Kolejni politycy opozycji mówią o groźbach śmierci kierowanych pod ich adresem. Donaldowi Tuskowi zagrożono zamachem. Michał Wypij, Paweł Olszewski i Katarzyna Piekarska zaalarmowali, że ktoś przekonuje o umieszczeniu ładunków wybuchowych w ich biurach poselskich.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Podłożony został ładunek wybuchowy. To zemsta za pomoc Ukraińcom i Żydom. Masz bardzo mało czasu. Twoje zwłoki wylecą w powietrze. Jeśli uda ci się uniknąć śmierci (gdybyś nie był wtedy w biurze), to nasz zabójca znajdzie cię i da strzała" – czytamy w wiadomości, którą przekazano redakcji naTemat.
– Przed chwilą przyjechało dwóch funkcjonariuszy. Weszliśmy razem do biura. Sprawdziliśmy zamki i zabezpieczenia. Wszystko było po staremu. Spisano moje dane osobowe i przyjęto zgłoszenie – powiedział nam wówczas dyrektor biura poselskiego Wypija Kamil Turowski.
Następnego dnia kolejni posłowie opozycji zaczęli alarmować o niepokojących groźbach.
"Namacalny efekt nienawiści i hejtu płynących każdego dnia z przekazów władzy i mediów narodowych. To się dzieje od kilku lat. 15 października czas na zmiany. Zanim będzie za późno" – napisał Paweł Olszewski z Platformy Obywatelskiej, publikując screen z identycznymi pogróżkami ws. podłożenia materiałów wybuchowych.
Szokujący wpis dodała także posłanka Katarzyna Piekarska. "Dostałam informację o bombie w moim biurze poselskim oraz groźbę, że zostanę zastrzelona.
Panowie policjanci już działają. Mam nadzieję, że złapią gnoja!" – napisała na platformie "X".
Oberwało się także Donaldowi Tuskowi. Pod jednym z jego występów ktoś opublikował komentarz: "Szkoda, że nie mam dostępu do jakiejś broni czy coś, żeby zrobić zamach na tego Niemca".