Jarosław Kaczyński źle znosi nową polityczną rzeczywistość, w jakiej znalazła się jego partia, co widać po jego ostatnich wystąpieniach w Sejmie. Pełni obaw są także politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy nie wiedzą, w jakim kierunku prowadzi ich prezes. – Jest w złym stanie. Stracił pewność siebie i wiarę, że można ponownie wygrać z Tuskiem – mówią.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przez osiem ostatnich lat Jarosław Kaczyński był najważniejszą osobą w Polsce. Widać jednak, że po tym, jak w poniedziałek Donald Tusk został wybrany przez Sejm nowym premierem, prezes Prawa i Sprawiedliwości nie może pogodzić się z tym, że nagle musiał oddać władzę największemu politycznemu przeciwnikowi.
PiS nadal nie podniosło się po porażce. "Prezes jest w złym stanie"
Kaczyński dał temu wyraz w poniedziałek w Sejmie po głosowaniu, gdy po krótkim wystąpieniu nowego szefa rządu wszedł na mównicę bez żadnego trybu i wypalił, że Tusk "jest niemieckim agentem".
Wielu komentatorów twierdzi, że lider PO sprowokował prezesa PiS, wspominając jego śp. brata prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Druga sprawa, że Jarosław Kaczyński, który zjadł na polityce zęby, tak łatwo uległ emocjom.
Słowa prezesa o "niemieckim agencie", ale też klapa z exposé Mateusza Morawieckiego – to wszystko sprawia, że nastroje wśród polityków PiS są – delikatnie mówiąc – kiepskie.
"Politycy PiS mówią jasno: Morawiecki nie podołał wyznaczonemu zadaniu. Jego misja z tymczasowym rządem jest oceniana przez niektóre frakcje w partii jako kompletna klapa, która zostanie zapamiętana przez wyborców jako ostatni akt arogancji władzy i desperacji" – czytamy w artykule Andrzeja Gajcego w Onecie.
Jednak w partii nie brakuje także krytyki pod adresem samego prezesa PiS, który "przeżywa być może najtrudniejsze chwile w swojej politycznej karierze". Szczególnie zarzuty o Tusku jako "agencie" wielu w partii miały zszokować.
– Mieliśmy iść na ostro z przekazem o Tusku i jego proniemieckim rządzie, ale reakcja prezesa oraz to, jak łatwo dał się Tuskowi wyprowadzić z równowagi, nas samych mocno zaskoczyła – mówi portalowi jeden z czołowych polityków PiS.
Z partii dochodzą także głosy o "byciu na politycznym zakręcie" i zmarnowanych dwóch miesiącach na ekspercko-polityczny rząd Morawieckiego. Ponadto wielu przedstawicieli obecnej opozycji parlamentarnej nie wie, dokąd zaprowadzi ich Kaczyński.
– Prezes jest w złym stanie. Stracił pewność siebie i wiarę, że można ponownie wygrać z Tuskiem – stwierdza wprost jeden z polityków PiS.
Suski mówił o Tusku i wspomniał... Hitlera
Warto zauważyć, że chyba nie wszyscy politycy PiS są zszokowani ostatnimi skandalicznymi słowami Kaczyńskiego, a Marek Suski postanowił wręcz wzmocnić "niemiecki" przekaz o Donaldzie Tusku.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, w rozmowie z TVP poseł krytykował działania większości sejmowej, a w pewnym momencie użył porównania, które trudno jest czymkolwiek usprawiedliwić.
Mówiąc o politycznych przeciwnikach, Suski nawiązał do Hitlera, a ich działania określił mianem "Kulturkampf". Polityk nawiązał jednak do innych słów Jarosława Kaczyńskiego, który na sejmowych korytarzach powiedział dziennikarzom, że "11 grudnia skończyła się demokracja". Bliski współpracownik prezesa PiS wskazał, że "Hitler też doszedł w wyniku demokratycznych wyborów do władzy".
– Jak popatrzymy na politykę realizowaną przez obecną większość sejmową, to można powiedzieć, że jest to swojego rodzaju Kulturkampf, walka o zniszczenie fundamentów, mamy neopogaństwo dzisiaj z tamtej strony – stwierdził Suski.