Choć Mateusz Morawiecki wciąż fetuje wyniki z 15 października i zapewnia, że powierzoną mu misję tworzenia rządu traktuje poważnie, w obozie PiS coraz więcej narzekania na powyborczą rzeczywistość. Teraz krytyki pod adresem władz partyjnych nie szczędzi już nawet ustępujący minister sportu Kamil Bortniczuk.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wciąż nie opadły emocje po inauguracji prac Sejmu X kadencji i pierwszych głosowaniach, po których okazało się, że Prawo i Sprawiedliwość zostało zepchnięte do opozycji. Jak wielokrotnie informowaliśmy w naTemat.pl, szczególnie bolesne dla tej partii były rozstrzygnięcia w sprawie wyboru wicemarszałków obu izb parlamentu.
Spekuluje się jednak, że głosowania mogłyby potoczyć się inaczej, gdyby nie fakt, iż posłowie PiS domagali się poparcia innych dla Elżbiety Witek, jednocześnie samemu głosując przeciwko kandydatom Koalicji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy. W walce o stanowiska wicemarszałków izby niższej drużyna Jarosława Kaczyńskiego poparła tylko Krzysztofa Boska z Konfederacji.
Minister sportu krytykuje trenera drużyny PiS. Bortniczuk: Instrukcja głosowania była błędem
Kamil Bortniczuk potwierdził teraz, że członkowie klubu PiS głosowali na podstawie odgórnej instrukcji. W czwartkowy poranek ustępujący minister sportu był gościem Roberta Mazurka na antenie RMF FM, gdzie otwarcie krytykował "taktykę trenera".
W dalszej części rozmowy Bortniczuk zasugerował, że posłowie PiS chyba nie dostają zbyt wielu okazji, by skorzystać ze swego wolnego mandatu. – Drużyna polega na tym, że jak ktoś jest członkiem tej drużyny, to się do tej taktyki dostosowuje. Nawet jak myśli, że jest błędna. Bo jak każdy będzie robił, co uważa, to nie będzie żadnej drużyny – stwierdził.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sztab trenerski zawiódł także w kampanii. W PiS ciągle narzekają na "zwycięstwo"
Słowa Kamila Bortniczuka to jedna z pierwszych krytycznych ocen taktyki stosowanej w nowym parlamencie, wcześniej w PiS nie brakowało natomiast utyskiwania na przebieg kampanii wyborczej.
– Dlaczego nie wyszło? Źle poprowadzona kampania. Zrobiliśmy ten sam błąd, co PO osiem lat temu – żalili się parlamentarzyści PiS w rozmowach z Katarzyną Zuchowicz tuż po tym, gdy PiS "poniosło sukces". – Nic już u nas nie było słychać, tylko ciągle: Tusk, Tusk. Tusk, odmieniany przez wszystkie przypadki i czasy – usłyszała reporterka naTemat.pl.
Niedawno zarzuty pod adresem Joachima Brudzińskiego i reszty sztabu wyborczego PiS podniósł nawet polityk, w którym sam prezes Kaczyński ma widzieć przyszłość partii. – Za mało w ostatnich dwóch tygodniach kampanii skupiliśmy się na przedstawianiu wizji Polski, którą mamy – ocenił Kacper Płażyński, gdy przed sejmową inauguracją wystąpił na antenie sympatyzującego z "dobrą zmianą" Radia Wnet.
– Nie wiedzieć czemu, skupiliśmy się głównie na Tusku i Platformie. (...) Co jest ważne, ale to powinna być moim zdaniem jedna noga – dodał Płażyński.
Ta instrukcja głosowania, która do nas przyszła, była błędem. (...) Rozum mówił mi, że robimy błąd jako drużyna, czyli że trener wskazał błędną taktykę na ten fragment meczu.
Kamil Bortniczuk
minister sportu w rządzie PiS o głosowaniach ws. wyboru wicemarszałków Sejmu