Mariusz Błaszczak złożył zawiadomienie do prokuratury na ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara. Podczas konferencji prasowej polityk Prawa i Sprawiedliwości zarzucił przedstawicielowi rządu "dewastowanie systemu sprawiedliwości" w związku ze zmianami w Prokuraturze Krajowej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mariusz Błaszczak atakuje Adama Bodnara. Polityk PiS zawiadamia prokuraturę
– W imieniu klubu PiS składamy zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara – ogłosił szef klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, Mariusz Błaszczak.
– Były Rzecznik Praw Obywatelskich, można dziś powiedzieć rzeźnik praw obywatelskich, dopuszcza się, w naszym głębokim przekonaniu, bardzo ważnych naruszeń obowiązującego w Polsce prawa – dodał.
PrzybocznyJarosława Kaczyńskiego stwierdził, że Bodnar doprowadził do bezprawnego wyboru członków Prokuratury Krajowej oraz p.o. Prokuratora Krajowego. – To jest dewastacja systemu wymiaru sprawiedliwości w Polsce – skomentował.
Prawica złożyła także wniosek o odwołanie Bodnara ze stanowiska ministra sprawiedliwości. – Oceniamy negatywnie jego aktywność w roli ministra sprawiedliwości, w związku z tym, złożyliśmy wniosek o wotum nieufności wobec ministra sprawiedliwości – ogłosił.
– Dewastacja wymiaru sprawiedliwości spowoduje, że przestępcy będą w uprzywilejowanej sytuacji podczas postępowania sądowego, bo adwokaci zapewne będą mogli podważać legalność występujących przed sądem prokuratorów – podsumował.
PiS walczy o poparcie przed wyborami
Równolegle Prawo i Sprawiedliwość zaczęło walczyć o odbudowę poparcia przed wyborami samorządowymi. W ostatni weekend ruszył objazd liderów partii po kraju. Otwarte spotkania zorganizowali między innymi Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Elżbieta Rafalska, Mariusz Błaszczak, czy sam Jarosław Kaczyński.
– Kryzys Prawa i Sprawiedliwości ma charakter strukturalny i nie skończy się w ciągu kilku miesięcy. Za chwilę ich sytuacja tylko się pogorszy. Przed partią Jarosława Kaczyńskiego stoi perspektywa czarnego kwietnia, a potem długi okres bez większych nadziei na odbudowę poparcia – wyjaśnił w rozmowie z naTemat.