Przed wtorkowym posiedzeniem Sejmu bardziej niż o porządku obrad mówi się o tym, jak mogą zachowywać się politycy Prawa i Sprawiedliwości. Eksperci przewidują możliwe scenariusze, włącznie z blokowaniem sali plenarnej. – Będzie mnóstwo pomysłów, żeby stosować mechanizmy obstrukcji – ocenia w rozmowie z WP politolog prof. Robert Alberski. Wydaje się jednak, że marszałek Szymon Hołownia również ma świadomość tego, co może się wydarzyć.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek o godz. 17:00 w siedzibie PiS odbyło siępilne spotkanie ścisłych władz partii. Jak podał Onet, przy Nowogrodzkiej miały zapaść kluczowe decyzje związane z kolejnymi protestami i działaniami przeciwko "bezprawnym działaniom rządu Donalda Tuska". W ocenie ekspertów gorąco może być między innymi we wtorek, podczas posiedzenia Sejmu.
PiS zablokuje obrady Sejmu? Na to powinien być gotowy Szymon Hołownia
Przypomnijmy, że zaplanowane na ubiegły tydzień dwa posiedzenia Sejmu zostały odwołane i przeniesione na wtorek, środę oraz czwartek. Marszałek Sejmu przyznał wprost, że chce deeskalować napięcie w związku z zatrzymaniem Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego oraz umieszczeniem ich w zakładach karnych. – Siła państwa powinna płynąć z mądrości – tłumaczył swoją decyzję Szymon Hołownia.
Sejm zbierze się zatem we wtorek o godz. 10:00, a w trzydniowym porządku obrad znalazły się m.in. projekt uchwały budżetowej czy powołanie komisji śledczej ws. Pegasusa. Niewykluczone też, że wtorkowe obrady zostaną poszerzone o kolejne wnioski – ws. wotum nieufności dla ministra kulturyBartłomieja Sienkiewicza (autorstwa PiS) i ws. odwołania Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu.
A to zwiastuje naprawdę burzliwą dyskusję przy Wiejskiej, tym bardziej że wydaje się, iż politykom PiS w tym momencie zależy najbardziej na tym, aby uniemożliwić uchwalenie budżetu państwa w terminie.
– Będzie mnóstwo pomysłów, żeby stosować mechanizmy obstrukcji. Marszałek Hołownia może się spodziewać wszystkiego najgorszego – ocenił w rozmowie z WP prof. Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego. Jego zdaniem "do budżetu zostanie zgłoszona przez PiS gigantyczna liczba poprawek".
Hołownia: Sejm nie jest oktagonem na galach MMA
O tym, że dojdzie do ostrej konfrontacji, mówi także prof. Roman Bäcker z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. – Niewątpliwie dojdzie do ostrych spięć na sali sejmowej. Wynika to przede wszystkim z tego, że zabraknie na niej dwóch posłów, którzy po wyroku sądowym automatycznie przestali być posłami. PiS nie uznaje tego typu wyroków, choćby dlatego, że jest to formacja, która walczy o przetrwanie i tym samym nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek niszczenie wizerunku – stwierdził.
Wydaje się jednak, że marszałek Hołownia również ma świadomość tego, co może wydarzyć się w Sejmie. Kilka dni temu mówił o tym w trakcie konferencji prasowej.
– Będziemy przygotowani na wszystkie warianty utrudniania prac Sejmu przez posłów PiS, ale nie zakładam scenariusza głębokiej eskalacji i totalnej obstrukcji – powiedział w ubiegły piątek.
Jak dodał, kilku polityków PiS zapowiedziało już wcześniej, iż pokaże, czym jest totalna opozycja i zrobi "Kapitol w polskim Sejmie". To nawiązanie do szturmu na Kapitol w USA, do którego doszło w 2021 roku po przegranych przez Donalda Trumpa wyborach prezydenckich.
– Jeżeli to miało zrobić na mnie wrażenie czy sprawić, że się biedny zalęknę... No cóż, ani nie jestem biedny, ani się nie zaląkłem – stwierdził Szymon Hołownia. – Sejm nie jest od tego, żeby być oktagonem na galach MMA, tylko żeby dyskutować, nawet w najbardziej twardy sposób, ale później głosować, konkludować i załatwiać sprawy, bo po to ludzie Sejm wybierają – dodał.