Gdy oczy całego świata są zwrócone na Jewgienija Prigożyna, ona – jak zawsze – siedzi w cieniu, po cichu wspierając męża i mnożąc majątek. Lubow Prigożyna nie jest jednak kwiatem do kożucha, czy dekoracją. Prowadzi "Muzeum Czekolady", centrum biologicznej odnowy i jest jedną z najwierniejszych zwolenniczek szefa Grupy Wagnera.
Reklama.
Reklama.
– Ona jest poddana sankcjom, więc nie ma wstępu do państw UE, Kanady, Szwajcarii, Australii, USA i innych, ale tak naprawdę nie wiadomo, czy ta rodzina w ogóle jest jeszcze w Rosji – mówi w rozmowie z naTemat Krystyna Kurczab-Redlich, reportażystka, dziennikarka i autorka książki o Władimirze Putinie"Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina".
Szef Grupy Wagnera nagle znalazł się na ustach całego świata, a o jego żonie trudno znaleźć jakiekolwiek informacje. Wyszukiwarka i media społecznościowe na pierwszy rzut oka mówią niewiele. A w zasadzie nie mówią nic.
Po wnikliwym przeczesaniu zagranicznej, wschodniej i zachodniej prasy o Lubow Prigożyniemożna powiedzieć jedno – naprawdę jest dyskretna. To na tyle tajemnicza postać, że ciężko znaleźć nawet jakiekolwiek jej zdjęcia. Fotografie, na których można ją dostrzec, policzyłem na palcach jednej ręki.
Tak wygląda żona Jewgienija Prigożyna obecnie. To ciemnowłosa, mierząca około 165 cm kobieta o jasno-brązowych oczach i szerokim uśmiechu. Zdjęcie widnieje na stronie prowadzonego przez nią SPA.
Dlaczego Lubow Prigożyna siedzi w cieniu męża? – Bo nie jest głupia! – odpowiada Kurczab-Redlich, po czym wyjaśnia: – W Rosji jest nie do przyjęcia, żeby żona wygłaszała jakiekolwiek poglądy polityczne. Żona Michaiła Gorbaczowa była kompletnym wyjątkiem i do tego bardzo potępionym.
– Nawet Naina Jelcyna była cały czas w cieniu. Żony siedzą w cieniu, po cichu ciągną pieniądze, albo starają się ten majątek powiększać. Gdyby jednak żona Prigożyna nie była zaangażowana w działalność męża, to nie byłaby objęta sankcjami – dodaje.
Były więzień i studentka farmacji – oto Jewgienij i Lubow Prigożynowie
Patrząc na Prigożynów dziś można by odnieść wrażenie, że mamy do czynienia ze stereotypową, filmową, a nawet groteskową wręcz historią – ambitna kobieta wkupiła się w łaski ustawionego mafiozy, by wieść udane i szczęśliwe życie. Nic bardziej mylnego. Otóż parę najprawdopodobniej połączyło bardzo silne uczucie.
Lubow urodziła się 26 czerwca 1970 roku. Gdy chodziła do szkoły podstawowej, Prigożyn odsiadywał wyrok za rozbój, kradzież i oszustwo. Z kolonii karnej zwolniono go dopiero po 10 latach. Parę dzieli 9 lat różnicy.
Chwilę po zakończeniu wyroku przyszły zbrodniarz wojenny zaczął studiować farmację. Identyczny kierunek wybrała jego żona. To właśnie na uczelni mieli okazję zobaczyć się po raz pierwszy. Spotkanie datuje się na początek lat 90.
Były więzień i studentka farmacji – wgłębiając się w historię małżeństwa Prigożynów, trudno snuć teorie o związku z rozsądku czy przyczyn ekonomicznych. Szef wagnerowców wychował się w biednej rodzinie, a po opuszczeniu kolonii karnej sprzedawał z ojczymem hot-dogi.
Co więcej, już w 1992 roku na świat przyszło pierwsze dziecko Prigożynów – Polina. Już 6 lat później para doczekała się syna Pawła, a w 2005 roku ogłosili, że rodzina Prigożynów poszerzyła się o małą Weronikę.
Wróćmy jednak do początku lat 90.Władimir Putin dojdzie do konkretnej, realnej władzy w 2000 roku. Gdy między Prigożynami zaczęło iskrzyć, dyktator pełnił funkcję doradcy rektora w Leningradzkim Uniwersytecie Państwowym.
Gdy narodziła się Polina Prigożyna, wystąpił z KGB i został zastępcą mera Petersburga. – Prigożyn zna Putina od lat 90. Zapłacił mu niejedną łapówkę – przypomina Kurczab-Redlich.
Równolegle trwa proces rozpadu Związku Radzieckiego. Cały świat zastanawia się, jaka będzie Rosja? Kto przejmie w niej stery? Na Zachodzie trwa spór o to, czy Kreml przejdzie procesy demokratyczne, czy pozostanie autorytarnym ośrodkiem władzy.
Tymczasem Prigożynowie w zaciszu, małymi krokami zaczęli budować swoje imperium, z którego dziś czerpią miliardy rubli. Od innych oligarchów, biznesmenów i bogaczy Lubow Prigożynę wyróżnia fakt, że ona nie opowiada, nie chwali się, ani nie reklamuje swoich interesów. A są one olbrzymie.
Wielkie imperium żony Jewgienija Prigożyna. Od Muzeum Czekolady po ośrodek odnowy biologicznej
– Z wykształcenia jest chemikiem farmaceutą. Była i prawdopodobnie nadal jest właścicielką przedsiębiorstwa Agat, które jest córką Concord Managment. Jego właścicielem był właśnie Prigożyn. W latach 90. dostarczali jedzenie do ważnych osobistości – zaczyna wymieniać Kurczab-Redlich.
– Po drugie, była właścicielką agencji PR, którą potem przejął jej syn. Prowadzi bardzo ekskluzywny salon SPA. Teraz prowadzi tam remont i buduje drugie piętro. Wynajmuje też apartamenty. Jest właścicielką ogromnego sklepu, który w Polsce nazwalibyśmy delikatesami. Założyli ten sklep w centrum Petersburga – dodaje.
To także tam mieszkała rodzina szefa Grupy Wagnera. Teraz jednak ciężko o potwierdzenie, gdzie przebywają bliscy Prigożyna. – Ona jest poddana sankcjom, więc nie ma wstępu do państw UE, Kanady, Szwajcarii, Australii, USA i innych, ale nie wiadomo w ogóle, czy ta rodzina jest jeszcze w Rosji – wyjaśnia.
Choć wyjazd z kraju został im mocno utrudniony, w samej Rosji jednak wcale nie jest – lub nie było – im źle. Ba, z doniesień propagandystów wynika, że Polina Prigożyna regularnie gromadziła w Rosji mandaty drogowe, poruszając się po mieście białym Range Roverem, którego cena zaczyna się od 4 mln rubli.
Cały biznes urodowo-czekoladowy Lubow Prigożyny każdego roku przynosi 2,5 mln dolarów dochodu netto. To jednak dopiero początek.
Na jednym z niewielu dostępnych zdjęć widzimy ją w Paryżu. Na stronie jednego z prowadzonych przez Lubow ośrodków wypoczynkowych czytamy, że bizneswoman "aktywnie reprezentuje rosyjski biznes uzdrowiskowy na rynku międzynarodowym, uczestnicząc w międzynarodowych kongresach i forach".
Faktycznie tak było aż do momentu wybuchu wojny. Po nałożeniu na nią sankcji sytuacja drastycznie się zmieniła.
"Jest powiązana z Jewgienijem Prigożynem, który jest odpowiedzialny za umieszczanie najemników Grupy Wagnera na Ukrainie (...). Wspierała działania i polityki podważające integralność terytorialną, suwerenność i niezależność Ukrainy" – czytamy na ukraińskich stronach rządowych.
Żona Prigożyna. "Niezachwiana zwolenniczka męża", "Wspiera go we wszystkim"
Z pozoru mogłoby się wydawać, że Lubow prowadzi odrębne interesy i nie miesza się w pracę męża. Sankcjami zaś oberwała z racji dzielenia z nim życia. Otóż ciężko o bardziej zagorzałego zwolennika i pomocnika Prigożyna.
"Przez ponad 20 lat małżeństwa Lubow Walentinowna była i jest gorącą zwolenniczką swojego męża i wspiera go we wszystkim" – tak opisuje ją reżimowa, proputinowska prasa. Identyczną charakterystykę czytamy w "Le Figaro".
"Dała się poznać jako jedna z niezachwianych zwolenniczek szefa krwiożerczej armii Wagnera" – czytamy. Przykład? Spójrzmy na grupę Concord, która doprowadziła Prigożyna do fortuny.
– Jeżeli ona jest właścicielką spółki-córki Concorda, to faktycznie jest zaangażowana. Concord Management to podstawa ich działalności. Prigożyn na tym zrobił wielkie pieniądze. Najpierw był Concord Managment, a potem założył restauracje w Petersburgu – wyjaśnia Kurczab-Redlich.
W 2002 roku Prigożyn przyjął Putina i prezydenta USA George'a Busha. Jeszcze w 2003 roku przywódca Kremla świętował tam swoje urodziny. – Tam był też prezydent Francji Jacques Chirack – podkreśla dziennikarka.
Spółka współpracowała także z Ministerstwem Obrony Rosji, nawiązując liczne umowy. To właśnie za jej pośrednictwem rodzina Prigożynów czerpała korzyści z aneksji Krymu w 2014. To także imperium, które współtworzy 53-latka, interweniowało w proces wyborczy w USA poprzez sianie dezinformacji.
Już w 2017 roku właśnie z tego powodu USA wpisała firmę na listę sankcji. Warto podkreślić, że dyrektorem generalnym Concord Management and Consulting w 2017 roku został założyciel Grupy Wagnera Dmitrij Utkin.
To oznacza, że żona Prigożyna musiała mieć styczność z "towarzystwem" szefa Grupy Wagnera. Nie tylko ma świadomość podejmowanych przez niego działań, ale również aktywnie je wspiera i czerpie z nich korzyści finansowe.
Rodzina Prigożyna w niebezpieczeństwie? "Na niego polowano naprawdę od dawna"
Dziś bizneswoman może znajdować się w niebezpieczeństwie. Tuż po marszu Prigożyna na Moskwę "The Telegraph" opublikował ustalenia, z których wynika, że szef Grupy Wagnera miał otrzymać poważne groźby skrzywdzenia jego rodziny. Dziennik wskazał, że to miała być przyczyna przerwania marszu na Moskwę.
W rozmowie z naTemat Kurczab-Redlich wyjaśnia, o co według niej chodziło w marszu na Moskwę. – To była obrona przez atak. Na niego polowano naprawdę od dawna. Nie wiadomo, czy powód do puczu był wyimaginowany, czy nie, ale najazd na niego był ogromny – ocenia.
– Kto to wie, jak oni się umówili? Putin od dawna wiedział, że ten bunt nastąpi. Prigożyn ma ogromne poparcie wśród najbardziej zagorzałych nacjonalistów. On bardzo chciał się wybić na niepodległość wobec ministerstwa obrony przede wszystkim ze względów finansowych – dodaje ekspertka.
Dziennikarka wskazała wprost, że gdyby Putin poddał się resortowi obrony, straciłby przywództwo nad ogromnym wojskiem, które jest znane na całym świecie. – Do tego straciłby pieniądze, które otrzymywał od Putina, na tworzenie bezprawnej, nielegalnej według prawa rosyjskiego grupy najemników – zauważyła.
– Jeżeli nagle się dowiemy, że Prigożyna szlag trafił, to wcale nie będziemy pewni, czy to był Prigożyn, czy nie. Czy on gdzieś dalej nie robi interesów dla Rosji w krajach Afryki i nie tylko. To nie jest tak proste, jak wszyscy myślimy – podsumowuje.
Nie wiadomo, jakie Prigożynowie dostali gwarancje, ale on nie jest idiotą. Zna Putina od lat 90. Zapłacił mu niejedną łapówkę. On pewnie ma jakieś dossier złożone na odpowiednie ręce. Gdyby nie miał poparcia gdzieś w najwyższej władzy, toby się tak nie porwał.