym Polakiem" jest przejawem troski o kraj. Sprzeciwiam się ośmieszaniu tego pojęcia i nadawaniu mu najgorszego znaczenia. CZYTAJ WIĘCEJ
Czytaj też: WOŚP jak Smoleńsk. Dlaczego Polska dzieli się zawsze na dwa?
Rozliczanie przeszłości warunkiem rozwoju Polski




