W środowe przedpołudnie wznowione zostały prace pierwszego posiedzenia Sejmu X kadencji. Posłanki i posłowie zajmują się przede wszystkim przywróceniem finansowania zabiegów in vitro z budżetu państwa. Projektowi w tej sprawie sprzeciwia się wielu sejmowych konserwatystów z PiS. Na czym polega nowoczesna chadecja, pokazał im jednak Marek Sawicki z PSL.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
22 listopada Sejm zajmuje się pierwszym czytaniem obywatelskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Jak już informowaliśmy w naTemat.pl, pod tym długim hasłem kryje się po prostu plan przywrócenia finansowania zabiegów metodąin vitro z budżetu państwa.
Jednak nie bez przyczyny poprzednie przepisy o finansowaniu in vitro do kosza wyrzucono po przejęciu władzy przez Prawo i Sprawiedliwość. Tej metodzie zapłodnienia stanowczo sprzeciwia się Kościół rzymskokatolicki, którego nauczaniu wielu polityków z Nowogrodzkiej podporządkowało swoją działalność publiczną.
Także teraz w szeregach PiS grzmią o "hodowaniu ludzi", czy wbrew wiedzy naukowej przekonują, że skuteczniejsza od in vitro jest naprotechnologia. Choć podczas głosowania nad zmianami w finansowaniu zabiegów przeciwdziałających niepłodności w klubie PiS nie ma obowiązywać dyscyplina partyjna, większość jego członków zapowiada sprzeciw.
Marek Sawicki z PSL o in vitro: Nie można zabronić ludziom szczęścia
A co z innymi znanymi sejmowymi katolikami? Nie jest tajemnicą, iż człowiekiem wierzącym i praktykującym jest m.in. Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego-Trzeciej Drogi. On rozumie jednak, na czym polega nowoczesnachrześcijańska demokracja, czemu dał wyraz w rozmowie z dziennikarzami tuż przed rozpoczęciem środowych obrad Sejmu.
– Mam dylematy, ale też wiem, że nauka w tym zakresie czyni postępy – zaczął marszałek senior Sejmu X kadencji, gdy zapytano go, czy poprze zmiany ws. in vitro. – Wierzę, że w przyszłości mrożenie (zarodków - red.) nie będzie konieczne. Natomiast dziś nie można tego typu wytłumaczeniem zabronić ludziom szczęścia. A posiadanie dziecka jest szczęściem – oznajmił ludowiec przed kamerą TVN24.
– Sam mam jedenaścioro wnucząt i wiem, jakie to wielkie szczęście, kiedy te dzieciaki biegają po podwórku i po prostu są – dodał wymownie Sawicki.