W piątek nad ranem polską przestrzeń powietrzną naruszył niezidentyfikowany obiekt. Wojsko tłumaczy, że do samego końca był on śledzony przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej. "Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" – czytamy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wojsko mówi o niepokojącym incydencie. Niezidentyfikowany obiekt naruszył przestrzeń powietrzną
"W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju" – czytamy w komunikacie Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP.
"Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" – dodali.
Z ustaleń dziennikarzy RMF FM wynika, że służby rozpoczęły poszukiwania szczątków obiektu w okolicach Zamościa. "Tam zmobilizowano do tego znaczne siły" – czytamy. Nieoficjalnie wiadomo, że możemy mieć do czynienia ze szczątkami rakiety.
Obiekt miał zostać zaobserwowany między innymi przez mieszkańców gminy Dołhobyczów na Lubelszczyźnie. Świadkowie mieli słyszeć głośny huk i świst. W okolicy znajduje się Przewodów, gdzie ukraiński pocisk zabił dwie osoby.
Z kolei w rozmowie z PAP, na którą powołuje się RMF FM, głos zabrał wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z żandarmerią oraz KWP. Dostaliśmy informację o tym, że na radarze pojawił się niezidentyfikowany obiekt w okolicach Hrubieszowa po czym znikł. Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa – powiedział.
Mariusz Błaszczak atakuje Kosiniaka-Kamysza
Kilka minut po tym jak wydano komunikat Mariusz Błaszczak zasugerował Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi ukrywanie informacji o rakiecie.
"Czy ukrywa Pan przed Polakami, że w okolicach Tomaszowa Lubelskiego spadła rakieta? Odbieram wiele sygnałów od żołnierzy, którzy mówią, że 'coś' spadło na nasze terytorium i zostało wprowadzone embargo informacyjne. Żądamy wyjaśnień!" – czytamy.
Władysław Kosiniak-Kamysz wydał kolejne oświadczenie w sprawie. Jak zapewnia, służby zadziałały natychmiastowo.
"W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa!" – czytamy.
Wpis Błaszczaka skomentował z kolei poseł Koalicji Obywatelskiej z Rzeszowa, Zdzisław Gawlik. "Panie Mariuszu, standardy się zmieniły i Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych informuje o tego typu incydentach niemal natychmiast. Nie trwa to kilka miesięcy. Polacy mogą czuć się bezpieczni, bo wiedzą, że decyzje o ich bezpieczeństwie zapadają w innym miejscu niż na Żoliborzu" – odpowiedział.
Do akcji wkroczył również Andrzej Duda. Prezydent wydał komunikat, w którym przekazał, że odbył rozmowę telefoniczną z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Głowa państwa zwołała również pilne spotkanie.
"W Biurze Bezpieczeństwa Narodowego odbędzie się dziś o 13:00 pilne spotkanie z ministrem Kosiniakiem-Kamyszem, gen. Wiesławem Kukułą i gen. dyw. Maciejem Kliszem" – przekazał.