W piątek Sejm jednogłośnie zdecydował o utworzeniu komisji śledczej mającej wyjaśnić sprawę tzw. wyborów kopertowych, czyli próby zorganizowania głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 roku.
Wśród osób, które z pewnością będą przedmiotem zainteresowania komisji, znajdzie się Jacek Sasin, ówczesny minister aktywów państwowych, powszechnie postrzegany jako jedna z osób, które wybory kopertowe de facto organizowały.
Sasin o komisjach śledczych
Co ciekawe, sam Sasin stwierdził w sobotę rano w RMF FM, że żadna z planowanych komisji śledczych – na razie oprócz wyborów kopertowych większość sejmowa chce badać też aferę wizową i inwigilację Pegasusem – nie będzie niebezpieczna na Prawa i Sprawiedliwości.
– Mamy do czynienia z pewną opowieścią, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością – stwierdził.
Ocenił przy tym, że PiS jest gotów na to, aby zmierzyć się z tematem wyborów kopertowych, gdyż wokół tego tematu "narosło tak wiele nieprawd, że być może komisja będzie dobrym forum, żeby te nieprawdy obalić".
Zobacz także
Były minister aktywów państwowych zaatakował też Michała Gramatykę z Polski 2050 za zapowiedź rozliczenia winnych w sprawie wyborów kopertowych. – Słyszałem wypowiedź pana Gramatyki, który sformułował tezę, że na pewno się jakiś paragraf znajdzie na Sasina. To są dobre, stalinowskie wzorce, kiedy mówiono: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie – stwierdził.
Przypomnijmy, że w piątek Michał Gramatyka powiedział te słowa, komentując... wpis samego Sasina. Ten ostatni przekonywał, że winę za niezorganizowanie wyborów kopertowych ponosi opozycja.
– To jest zaklinanie rzeczywistości. Wybory przeprowadza Państwowa Komisja Wyborcza i Krajowe Biuro Wyborcze, a nie Poczta Polska. To jest pierwsza rzecz, którą komisja ustali. Minister Sasin jest jednym z najbardziej zamieszanych w te nieprawidłowości. Myślę, że dla niego też znajdzie się odpowiedni paragraf – stwierdził Gramatyka w rozmowie z Wirtualną Polską.
Zobacz także