Mateusz Morawiecki znów wszedł na mównicę tuż przed blokiem ważnych głosowań. Polityk Prawa i Sprawiedliwości zarzucał Szymonowi Hołowni kontynuowanie tradycji tzw. zamrażarki. – Marszałek i opozycja, która być może ma większość w tej izbie, blokuje ten projekt i proponuje własny – powiedział.
Reklama.
Reklama.
Sejm. Morawiecki wszedł na mównicę. "Być może ma większość"
– 3 tygodnie temu zgłosiliśmy trzy bardzo ważne projekty, o których Polacy rozmawiają i o które bardzo się troszczą. Warto, żeby Polacy dowiedzieli się, co się z nimi dzieje. Pierwsze to wakacje kredytowe, 0 VAT na żywność i tarcza energetyczna – zaczął Mateusz Morawiecki.
Ustępujący premier i polityk Prawa i Sprawiedliwościstwierdził, że większość demokratyczna promuje "bieda-projekty". Zarzucił też Szymonowi Hołowni trzymanie projektów prawicy w tzw. sejmowej zamrażarce.
– Marszałek i opozycja, która być może ma większość w tej izbie, blokuje ten projekt i proponuje własny, bieda-projekt wakacji kredytowych, który obejmuje tylko 50-60 tys. rodzin – dodał.
Morawiecki zaczął przypominać o ustawie wiatrakowej. – Wasz projekt to projekt "KO", kompromitacja obywatelska, nokaut. "Lex Kloska", "Lex 300 metrów" zakładał stawianie wiatraków nawet mniej niż 300 metrów od gospodarstw domowych. Tam były wywłaszczenia, odralnianie ziemi rolniczej – skrytykował.
Morawiecki atakuje posłankę Hołowni. Grzmi o "wielkiej aferze"
– Chciałbym zadać zasadnicze pytanie, kto pisał "lex Kloska". To podstawowe pytanie, na nie trzeba odpowiedzieć. To wielka afera, afera wiatrakowa. Dobrze, żeby zajęła się tym komisja śledcza. Ja mówię to z troską o stanowienie prawa w tym parlamencie. – skomentował.
Następnie Morawiecki zadał trzy pytania, które powinna zadać komisja śledcza ws. ustawy wiatrakowej. "Jak sądzicie państwo, prezesem ilu spółek jest były lub niedawny asystent poseł Hennig-Kloski?". – Jest w zarządach kilkudziesięciu spółek energetycznych i wiatrowych – zarzucił.
Kolejne pytanie: – Czy osoba w zarządzie kilkudziesięciu takich spółek nie wiedziała, co znajduje się w ustawie "lex Kloska", skoro jeszcze niedawno była asystentem poseł Hennig-Kloski?
I ostatnie: – Czy taka osoby, takie osoby, popierający prawo wywłaszczania Polaków i nabijania portfeli lobbystów, czy takie prawo mogło powstać, kiedy kluczowe osoby z PO i Polski 2050 o tym nie wiedziały?
Hennig-Kloska odpowiedziała Morawieckiemu w Sejmie
Niedługo później na mównicy znalazła się zaatakowana posłanka Paulina Hennig-Kloska. Gdy wchodziła na mównicę, posłowie Prawa i Sprawiedliwości skandowali w jej kierunku "Hańba".
– Ja bardzo krótko – zaczęła, ale politycy prawicy dalej jej przerywali. Szymon Hołownia musiał interweniować. Ostrzegł, że zwoła przerwę i Konwent Seniorów, jeśli sytuacja na sali nie wróci do normy. Dopiero wtedy część parlamentarzystów przestała krzyczeć.
– Chciałam poinformować, ze pan poseł Buda dostał dzisiaj do mnie wezwanie ws. zaprzestania naruszania moich dóbr osobistych. Ma kilka dni na przeproszenie mnie, albo nazwanie mnie "Rywinem w spódnicy" wyjaśni przed sądem – powiedziała posłanka Polski 2050.
– Panie premierze, jedno zdanie. Jeśli ma pan odwagę, niech pan sprecyzuje zarzuty, które kieruje pan do mojej osoby, a nie rzuca pomówienia w sposób, który uniemożliwia skierowanie sprawy do sądu – zaapelowała.