– Przyszedłem tutaj w sposób szczególny dla pana redaktora Kłeczka, ponieważ uważam, że to jest nasza ostatnia wspólna niedziela – oznajmił senator PSL Jan Filip Libicki w TVP Info. – Łapy precz od Telewizji Polskiej! – oburzył się w odpowiedzi Kłeczek.
Reklama.
Reklama.
Awantura w TVP. Senator Libicki pożegnał się z Kłeczkiem
Do spięcia między politykiem a pracownikiem TVP Info doszło w niedzielę w programie "Woronicza 17". Senator PSL Jan Filip Libicki postanowił zacząć od "pewnej deklaracji": – Przyszedłem tutaj oczywiście dla naszych widzów...
– Zmienia pan partię? Nikt się nie zdziwi, senatorze – przerwał mu Miłosz Kłeczek, nawiązując do konserwatywnych poglądów polityka, który przed 2010 rokiem przez osiem lat związany był z PiS-em. To jednak, co dalej usłyszał pracownik TVP, zdecydowanie odbiegało od tego, na co miał nadzieję.
– Przyszedłem tu także dla moich współdyskutantów. Ale przyszedłem także w sposób szczególny dla pana redaktora Kłeczka, ponieważ uważam, że to jest nasza ostatnia wspólna niedziela – oznajmił szeroko uśmiechnięty Libicki.
– To już pan nie przyjdzie do nas? – zapytał Kłeczek.
– Nie, myślę, że raczej pana tutaj nie spotkam – odparł senator Libicki.
Pracownik TVP zaczął dopytywać, czy polityk źle mu życzy. Libicki w odpowiedzi nawiązał do nadchodzącej zmiany władzy i do doniesień o rychłym odejściu Kłeczka.
Swoją wypowiedzią polityk PSL wzbudził głębokie oburzenie prowadzącego. – Poinformowałem, że zostaję do końca. Nawet jak pan i pańscy koledzy będą chcieli nas na taczkach wynieść z Telewizji Polskiej, to będziemy bronili dobrego imienia telewizji do końca – stwierdził wyraźnie wzburzony Kłeczek.
– Zdanie milionów naszych widzów jest takie, i to jest zdanie kierowane do was: łapy precz od Telewizji Polskiej – kontynuował pracownik rządowej telewizji PiS. – Pan jako polityk nie będzie mi mówił, czy ja tu będę pracował albo nie będę, bo od tego jest mój dyrektor albo prezes tej telewizji, a nie pan – dodał, mówiąc też o "standardach białoruskich" w stosunku do TVP.
Słyszałem, że 16 grudnia postanowił pan już tutaj nie pracować. A jeśli nawet zmieniłby pan postanowienie, to myślę, że okoliczności zmienią się na tyle, że rzeczywiście to jest nasza ostatnia niedziela .