Karolina Pajączkowska jest pewna, że jej spotkanie z Michałem Adamczykiem w sądzie jest tylko kwestią czasu. Po tym, jak szef TAI został mianowany nowym prezesem TVP, dziennikarka opublikowała w mediach społecznościowych nagranie, do którego dołączyła wymowny komentarz. Dodatkowo zaangażowała się w dyskusję z internautami, którzy zarzucili jej hipokryzję.
Reklama.
Reklama.
Karolina Pajączkowska załamana zachowaniem Adamczyka. Spotkają się w sądzie
Pod koniec sierpnia Karolina Pajączkowska opublikowała na Instagramie post, w którym poinformowała, że odchodzi z TVP. "Mój kontrakt z Telewizją Polską wygasa na początku listopada. Nie planuję go przedłużać" – przekazała. Dodała: "Chciałabym wszystkim widzom bardzo podziękować za wspólnie spędzone 4 lata".
Prezenterka, która szerszemu gronu widzów dała się poznać, prowadząc programy takie jak "Wstaje Dzień" oraz "Poranek Info" emitowany na antenie TVP Info, miała być mobbingowana na Woronicza.
Mimo wcześniejszych ustaleń rządowych, 26 grudnia Rada Mediów Narodowych desygnowała Michała Adamczyka na prezesa TVP, chociaż stanowisko to zostało już objęte przez Tomasza Syguta. Była dziennikarka TVP Info, postanowiła wypowiedzieć się na temat tej niecodziennej sytuacji.
Udostępniła nagranie z głównej siedziby TVP, gdzie widać, jak grupa ludzi składa gratulacje Adamczykowi za awans. Na filmie widoczny jest również były szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, który wygłasza mowę.
"To się po prostu nie mieści w głowie..." – napisała Pajączkowska na platformie X. "(...) Chyba tylko jedno słowo ciśnie mi się na usta. Nie jest ono cenzuralne" – dodała.
W komentarzach pod postem Pajączkowskiej pojawiło się wiele zapytań od internautów, którzy zastanawiali się, dlaczego decydowała się na pracę w TVP, jeśli jej przekonania nie były zbieżne z linią polityczną promowaną przez PiS.
"Też mi się nie mieści w głowie, co pani robiła w TVP wcześniej? Hipokrytka albo zwykły kret! Dno!" – napisała jedna kobieta. Dziennikarka pospieszyła z wyjaśnieniem.
"Zawsze kierowałam się zasadami uczciwego dziennikarstwa. Moja praca była rzetelna niezależnie od stacji, w której pracowałam. Ponadto jestem osobą o nieposzlakowanej opinii, gdyż szanowna pani dziennikarz musi być niczym żona Cezara – poza wszelkimi podejrzeniami" – napisała.
Reagując na uwagi dotyczące jej rzekomo wysokich zarobków w TVP, dziennikarka odpowiedziała: "Nigdy nie zarabiałam ogromnych pieniędzy w TVP. Wynagrodzenie, jakie otrzymywałam, mieściło się najniższym pułapie stawek rynkowych. Moje wynagrodzenie w ostatnim roku pracy w TVN kształtowało się na podobnym poziomie. PS. Proszę uważać z rzucaniem oskarżeń – pomówienia są karalne".
Dyskusja z internautami toczyła się dalej. Kiedy jeden z użytkowników zadał pytanie o szczegóły dotyczące jej stosunków z Adamczykiem, Pajączkowska zapewniła, że już niebawem spotkają się w sądzie.
"Oczywiście, ujawnię wszystko. Mój adwokat będzie zabiegał o odtajnienie procesu. Miejscem na przedstawianie dowodów jest sala sądowa. Tego będę się trzymać" – zapewniła.
Adamczyk pozywa Pajączkowską
Przeszłość Michała Adamczyka jakiś czas temu ujawnił Onet, przekazując, że pracownik TVP 20 lat temu miał pobić swoją kochankę. Adamczyk stwierdził, że to "pomówienia" i zareagował pozwem.
Pracownik TVP prywatny akt oskarżenia skierował przeciwko Mateuszowi Baczyńskiemu z Onet.pl, przeciwko wydawnictwu Ringier Axel Springer Polska, a także przeciwko Karolinie Pajączkowskiej (byłej już dziennikarce TVP Info).
Ta zaraz po ujawnieniu przez Onet szokujących ustaleń na temat Adamczyka niejako stanęła po stronie ofiary mężczyzny, próbując doprowadzić do wyciągnięcia wobec niego konsekwencji. Jej posty sugerowały także, że sama mogła być ofiarą mobbingu ze strony Adamczyka.
"Brawo Onet Tylko nie rozumiem, dlaczego w tekście użyto słowa mroczna 'przeszłość'. Czyżby mrok znikał z człowieka z wiekiem?" – odpowiedziała na reportaż portalu.
"Media, które zgłaszają się do mnie z prośbą o komentarz, pragnę poinformować – tak, jestem w posiadaniu nagrań i e-maili z udziałem p. Michała A. I nie tylko pana Michała A… Nie zdecyduję się na publikacje, gdyż TVP to dla mnie zamknięty etap" – zapewniła w kolejnym wpisie.
W połowie września poinformowała na X (dawny Twitter), że szykuje się jej pierwszy proces w życiu. Była prezenterka TVP, sprawiała jednak wrażenie, że jest pewna swojej racji i po raz kolejny podkreśliła, że ma dowody na zachowanie Adamczyka, a swój post opatrzyła hasztagiem sprzeciwiającym się przemocy wobec kobiet.
"Z dumą odtajnię wszystkie zabezpieczone dowody" – zaznaczyła. Dodała, że opinia publiczna w końcu się dowie o szantażu, poniżeniach i praktykach pana Michała A.
Jak już pisaliśmy w naTemat Karolina Pajączkowska spotkała się nawet z prezesem TVP w sprawie Michała Adamczyka. Podkreślała, że wysyłała do prezesa maila, w którym wyjaśniła, "jakim człowiekiem jest Michał. A i co jej zrobił". Spotkanie nie przyniosło jednak oczekiwanych efektów. Prezes Mateusz Matyszkowicz zapewnił, że zmian nie będzie.
"Po tym jak prezes Matyszkowicz nie znalazł dla mnie czasu, sprawa została zgłoszona do kadr TVP. Zaproponowano mi powołanie komisji składającej się z… trzech pracowników TVP (sic!) KRRiT czy tak działają media?" – relacjonowała dalej na Twitterze.
Nasza redakcja poprosiła Pajączkowską o komentarz, ale ta z obawy o dobro syna odmówiła komentarza, podkreślając, że "boi się tych ludzi". Co więcej, była prezenterka TVP, w relacji na Instagramie podziękowała za wsparcie. "Jeśli, któraś z pań pracowała w TVP i wie, o czym mówię – proszę o kontakt. Razem nasz głos będzie słyszalny" – zaapelowała.
Redaktorka, reporterka, koordynatorka działu show-biznes. Tematy tabu? Nie ma takich. Są tylko ludzie, którzy się boją. Szczera rozmowa potrafi otworzyć furtkę do najbardziej skrytych zakamarków świadomości i rozjaśnić umysł. Kocham kolorowych i uśmiechniętych ludzi, którzy chcą zmieniać szarą Polskę. Chcę być jedną z tych osób.