Julia Przyłębska
Trybunał Konstytucyjny nie wydał we wtorek wyroku ws. zmian w TVP Fot. STANISLAW KOWALCZUK / East News
Reklama.

Wyroku w sprawie konstytucyjności zmian w Telewizji Polskiej szybko nie poznamy. Jak informowaliśmy w naTemat.pl, we wtorek Trybunał Konstytucyjny miał zająć się wnioskiem, jaki wpłynął w tej sprawie od grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości. Przewodnicząca składu orzekającego, a jednocześnie prezeska TK Julia Przyłębska zarządziła jednak dwudniową przerwę w obradach.

Trybunał Konstytucyjny nie wydał wyroku ws. zmian w TVP. Oto powód

Oprócz Przyłębskiej TK obradował w składzie: Krystyna Pawłowicz i Stanisław Piotrowicz (byli posłowie PiS), bliski współpracownik Zbigniewa Ziobry Bogdan Święczkowski i Jarosław Wyrembak, uznawany za "sędziego-dublera". Wszyscy oni kojarzeni są z partią z Nowogrodzkiej.

Prokuratur generalny Adam Bodnar i Sejm wnioskowali o wykluczenie z obrad Wyrembaka, ale pomysł ten przepadł. Julia Przyłębska poinformowała, że "kwestionowanie statusu sędziego wpływa na destabilizowanie porządku prawnego".

logo

Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek

Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.

– Sędziego TK można wyłączyć tylko, gdy istnieją powody co do jego bezstronności w sprawie – oznajmiła. Z krytyką nie krył się także Bogdan Święczkowski. – Jestem skonfundowany stanowiskiem prokuratora generalnego. Jest ono napisane na poziomie aplikanta prokuratorskiego albo nawet niżej – powiedział.

Podczas obrad w imieniu polityków PiS pojawił się poseł Krzysztof Szczucki. Sejm zrezygnował ze swojego przedstawiciela, natomiast Adama Bodnara reprezentował Sebastian Bańko.

Szczucki wniósł o rozszerzenie wniosku o kwestie związane z likwidacją TVP – podał Business Insider. I właśnie z tego powodu Julia Przyłębska przerwała posiedzenie do czwartku 18 stycznia, do godz. 10:00.

Chaos wokół zmian w mediach publicznych

Przypomnijmy, TK zajmuje się oceną przepisów umożliwiających odwołanie zarządu oraz likwidację Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Tę radykalną decyzję zaraz po świętach Bożego Narodzenia podjął minister kultury.

Bartłomiej Sienkiewicz postawił w stan likwidacji spółki: TVP, PR, PAP, a także regionalne rozgłośnie Polskiego Radia, które są osobnymi spółkami. Stało się tak po tym, jak Andrzej Duda zawetował ustawę okołobudżetową, w której zapisano 3 mld zł na media publiczne.

Zamieszanie ws. mediów publicznych jest ogromne. Minister Sienkiewicz najpierw wymienił władze w mediach publicznych, a kilka dni później ogłosił rozpoczęcie likwidacji spółek. Efekt jest taki, że np. w TVP działają dwa nieuznające się wzajemnie zarządy i dwie rady nadzorcze. Poprzednie władze TVP i politycy PiS twierdzą jednak, że minister nie miał prawa do wymiany zarządów i rad nadzorczych. Wskazują przy tym na pominięcie Rady Mediów Narodowych, której ustawy dają wyłączne kompetencje do takich działań. – Nie sądzę, by ewentualne orzeczenie o niekonstytucyjności było kluczowe. Minister na pewno się nie wzruszy. Orzeczenie zostanie prawdopodobnie uznane za niewiążące ze względu na skład Trybunału – ocenił w rozmowie z Onetem prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z UW.

Jego zdaniem likwidacja mediów publicznych jest jednak niezgodna z Konstytucją. Więcej o tej sprawie pisaliśmy tutaj.